Normalny ksiądz, prawy człowiek
Na podwórku plebanii z innymi osobami na niej goszczącymi albo z pracującymi tam zakonnicami grywał w badmintona, czyli kometkę. Podczas spaceru po wiosce zawsze uśmiechał się do ludzi, czasem zagadywał.
– Ewa Oranowska-Wróbel o kardynale Macharskim
Wspomnienie o Powstaniu
Przebyli tam miesiąc trudnej służby, przeżyli bez szwanku wybuch „Goliata” przy ul. Długiej (a tak namawiano Ojca, aby wyszedł obejrzeć „zdobycz” – ale on nie chciał i nie mógł opuścić posterunku).
Opowiada Lucyna z Butlerów Oranowska