„Ja, zwykły, szary człowiek, taki jak wy, wzywam was wszystkich – nie czekajcie dłużej. Trzeba zmienić tę władzę jak najszybciej, zanim doszczętnie zniszczy nasz kraj; zanim całkowicie pozbawi nas wolności”. – Piotr Szczęsny, "szary człowiek" (19.10.2017)
Otóż ja się nie zgadzam z Koalicją, na którą jest mi coraz trudniej głosować.
Wskazanie Rafała Trzaskowskiego osłabia wizerunek jego samego jako prezydenta mojego miasta. Po pierwsze: swoją aspiracją do prezydentury krajowej sugeruje, że Warszawa nie jest dla niego najważniejsza. Po drugie: rysuje dla stolicy perspektywę rządów komisarycznych.
Co do perspektywy komisarycznej, Trzaskowski twierdzi, że trzy miesiące rządów komisarza to niewiele. Otóż komisarz, który wejdzie do stolicy z impetem rządzącego dziś w Polsce PiS, nawet na krótko, wykorzysta to po swojemu, psując co dobre i siejąc wrogość. W dodatku wcale nie można być pewnym, że trzymiesięczny komisarz nie poszuka sposobu, żeby te trzy miesiące wydłużyć.
Nie jestem entuzjastą żadnego z kandydatów wysuwanych przed Koalicję po rezygnacji Małgorzaty Kidawy-Błońskiej. Jestem pewny, że od dawna potrzeba jest kogoś, kto przypomni nam wszystkim nasze aspiracje – jakiego formatu człowiekiem powinien być prezydent RP.
To musi być format prof. Łętowskiej, prof. Strzembosza, prof. Rotfelda. We Włoszech od kilku kadencji prezydentem jest sędziwy mędrzec: Ciampi, Napolitano, Mattarella, przedtem Pertini… Wiek prezydentów kazał troszczyć się o ich zdrowie, lecz każdy z nich był (Mattarella wciąż jest) szanowanym rozmówcą, strażnikiem konstytucji i republiki.
Kto w razie potrzeby przemówi do serca, rozumu i wyobraźni premiera i polityków każdej opcji, bez względu na ich wpływy. W razie potrzeby, czyli wobec dyktatorskich ambicji, wobec przyzwolenia na ksenofobię i przemoc, wobec pokus łamania prawa, z konstytucją na czele.
Od lat głosuję na Platformę Obywatelską, wcześniej na Unię Wolności.
Jest mi coraz trudniej kontynuować własną tradycję wyborczą.
Widziałem jak politycy, na których głosowałem, rezygnowali koniunkturalnie, a może z niedostatku czujności czy kultury, z twardej obrony nie-Polaków, nie-chrześcijan.
Proszę o kogoś bardzo dojrzałego, najchętniej sędziwego. O kogoś odważnego – kto nie ogląda się na koneksje i przynależności.
Rafał Trzaskowski jest chyba znakomitym prezydentem Warszawy.
Boję się, że kandydując na prezydenta Polski przegra z Andrzejem Dudą (którego sobie i nikomu po prostu nie życzę), i przegra stolicę.
Tak uważam.
I boję się, że Koalicja Obywatelska już całkiem się pogubiła. Amen.
jm (FB 16.05.2020)
Najnowsze komentarze