„Ja, zwykły, szary człowiek, taki jak wy, wzywam was wszystkich – nie czekajcie dłużej. Trzeba zmienić tę władzę jak najszybciej, zanim doszczętnie zniszczy nasz kraj; zanim całkowicie pozbawi nas wolności”. – Piotr Szczęsny, "szary człowiek" (19.10.2017)
KOMENTARZE PO NAPAŚCI ANDRZEJA DUDY NA SĘDZIÓW
NIC ŚMIESZNEGO
On rzeczywiście wygląda głupkowato. Te napuszone miny na pucołowatej twarzy, ta mimika, ten tembr głosu i mowa ciała jak z teatrzyku lalek.
Może jest głupkiem.
Ale nie jest dobrze go bagatelizować.
Zarówno on, jak i PiS wiedzą, że do utrzymania status quo potrzebna jest synergia. Kaczyński się go nie wyrzeknie, bo nie ma w tym żadnego interesu; przeciwnie – wszystko wskazuje na to, że głupek i faszysta będzie, owszem, siedział, ale w Pałacu Namiestnikowskim drugą kadencję.
Ta synergia oznacza, że faszystowski walec będzie od maja pruł jeszcze bardziej umocniony.
I z didaskaliów: jeszcze kilka lat temu o polskich neofaszystach mówiło się pogardliwie, że to kibolstwo i chuliganeria. Uliczny i stadionowy margines. Zresztą i dziś niektóre „autorytety”, np. Jacek Żakowski, wciąż te brednie powtarzają.
Tyle że od jesieni 2019 faszyści mają gajery i siedzą w Sejmie z własnym kandydatem na prezydenta.
Szczerze mówiąc, gdy patrzę na Dudę, gdy go słucham, to w ogóle nie jest mi heheszkowo. Głupi czy nie, wchodzi marszowym krokiem w pogromową narrację. Moje zażenowanie faktem, że Polska ma prezydenta durnia, nie umniejsza ani trochę strachu o przyszłość.
WDRUKOWAĆ PUBLICZNOŚCI NIENAWIŚĆ
Pięć tygodni temu skomentowałem nieco złośliwie oratorską manierę rezydenta Pałacu Namiestnikowskiego. Wszelkie opisy zachowują wartość wtedy, gdy nie trzeba ich za bardzo zmieniać. Skonfrontowałem go teraz z piątkowym wystąpieniem rzeczonego w Zwoleniu i chyba słowa bym nie zmienił – no może poza mocniejszym teraz podkreśleniem roli decybeli w historii. Obwoźna reklama „reformy” sądownictwa.
—-
Widok, jak zwykle. Wyciągnięta do przodu broda w stylu Mussoliniego. Tradycyjne ćwierćobroty z godziny 10 na 14 i z powrotem, tak co 20 sekund. Histerycznie podniesiony ton i kilkusekundowe przerwy podkreślane kiwaniem głowy w stylu tego pieska z tylnej szyby samochodu, by w tym czasie publiczność przyswoiła i przetrawiła rzucane jej objawienia.
I nieznośne nonsensy o starym układzie, o sędziowskiej kaście, o nietykalnych, o sędziach z czasów komunizmu, o ich żądzy władzy nad ludźmi, o ich żalu za przywilejami. Brednie, od których chce się wyć, wygłaszane bez wstydu i bez refleksji, by zyskać poklask, by otumanić, by po raz setny i pięćsetny wdrukować publiczności nienawiść do ludzi, którzy stoją na drodze do dyktatury.
Naprawdę wyć się chce.
PREZYDENT PRZEKROCZYŁ GRANICE NASZEGO BEZPIECZEŃSTWA (20.01.2020)
Kiedy prezydent państwa mówi o czyszczeniu polskiego domu i o eliminacji, po kościach idzie mi mróz. „Czyszczenie” i „eliminacja” w ustach polityka, to nawoływanie do masowej przemocy. Prezydent podnosi rękę na obywateli własnego państwa. Mówiąc jego językiem: prezydent podnosi rękę na własny Naród. A mówiąc językiem jego szefa: podnosi rękę na Polskę. Bo mówi do nas słowami jakimi posługują się ludobójcy. Masowa przemoc zawsze poprzedzona jest właśnie takimi wypowiedziami polityków. Przemówieniem o czyszczeniu polskiego domu prezydent przekroczył granicę naszego fizycznego bezpieczeństwa. Jeśli za kilka dni, za kilka miesięcy lub za kilka lat dojdzie w Polsce do przemocy motywowanej politycznie, on będzie za nią odpowiedzialny. Powinniśmy go usunąć z pałacu, w sposób pokojowy i demokratyczny, przy pierwszej możliwej okazji. Jeśli zostanie ponownie wybrany, zapłacimy za to wszyscy osobiście: każdy/ każda z nas. Wiem, że dla mojej bańki to oczywistość i banał, sorry. Jednak uważam, że dziś trzeba to wszystko powiedzieć. I powtarzać każdego następnego dnia, aż do przegranej Andrzeja Dudy. Amen.
(20.01.2020)
Ja bym słuchała tego, co mówi Wojciech Tochman. I dodałabym swoje trzy grosze. W Polsce od pięciu lat toczy się zimna wojna domowa, szczucie ludzi na ludzi, pochody i bezkarność jawnych faszystów, nękanie sędziów i opozycji ulicznej. Świadomie czy nieświadomie, ale Prezydent Duda dąży do tego, by ta zimna wojna zamieniła się w wojnę gorącą. Jak inaczej można zrozumieć zachęcanie górnikow, aby „wspierali” rozwałkę sądownictwa? Czy mają wspierać z pomocą kilofów? Jest to wszystko przerażające i jakkolwiek wydaje się być niemożliwe, JEST MOŻLIWE. Tak jak okazało się być wszystko to, w co nie byliśmy w stanie uwierzyć, gdy Dobra Zmiana stawiała pierwsze kroki. Dopiero dziś, gdy ma przed sobą kolejne lata rządów, nabiera wiatru w żagle.
Stowarzyszenie Sędziów Polskich „Iustitia” wyraża stanowczy sprzeciw wobec kampanii nienawiści skierowanej przeciwko sędziom, realizowanej przez urzędującego Prezydenta RP Andrzeja Dudę przy okazji spotkań przedwyborczych w Zwoleniu i Katowicach. Twierdzenie, że sądy są przeszkodą do prawidłowego rozwoju Polski jest kłamliwe, zaś sugerowanie, że sędziowie są nieodpowiedzialni i „powinni być eliminowani”, gdyż inaczej „Polska nigdy nie będzie normalnym państwem” jest przykładem mowy nienawiści, która może skutkować aktami przemocy skierowanymi wobec poszczególnych sędziów. Przypominamy, że z mocy art. 10 Konstytucji RP sądy są obok władzy ustawodawczej i wykonawczej trzecią, równorzędną władzą.
Niezależny wymiar sprawiedliwości stanowi podstawową gwarancję praw i wolności obywateli przysługujących im z mocy Konstytucji RP. Podważanie tych wartości przez Prezydenta RP jest niedopuszczalne i sprzeczne z polskim porządkiem prawnym.
Najnowsze komentarze