„Ja, zwykły, szary człowiek, taki jak wy, wzywam was wszystkich – nie czekajcie dłużej. Trzeba zmienić tę władzę jak najszybciej, zanim doszczętnie zniszczy nasz kraj; zanim całkowicie pozbawi nas wolności”. – Piotr Szczęsny, "szary człowiek" (19.10.2017)
Kościół prowadzi w Polsce rekonkwistę — odzyskuje, co tylko może i wciąż rozszerza panowanie. Wkroczył już do Biura Analiz Sejmowych, aby je wreszcie zdenazyfikować (abp Gądecki, przewodniczący KEP, więc nie byle kto). Coraz śmielej odzyskuje szkoły. Niedługo księża będą wychowawcami, a nasze dzieci w ciągu 12 lat szkolnej edukacji już mają przewidziane 564 godziny religii, czyli więcej niż lekcji biologii, chemii i fizyki łącznie! Ale prawdziwa głowa Kościoła w Polsce ze stolicą w Toruniu – jak prawdziwi konkwistadorzy – zbiera złoto. Naśladują ją inni hierarchowie — widać u nich Głódź złota. Nie ma jednak Kościół swego zbrojnego ramienia, ale sojusz ołtarza z tronem się zacieśnia, a wojsko jest tak religijnie indoktrynowane, że perspektywy wydają się świetlane.
Dawni konkwistadorzy byli uzbrojeni nie tylko w słowa Ewangelii, lecz także w szpady, lance, sztylety i kusze, tudzież strzelby, muszkiety i arkebuzy oraz działa. Odczytywano tubylcom (oczywiście bez tłumaczenia) tekst tzw. Requerimiento, czyli nakaz nawołujący do przyjęcia świętej wiary katolickiej. Po tym następowała groźba: „A jeśli tego nie uczynicie lub przewrotnie ociągać się będziecie, oświadczamy, że z boską pomocą wystąpimy przeciwko wam z całą nasza potęgą i wydamy wam wojnę wszędzie i wszelkimi środkami, i nałożymy wam jarzmo, i zmusimy do posłuszeństwa wobec Kościoła i Majestatu Ich Królewskich Mości, i zabierzemy Wam żony i dzieci, i uczynimy z nich niewolników, i sprzedamy ich, i będziemy nimi rozporządzać zgodnie z wolą Majestatu Ich Królewskich Mości, i zabierzemy wam wasze dobra, i uczynimy wam wszelkie zło i szkody, jakie będą w naszej mocy” (cyt. za: Eduardo Galeano, „Otwarte żyły Ameryki Łacińskiej”).
Takie Requerimiento słychać coraz częściej dziś. A widać betonowy triumfalizm: mamy największego betonowego Chrystusa (Świebodzin) i największego betonowego Jana Pawła II (w Częstochowie). Wyciągają ku nam betonowe ręce, by nas zamknąć w betonowym uścisku.
Najnowsze komentarze