web analytics

DOK – Democracy is OK

„Ja, zwykły, szary człowiek, taki jak wy, wzywam was wszystkich – nie czekajcie dłużej. Trzeba zmienić tę władzę jak najszybciej, zanim doszczętnie zniszczy nasz kraj; zanim całkowicie pozbawi nas wolności”. – Piotr Szczęsny, "szary człowiek" (19.10.2017)

Francuzi w Kartuzach, czyli Europa w skali mikro

Natasza Quelvennec, Bordeaux


“Polski rząd gra na strachu ludzi przed nieznanym. To tak, jak Front Narodowy. Widziałem reportaż o tym, że najwięcej rasistów jest we Francji w małych wioskach, w których nie ma ani Arabów, ani czarnoskórych. A ja na przykład jestem biały i zostałem ochrzczony, ale mam koleżanki i kolegów o innym kolorze skóry i innym wyznaniu. Wiem, że nigdy nie będę mógł głosować na nacjonalistów”.

Idée fixe Victora

“Przyjdzie dzień, kiedy, nie rezygnując ze swoich odmiennych atrybutów i dumnej indywidualności, wszystkie narody tego kontynentu, Ty, Francjo, Ty, Rosjo, Wy, Włochy, Ty, Anglio, Wy, Niemcy, złączą się w wyższy byt jedności europejskiej. (…) Przyjdzie dzień, kiedy nie będzie innego pola bitwy jak rynki otwierające się na wymianę handlową i umysły otwierające się na nowe idee. Przyjdzie dzień, kiedy kule i bomby zostaną zastąpione głosowaniem, powszechnymi wyborami, godnymi szacunku decyzjami niezależnego ciała ustawodawczego, które będzie dla Europy tym, czym jest parlament dla Anglii (…), Zgromadzenie Ustawodawcze dla Francji.” Schuman? Monnet? Churchill? Nie, te prorocze słowa wypowiedział w słynnym przemówieniu na Kongresie Pokoju w 1849 r. francuski pisarz, poeta i myśliciel, Victor Hugo, prekursor idei Stanów Zjednoczonych Europy.

Te słowa sprzed półtora wieku stały się ciałem ponad sześćdziesiąt lat temu, kiedy w dniu 25 marca 1957 roku Francja, RFN, Włochy, Belgia, Holandia i Luksemburg podpisały tzw. traktaty rzymskie, które stały się podwaliną konstrukcji europejskiej. Rok 2017 to jednak nie beztroskie urodziny. My, zwolennicy zjednoczonej Europy, musimy dziś tej niedoskonałej, technokratycznej i wymagającej reform, ale jednak jedynej w naszym mniemaniu alternatywy europejskiej bronić. Kryzys migracyjny, Brexit, tendencje nacjonalistyczne i antyeuropejskie w krajach członkowskich sprawiają, że zapominamy o zdobyczach, które zjednoczona Europa nam zapewniła.

Erasmus – drogą do sukcesu i tolerancji

Jedną z tych bezdyskusyjnych zdobyczy jest program Erasmus, który oferuje młodym ludziom ze wszystkich krajów europejskich możliwość czasowego wyjazdu na studia lub praktykę do innego państwa Unii. Wyniki badań wpływu udziału w Erasmusie na przyszłość uczestników programu są jednoznaczne. Absolwenci z doświadczeniem międzynarodowym znacznie lepiej radzą sobie na rynku pracy. Są mniej narażeni na długotrwałe bezrobocie, które jest relatywnie wysokie w ich przedziale wiekowym, dzięki cechom osobowości udoskonalonym przez program (tolerancja, zaufanie, umiejętność rozwiązywania problemów, ciekawość…) mają większe szanse zatrudnienia, 30% znajduje pracę w przedsiębiorstwie, w którym odbywali praktykę, wykazują także większy stopień przedsiębiorczości niż ich pozostający w kraju rówieśnicy. Uczestnicy programu mają więcej międzynarodowych kontaktów niż ich rówieśnicy, co nie pozostaje bez znaczenia dla ich tolerancji i otwarcia na kulturę innych krajów: 33 proc. byłych studentów Erasmusa ma partnera z innego kraju, 27 proc. studentów Erasmusa poznaje swojego długoletniego partnera właśnie podczas pobytu na stypendium. Szacuje się, że urodziło się już około miliona dzieci będących owocami związków erasmusowych par.

Europa w Bergerac

Jak co środę jestem w Bergerac, zabytkowym, malowniczym, prawie 30-tysięcznym mieście, leżącym w południowo-zachodniej Francji. Jako członkini stowarzyszenia Polskie Bordeaux od kilku lat uczestniczę w realizacji projektu wymiany stażystów z liceów zawodowych w Bergerac i Kartuzach. Uwielbiam te środy, które nie mają nic wspólnego z moją codzienną działalnością zawodową: przez dwa miesiące, raz w tygodniu, przeobrażam się w … nauczycielkę. Mój przedmiot to coś w rodzaju wprowadzenia do języka i kultury polskiej. Liceum w Bergerac organizuje wymiany stażystów z Wlk. Brytanią, Włochami, Hiszpanią, Niemcami, Serbią i Polską. W wymianie uczestniczy kilkudziesięciu najlepszych uczniów liceum, jest to w pewnym sensie nagroda za dobre wyniki w nauce. Uczniowie wyjeżdżają na miesiąc do innego kraju europejskiego, w którym odbywają praktykę w przedsiębiorstwach wyselekcjonowanych przez partnerskie liceum. W przypadku Polski chodzi o sklepy detaliczne w Kartuzach: sportowy, odzieżowy, obuwniczy. Oprócz aspektu zawodowego wyjazd ma tez wymiar socjalny – dla części uczniów jest to pierwsza zagraniczna podróż. Na początku września, kiedy stażyści z innych krajów przyjeżdżają na miesięczną praktykę do przedsiębiorstw w Bergerac, liceum organizuje wielką europejską imprezę: wszyscy uczestniczący w projekcie uczniowie i nauczyciele, dyrektor liceum, mer i przedstawiciele kuratorium spędzają razem miły wieczór, zajadając się smakołykami przygotowanymi przez uczniów klasy gastronomicznej.

Francuzi, czyli Kamerunka, Algierka, Włoch i Ormianin

Wchodzący do klasy uczniowie odpowiadają instynktownie po francusku na moje polskie “Dzień dobry”. Dzisiaj odkrywam moją tegoroczną grupę. Nigdy nie śmiałam zapytać, jak selekcjonowani są stażyści, ale jak co roku grupa jest “idealnie” reprezentatywna społecznie, zarówno pod względem płci, jak i etnicznie. W kontekście dobrozmianowości bardzo doceniam pedagogiczny aspekt tej wymiany, ale też coraz bardziej się boję o ich bezpieczeństwo w Polsce. Przy okazji lekcji “Skąd jesteś?” opowiadają z dumą o swoich korzeniach. Dowiaduję się, że rodzice Laure pochodzą z Kamerunu, że Anyssa ma podwójne obywatelstwo – jej mama jest Francuzką, a tata Algierczykiem, że ojciec Enzo urodził się we Włoszech, a Micha jest Ormianinem, który z rodzicami rozmawia po rosyjsku. Na siedmiu uczniów ponad połowa ma międzynarodowe korzenie. Kocham tę wielokulturową, młodą, tolerancyjną Francję, którą mam przed sobą. Loïc żartuje, że on też jest z zagranicy, bo w Bretanii, skąd pochodzi, część ludzi mówi po bretońsku. Postanawiam “zabłysnąć” dukając kilka bretońskich słów, których nauczył mnie teść. Loïca zamurowało.

Zdj. Natasza Quelvennec

Piłka nożna, ciała niebieskie i pijaństwo

Rozmawiamy o polskiej historii w oparciu o postacie sławnych Polaków. Na tradycyjne pytanie czy znają jakiegoś, co roku pada ta sama odpowiedz: Lewandowski. Niezrażona naprowadzam ich na trop Kopernika, Curie-Skłodowskiej i Chopina. Wiem już, że o Wałęsie i Janie Pawle II, których postacie wprowadzam mówiąc o upadku komunizmu w Europie Środkowo-Wschodniej, nigdy nie słyszeli. Oglądamy na youtubie sceny z “Pianisty”, kadry z francuskiego dziennika o wprowadzeniu stanu wojennego i pierwszej wizycie papieża w Polsce, wystąpienie Wałęsy przed Kongresem USA… Opowiadam o genezie Mazurka Dąbrowskiego, czytamy zwrotkę mówiącą o Napoleonie. Przy okazji, wracamy do niezbyt dla nas pochlebnego francuskiego idiomu “pijany, jak Polak”. Podobno właśnie Bonaparte miał powiedzieć do swoich wojsk, niezdatnych do walki po upojnej nocy: „Jeśli już macie pić, to pijcie jak Polacy”. Chodziło o odwagę, trzeźwe myślenie i mocną głowę. Hmm… Przemycam nawet kilka feministycznych akcentów przy okazji rozmowy o Marii Skłodowskiej-Curie, pionierki w zdominowanym w jej epoce przez mężczyzn świecie nauki.

11.11: “Czy ja nie ryzykuję jadąc do Polski?”

Kilka dni po “słynnym” Marszu Niepodległości, który odbił się szerokim echem we francuskich mediach, czarnoskóra Laure zadaje mi pytanie, którego się spodziewam i boję jednocześnie:“Proszę pani, a czy ja nie ryzykuję jadąc do Polski?” “Bo ja jestem inna” – ciągnie trochę zakłopotana. Hamuję łzy, które napływają mi do oczu. Mam ochotę ją przytulić. Po chwili milczenia mówię: “Laure, nie jesteś inna. Jesteś Francuzką kameruńskiego pochodzenia i Europejką, tak jak Polacy.” Tłumaczę, że ludzie, którzy wykrzykiwali rasistowskie okropności to faszyści będący mniejszością wśród polskiego społeczeństwa, że we Francji też mamy Front Narodowy, który głosi rasistowskie, ksenofobiczne i nacjonalistyczne hasła, ale wyborcy opowiedzieli się przeciwko Marine Le Pen. Laure zdaje się zadowalać moimi słowami, ale nieoceniony Loïc jak zwykle jest na posterunku, żeby zaprotestować przeciw zbyt prostym rozwiązaniom. “Ale, proszę pani, ja czytałem, że polski rząd nie potępił tego marszu, a to już nie jest normalne.” No dobra, miało być o liczebnikach, będzie o polityce.

Opowiadam o wyborach sprzed dwóch lat wygranych przez PiS dzięki populistycznym hasłom i absencji połowy wyborców, o protestach przeciwko niszczeniu zdobyczy młodej demokracji. O tym, że ksenofobiczna i nacjonalistyczna retoryka obozu władzy jest odbierana jako przyzwolenie, a nawet zachęta do tego typu wypowiedzi przez ludzi, którzy nigdy nie mieli do czynienia z osobami o innym kolorze skóry czy innej religii. Loïc podsumowuje: “Czyli polski rząd gra na strachu ludzi przed nieznanym. To w sumie tak, jak Front Narodowy. Widziałem taki reportaż o tym, że najwięcej rasistów jest w małych wioskach, w których nie ma ani Arabów ani czarnoskórych. A ja na przyklad jestem biały i zostałem ochrzczony, ale mam koleżanki i kolegów o innym kolorze skóry i innym wyznaniu. Wiem, że nigdy nie będę mógł głosować na tę partię.” W młodzieży siła! Loïc na prezydenta!

Inni, ale tacy sami

W tym roku po raz pierwszy tak wyraźnie dostrzegam ważny pedagogiczny wymiar tej wymiany. Niektórzy z tych młodych ludzi pojadą w pierwszą w życiu podróż zagraniczną, poznają rówieśników, “innych”, jak powiedziała Laure, ale w gruncie rzeczy bardzo do nich podobnych. W małym mieście, jakim są Kartuzy, mieszkańcy codziennie będą tę “inną” młodzież spotykać na ulicy, kupować w sklepach, w których odbywa praktykę, jeść w tej samej restauracji. Mam nadzieję, że ksenofobiczna propaganda dobrozmianowców czy zwykłych faszystów do nich nie trafi. Nie bez kozery, Macron, orędownik sfederowanej Europy, chce, aby każdy francuski licealista i student chociaż raz wziął udział w programie Erasmus. To właśnie ta młodzież podróżująca, otwarta, tolerancyjna jest nadzieją Europy.

Fot. Parlament Europejski http://www.problemamt.de/unia_europejska.html

Na zakończenie jest po europejsku: zażeramy się sernikiem upieczonym przez mojego francuskiego męża według przepisu mojej polskiej babci i na prośbę chłopaków oglądamy na youtubie pięć bramek Lewandowskiego strzelonych w niemieckim klubie. Vive l’Erasmus! Vive l’Europe!

Tłumaczenie fragmentu przemówienia Victora Hugo – Natasza Quelvennec

(Visited 216 times, 1 visits today)

2 comments on “Francuzi w Kartuzach, czyli Europa w skali mikro

  1. Marek
    12 stycznia 2018

    Życzę Młodzieży i Tobie powodzenia.

    • Natasza
      22 stycznia 2018

      Dziekuje 😊

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kategorie

Najpopularniejsze:


License:

This work is licensed under a Creative Commons Attribution-NoDerivatives 4.0 International License.

W blog Democracy is OK D.OK zamieszczamy teksty, których tematyka jest zgodna z ideami wyrazonymi w naszym Manifescie, jednak za tresc artykulow i wyrazone w nich opinie odpowiedzialni są tylko i wylącznie ich autorzy.