„Ja, zwykły, szary człowiek, taki jak wy, wzywam was wszystkich – nie czekajcie dłużej. Trzeba zmienić tę władzę jak najszybciej, zanim doszczętnie zniszczy nasz kraj; zanim całkowicie pozbawi nas wolności”. – Piotr Szczęsny, "szary człowiek" (19.10.2017)
W październiku 1944 roku w Marzabotto, na południe od Bolonii, niemieccy naziści wymordowali 770 cywili, w tym 155 dzieci. Ludzie ginęli w torturach, płomieniach, od wybuchów granatów. Był to odwet za akcje partyzantów.
73 lata później, 12 listopada 2017 roku, 25-letni piłkarz Eugenio Maria Luppi, podczas meczu niższej ligi rozgrywanego w Marzabotto, strzela zwycięskiego gola i żeby zamanifestować swoją radość, wykonuje tzw. salut rzymski i zrzuca klubową koszulkę, by zademonstrować drugą, którą miał na sobie przygotowaną zawczasu: na czarnej koszuli trójkolorowa flaga z orłem – symbol Republiki Salo, totalitarnego państewka utworzonego we wrześniu 1943 r. przez faszystów na północy Włoch, współpracującego z hitlerowcami.
Czy można w bardziej bezpośredni sposób dokonać pochwały nazizmu? Jak to nazwać? Lekkomyślność? Ignorancja? Luppi jest graczem klubu z Marzabotto – każdy tutejszy mieszkaniec musi wiedzieć, co się wydarzyło w miasteczku pod koniec wojny. A zatem apologia? Piłkarz uważa, że wymordowanie kilkuset bezbronnych ludzi było czymś fajnym, zasługującym na aplauz? Świadomie spluwa w twarz swoim sąsiadom, potomkom pomordowanych?
Kilkanaście dni temu kibole rzymskiego Lazio dokonali innego „wyczynu”, naklejając na Stadionie Olimpijskim naklejki z podobizną Anny Frank w strojach lokalnego rywala AS. Przekaz: „skończycie tak jak ona”.
A Claudio Lotito, prezydent klubu, żeby ułagodzić gniew mediów, wybrał się z wieńcem kwiatów do synagogi w Rzymie. Dziennikarze jednak zdobyli nagranie, w którym Lotito, narzeka przed wizytą, że w synagodze nie przyjmie go rabin czy choćby jego zastępca. „G. są warci. OK, zróbmy tę szopkę i po sprawie”.
Niedługo po wizycie prezesa Lazio w synagodze wieniec zauważono w Tybrze.
Widok piłkarza ze wściekłą dumą demonstrującego symbole faszystowskiego państwa przyprawia o mdłości, podobnie jak widok młodych byczych karków wykrzykujących „Sieg heil” w Warszawie podczas Święta Niepodległości, w warstwie symboli rujnujących to, czego nie zdołali zrównać z ziemią hitlerowcy 73 lata temu miotaczami ognia.
Pieski świat.
Najnowsze komentarze