– Zaproponowali milion osiemset, tak czy nie?
– Milion osiemset pięćdziesiąt, ale problemem jest dokumentacja.
– Będzie, będzie. Powiemy im, że musimy się skontaktować z właścicielem. A potem kupią i tak, bez żadnej faktury.
Tak rozmawiali sobie Giovanni Maria Camillacci i Roberto Fiore. Pierwszy, ten, który wierzy w powodzenie transakcji, to czołowy działacz neofaszystowskiej partii Forza Nuova i właściciel m.in. spółek z branży ogrodniczej oraz dwóch klinik dentystycznych w Rzymie. Prokuratura opisuje przedsiębiorstwa Camillacciego jako „czarne spółki”, czyli legalnie istniejące biznesy, które służą do finansowania działalności neofaszystowskiej organizacji. Fiore z kolei to szef Forza Nuova. To on wybiera „słupy” spośród szeregowych członków partii i mianuje ich szefami obracających milionami firm, o których działalności tak naprawdę nie mają pojęcia.
Fiore przed kilku laty powrócił z Anglii, dokąd w 1980 r. uciekł przed włoskimi prokuratorami podejrzewającymi go o udział w zamachu terrorystycznym na stację kolejową w Bolonii, w którym zginęło 85 osób. W 2009 r. wszedł nawet do europarlamentu, zastępując w nim Alessandrę Mussolini, wnuczkę faszystowskiego dyktatora.
Jak zarobić na Gauguinie
Rozmowa Camillacciego i Fiore dotyczyła ukradzionego w 1970 r. w Londynie obrazu Gauguina „Owoce na stole albo martwa natura z pieskiem”. Obraz, odnaleziony w dziale rzeczy zaginionych na stacji w Turynie w 1974 r., został kupiony przez robotnika z fabryki Fiata za 45 tys. lirów (ok. 20 euro, dziś jest wart co najmniej 10 mln) i wisiał przez lata nad jego kuchennym stołem.
W 2014 r. obrazem zainteresowali się włoscy neofaszyści, próbując wystąpić w roli pośredników. Kupcami miała być pewna amerykańska rodzina, potem – muzeum w Bahrajnie. W sprawę angażuje się trzecia z grubych ryb Forza Nuova, Luca Mancinotti, urzędnik watykański za czasów Benedykta XVI, skazany już w przeszłości za paserstwo. Ale z Bahrajnem też się nie udaje, zresztą Mancinotti w rozmowie z Camillaccim powątpiewa w sukces:
– To nie nadaje się do muzeum, to zwykły szajs. – Zgadza się – wtóruje mu Camillacci. – Pocięty, bez ramy, brudny, kradziony…
O tym wszystkim napisał dziennik „La Repubblica”, opierając się na danych operacyjnych wydziału karabinierów zajmującego się przestępczością zorganizowaną i terroryzmem.
Finanse skrajnej prawicy
Jednak groteskowa próba sprzedaży Gauguina to tylko wypadek przy pracy. Z opublikowanego właśnie raportu dziennikarzy tygodnika „L’Espresso” wynika, że skrajna prawica we Włoszech finansowo ma się świetnie. Dwa główne ugrupowania, Forza Nuova i CasaPound, zarządzają siecią sklepów, restauracji i prywatnych poczt w całych Włoszech. Mają nawet takie interesy jak zakłady fryzjerskie czy szkoły językowe. Pieniądze płyną także z Anglii i Francji.
Jak to się zaczęło? Trzeba się cofnąć do roku 1978 i Terza Posizione – Trzeciej Drogi, powstałego wówczas neofaszystowskiego ruchu, w którym główne roli odgrywali Roberto Fiore i Gabriele Adinolfi. Gdy w 1980 r. Fiore uciekał do Anglii, Adinolfi znalazł schronienie we Francji. Dzisiaj Fiore jest liderem neofaszystowskiej Nuova Forza, a Adinolfi mózgiem bratniej CasaPound.
Ścigany we Włoszech, w rządzonej przez Thatcher Anglii Fiore kwitnie: zakłada dobrze prosperujące firmy turystyczne.
W Anglii powstają też trzy tajemnicze trusty, które od co najmniej 20 lat przelewają pieniądze różnym organizacjom we Włoszech. Te łączy jedno: wszystkie należą do członków rodziny Fiore.
Skąd trusty biorą pieniądze? Wpłacają je anonimowi darczyńcy, a do Włoch wędrują jako darowizny na działalność charytatywną i publikacje katolickie. O jakie sumy chodzi? Np. w ciągu ostatnich czterech lat jeden z trustów otrzymał w darowiznach 475 mln euro
Wśród właścicieli innego z trustów jest biznesmen Stefano Pistilli, a jedną z prowadzonych przez niego w Anglii i powiązanych z neofaszystami firm jest Gladio Consulting – nawiązująca nazwą do istniejącej w czasach zimnej wojny i inspirowanej przez CIA organizacji mającej obronić Włochy w razie ataku wojsk Układu Warszawskiego.
Brunatna międzynarodówka pod patronatem Kremla
Fiorego od kilku lat łączy coraz więcej z Rosją. Uczestniczy w organizowanych przez Putina zjazdach europejskich faszystów, a także odwiedza anektowany przez Rosję Krym, przywożąc tam ze sobą włoskich biznesmenów – wbrew polityce UE i rządu w Rzymie. I niektórzy postanawiają przenieść produkcję na Krym, bo Rosjanie oferują im zwolnienie z podatków przez pięć lat, a po upływie tego okresu i tak wynosi on maksymalnie 6 proc.
Fiore walczy o względy Putina z innymi włoskimi politykami, np. liderem Ligi Północnej Matteo Salvinim, który również chętnie odwiedza Krym i wzywa do zniesienia sankcji nałożonych na Rosję.
W 2010 r. Fiore otwiera na Cyprze przedsiębiorstwo widmo rzekomo zajmujące się odzyskiem surowców. Firma jednak nikogo nie zatrudnia, nie ma strony internetowej. Jednym z jej właścicieli, poza Fiore, jest Beniamino Iannace, który szefuje też jednemu ze wspomnianych angielskich trustów, a także prywatnej spółce pocztowej Gruppo Italiana Servizi Postali działającej w całym kraju.
Partnerem GISP jest Western Union, z której usług korzystają imigranci na całym świecie. Nie przeszkadza to Fioremu deklarować, że chce oczyścić Włochy z imigrantów, a ponadto z homoseksualistów i prostytutek (chce je deportować z kraju, chociaż nie mówi dokąd). Potępia wpływy teorii gender, chce wprowadzenia całkowitego zakazu aborcji, a ostatnio, po okrutnym gwałcie na polskiej turystce w Rimini, wpadł na pomysł wspólnego patrolowania tamtejszych plaż przez neofaszystów z Włoch, Polski i Rosji
W 2015 r. Fiore stał też na czele delegacji paneuropejskiego skrajnie prawicowego Sojuszu na rzecz Pokoju i Wolności, która w czerwcu 2015 r. złożyła w Syrii wizytę Asadowi. Fiore niejednokrotnie składał hołd dyktatorowi i „syryjskiemu narodowi, który broni się przed najazdem ISIS i USA”.
Dwa lata temu w Święto Niepodległości politycy Kukiz’15 oprowadzali Fiorego i innych członków Forza Nuova po polskim Sejmie.
Najnowsze komentarze