„Ja, zwykły, szary człowiek, taki jak wy, wzywam was wszystkich – nie czekajcie dłużej. Trzeba zmienić tę władzę jak najszybciej, zanim doszczętnie zniszczy nasz kraj; zanim całkowicie pozbawi nas wolności”. – Piotr Szczęsny, "szary człowiek" (19.10.2017)
Gdy plakat powstał i posłużył informacji publicznej był jednak rok 2005, prawdopodobnie wtedy nikogo ani zgorszył ani zainspirował do myśli „pożytku publicznego” czyli, jak to się nazywało za moich czasów, „wyższej użyteczności publicznej”. Ja sama jednak przypominam sobie, że już wtedy, te kilkanaście lat temu, kiełkowały we mnie małe złości związane z publicznym sugerowaniem czy to chwytania za tyłek czy może pewnych obyczajów seksualnych, ongi bardzo jeszcze wyuzdanych, a i dziś w takiej np. powieści Witkowskiego „Wymazane”, określanych jako „dziki seks analny”.
Otóż kilkanaście lat temu rozpowszechnił się w Berlinie zwyczaj sięgania na powitanie do tyłka partnerki i sugerowania ruchem palca środkowego (znanego wszak jako fuck you finger), że się jej ten palec wtyka… Był to gest wcale nie skierowany do partnerki, która na pewno go nie widziała, a więc możliwe, że nawet nie wiedziała, iż tak się ją wita, nie, był to gest skierowany do świata zewnętrznego. Palec pod kobiecym tyłkiem miał, tak to rozumiałam, obwieszczać wulgarnie, że ten tyłek jest do mojej męskiej dyspozycji i to, ho ho, jak!, jak tylko chcę… Gest ów raził (mnie) i prowokował (też mnie), zastanawiałam się zatem, gdzie mogłabym o tym napisać (nie miałam jeszcze bloga, może zresztą wcale jeszcze nie było żadnych blogów), aż zobaczyłam parę, gdzie to dziewczyna na powitanie podetknęła facetowi palec pod tyłek. Co ten jej gest oznaczał? Jeśli był dosłowny, to była to sprawa ich obojga, ale nie wykluczone, iż głosił, że jak ty mnie tak ja tobie, czyli równouprawnienie. Niestety nie poczułam w tym momencie żadnej satysfakcji, wręcz przeciwnie, jeśli to możliwe, było mi jeszcze gorzej. Z przyczyn banalnych. Bo jestem po prostu staroświecka i uzależniona od norm obowiązujących w mojej młodości, a wpajanych mi przez dwie kobiety – jedną, która wyrastała w zamożnym mieszczańskim domu na początku XX wieku, i drugą – wychowaną w latach 30. I to one zatrzęsłyby się ze wstrętu na widok dziewczyny, która sugeruje wtykanie facetowi palca w dupę…
Z reguły próbuję w takich sytuacjach sama siebie przywoływać do porządku – nie gorsz się, to inne pokolenie i ich życie, twoje poczochrane włosy i mini spódniczki też gorszyły starsze panie, również te, które cię wychowywały… Zapomniałam o problemie, zresztą symboliczne wtykanie palca dość szybko zniknęło z życia codziennego i nawet kiedyś pomyślałam, że może dobrze, że z nikim nie kruszyłam kopii o taką błahostkę. Aż dopiero…
Aż dopiero dziś, w październiku 2017 roku, pomyślałam, że trzeba było już wtedy jak ten kot drzeć mordę… Drzeć mordę o wszystko i o wszystkim. O tym co przyjaciele, szefowie, mężowie, narzeczeni, drzeć się… O zwykłe proste gesty też, a nie tylko o sprawy dramatyczne i straszne, bo te błahostki nie biorą się znikąd i są wierzchołkiem góry lodowej… A jak milczymy, przyzwalamy, wszyscy to wiemy. I potem, jak przerwiemy milczenie, usłyszymy straszną opowieść, opublikowaną w Wysokich obcasach, opowieść podręcznej, kobiety maltretowanej i gwałconej przez męża, który torturując ją, komentował: „możesz pójść i opowiedzieć wszystkim, i tak ci nikt nie uwierzy”.
I rzeczywiście – nikt jej nie uwierzył.
Przepraszam Józefa Wilkonia i przepraszam Polish Poster Gallery z Wrocławia. Chciałam napisać wpis o pięknych kotach na plakatach, a wyszło jak wyszło, wyszedł ogromny smutek i wiedza o tym, że wszyscy jesteśmy winni temu, co się przydarzyło Ewie z Wysokich obcasów.
Ewa Maria Slaska
Tekst, zatytułowany „Kot. Ze świata podręcznych 8”, ukazał się na blogu Autorki ewamaria2013. Dziękujemy za udostępnienie.
Musze sie wam pochwalic w koncu zrzucilam – 6 kilogramow. Przeszukalam chyba caly polski internet zeby znalezc cos na odchudzanie i znalazlam. Wygoglujcie sobie: ranking srodkow odchudzajacych xxally
Dziękujemy Mirellko, że wybrałaś nas, by się sukcesem podzielić. Gratulacje!