„Ja, zwykły, szary człowiek, taki jak wy, wzywam was wszystkich – nie czekajcie dłużej. Trzeba zmienić tę władzę jak najszybciej, zanim doszczętnie zniszczy nasz kraj; zanim całkowicie pozbawi nas wolności”. – Piotr Szczęsny, "szary człowiek" (19.10.2017)
dzien-nik_fb.obrazy/teksty, 25 września 2017
P o W y b o r a c h
Komentuje Kerlin: I mamy po wyborach. Czuwał nad Niemcami duch Adenauera (czy Kohla), wybrano „Mutti”, Angelę Merkel – po raz czwarty. (Zresztą do Schulza kleine różnica, tyle że mężczyzna – bez czupryny, ale z brodą. Pani Clinton a Trump – to jest różnica! Jak Petry a Petru – ale AfD, bratnia partia doPiSowa dostała aż 13 proc.) Nie, to żaden duch, duchy się Niemcom skończyły w 1945 (wzbudzone przez Hohenzollernów po wojnie francusko-pruskiej, rozzuchwalone przez Hitlera w drugiej światowej), Niemcy dzisiaj w swej większości mają poczucie zdrowego sensu jako ciężko przez historię doświadczeni – zaznali oni krzywd (od Napoleona, od Stalina), zaś narobili sobie i innym w historii więcej. Nad Polską zaś czuwa Panienka Maryja Królowa i Chrystus Król. I sam osobiście Pan Bóg jako nad wybranym swym narodem. (Niemcy narodem nie są, a tylko wspólnotą etniczno-państwową.) Przypomnę, co napisał pisarz T. Konwicki, w roku 1981, gdy Polacy czekali na interwencję z zewnątrz (a przyszła z wewnątrz).Tak wieszczył ten Czarownik znad Wilejki, współczesny następca polskich Wielkich Poetów kresowych romansowych (tj. romantycznych), ale a rebours: „Polskę uratuje cud. Inne kraje potrzebują mądrych rządów, silnych armii, odpowiedzialnych społeczeństw. A Polsce wystarczy cud, jeden porządny cud raz na ileś lat”. Ostatni cud był w 1989 roku. (Choć wyniknął z wcześniejszego – 1985 – radzieckiego.) Czy też raczej należy liczyć 2004, gdy Polska otrzymała szansę na normalne europejskie państwo, będąca niby chorym człowiekiem Europy? No i znów jest. Na razie na psyche, ale kto umie myśleć, przewiduje rychły kryzys somy. My się tym w Niemczech martwimy, jednak cóż robić. Trzeba przeczekać. A gdyby tak u was znów raz-dwa-trzy i cud? W nas dzisiaj (tak już od Erharda) moc kalkulantów, bankierów, menadżerów, deweloperów, finansjerów, cudów nie ma.
Najnowsze komentarze