„Ja, zwykły, szary człowiek, taki jak wy, wzywam was wszystkich – nie czekajcie dłużej. Trzeba zmienić tę władzę jak najszybciej, zanim doszczętnie zniszczy nasz kraj; zanim całkowicie pozbawi nas wolności”. – Piotr Szczęsny, "szary człowiek" (19.10.2017)
∗∗∗
Pchełka: Bosch?
Sasza: Hieronymus Bosch.
Pchełka: Żyd?
Sasza: Nie.
Pchełka: Hieronymus, to mi wygląda na Żyda.
Sasza: Zamknij się, Pchełka. Powiedz, jak można być takim idiotą?
Pchełka: Myślisz?
Sasza: Absolutnie. Ten tryptyk jest w Madrycie. Mój ojciec zawsze marzył, żeby tam pojechać, ale nie miał paszportu. Więc ubłagał swoją kuzynkę z Izraela, żeby pojechała i wszystko mu opisała. No i ona pojechała i potem przysłała mu taką kartkę: „Widziałam twojego Boscha. Bardzo chce cię zobaczyć, czeka na ciebie w Prado”. Kiedy mojego ojca aresztowano za formalizm, KGB pytało go, ile mu Bosch płacił za informacje i jakie są inne kontakty ojca w Madrycie.
Pchełka: I co? Twój ojciec zasypał Boscha?
Sasza: Pchełka, odpieprz się. Bosch nie żyje od czterystu lat.
Pchełka: To po co twój ojciec go krył?
Sasza: Żyd Hieronymus Bosch… Boschowi by się to spodobało.
Pchełka: Co ty jesteś taki przewrażliwiony? Wszyscy Żydzi są tacy. Jak rany Boga, ty myślisz, że jak ja bym był antysemitą, to bym z takim pieprzonym Żydem jak ty siedział na tej samej ławce? Ja nic do Żydów nie mam.
Sasza: Jak ja się urodziłem, matka pokazała mnie jednej sąsiadce, a ta pokiwała głową i powiedziała: „Taki mały, a już Żyd”.
Pchełka: No widzisz… dobra kobieta… współczuła ci. Polka?
Sasza: Nie, Rosjanka.
Pchełka: Chciałem ci powiedzieć, że u nas we wsi w czasie wojny, to się rzeczywiście paru Żydów wydało. Głównie takich, co się z transportu urwało i lasami przyszło. Zwłaszcza takich kulejących, połamanych, co i tak by ich pewnie złapali. Ale taki jeden od nas ze wsi, Masiak Antoni się nazywał, to on nic nikomu nie powiedział, tylko jednego Żyda w stodole przechował po cichu. A potem jak się wojna skończyła, ten Żyd wyjechał do Izraela i zaczął Masiakowi przysyłać paczki. I ten Masiak zaczął we wszystko opływać. Miał dwie córki na wydaniu, to one pierwsze we wsi miały nylonowe pończochy, poliestrowe bluzki. Kupił samochód i co niedziela do kościoła jeździł sobie w koszuli non-iron, obok żona, a z tyłu dwie córki. I ci wszyscy, co wydali Żydów to patrzyli na to, płakali i bili głowami o ścianę. I chciałem ci powiedzieć, że od tej pory w Polsce ani jednego Żyda się nie wyda. W każdym razie nie w mojej wsi.
∗∗∗
Najnowsze komentarze