„Ja, zwykły, szary człowiek, taki jak wy, wzywam was wszystkich – nie czekajcie dłużej. Trzeba zmienić tę władzę jak najszybciej, zanim doszczętnie zniszczy nasz kraj; zanim całkowicie pozbawi nas wolności”. – Piotr Szczęsny, "szary człowiek" (19.10.2017)
Jeanne Moreau: „Postacie, będące na scenie od początku do końca spektaklu, to niekoniecznie te, które widz odbiera najmocniej”. Fot. mubi.com
Ten wielki akt odwagi, jak na ówczesne czasy we Francji, choć przypomnijmy sobie też zmasowany atak kołtuństwa na Natalię Przybysz w Polsce, był inspiracją dla wielu pokoleń kobiet. Zainspirowali się nim także autorzy Manifestu Wolnej Polki, który podpisało już kilka tysięcy kobiet.
Jeanne Moreau tak mówiła o swojej decyzji w wywiadzie telewizyjnym w 1975 roku: “Podpisałam w życiu tylko jedną petycję. Chodziło o swobodny dostęp do aborcji. To było coś ważnego, ponieważ sygnatariuszki ryzykowały konsekwencjami prawnymi, a nawet więzieniem. Łatwiej jest wtrącić do więzienia kobietę nieznaną i żyjącą w mieszkaniu kwaterunkowym, niż celebrytki.”
Feministka? W czynach bardziej niż z nazwy. Jeanne Moreau, aktorka o charakterystycznym, zmysłowym, bardzo niskim głosie, odmawiała grania postaci załamanych, uginających się pod brzemieniem losu, aby pokazywać “pozytywny wizerunek kobiet”.
Nie wahała się bronić innych kobiet, jeśli uznała to za konieczne – w 2013 roku odczytała na antenie radia France Culture i w internetowym portalu informacyjnym Mediapart, list z obozu więziennego jednej z uwięzionych przez putinowski reżim członkiń grupy Pussy Riot, Nadieżdy Tołokonnikowej.
Zawsze wolna i odmawiająca zaszufladkowania, mówiła w wywiadzie dla feministycznego czasopisma “Causette” w 2015 roku: “Odrzucam wszelkie słowa kończące się na -izm: islamizm, katolicyzm, feminizm (…). Co nie znaczy, że należy zmienić to słowo [feminizm – przyp. red.]. Według mnie słowo nie jest potrzebne, liczy się działanie, sposób w jaki żyjemy, wolność, to właśnie się liczy.”
„Moralność to jest to, co pozwala nam być wiernym sobie.” Jeanne Moreau. Fot. kadr z filmu na portalu Vimeo
Wolna i niezależna również w sferze prywatnej, nie wahająca się sprzeciwić “świętemu” dyktatowi miłości macierzyńskiej, zadeklarowała w Figaro Magazine w 2012 roku: “Urodziłam jedno dziecko. Nie chcialam go. (…) Jest taki wiek, kiedy się uwodzi i jest się uwodzoną. Na zasadzie wzajemności. Kobieta jest za to odsądzana od czci i wiary. U mężczyzn postrzega się to jako coś normalnego”.
Jeanne Moreau to też mentorka i wzorzec do naśladowania dla wielu kobiet, także znanych, które złożyły jej hołd w ostatnich dniach. Madonna napisała na Twitterze: “Wspominam ten cudowny dzień, w którym po raz pierwszy spotkałam moją ulubioną aktorkę, Jeanne Moreau! Odeszła dzisiaj. Nie ma nikogo takiego, jak ona.” Aktorka zainspirowała też byłą minister sprawiedliwości Francji, Christiane Taubira: “Moje ścieżki życia stały się alejami, gdy jako nastolatka odkryłam z zafascynowaniem Jeanne Moreau, tak wolną, tak subtelną, tak radosną, tak piękną i tak godną szacunku”.
Będzie jej brakować wszystkim kobietom niezależnym, żyjącym w zgodzie ze sobą, a nie z narzuconymi im przez społeczeństwo stereotypami.
I mężczyznom, którzy właśnie za to je cenią.
Natasza Quelvennec
Była też pierwszą aktorką, która świadomie przeciwstawiła się marginalizacji kobiet po 40 w środowiku filmowym i teatralnym. Nie chciała grać starzejących się i odrzuconych kochanek, starych matek (bo takie role przewidziano dla kobiet po przekroczeniu tej granicy wieku). Zajęła się też reżyserowaniem.
Inspirująca i odważna.
Bardzo dziękujemy za cenny komentarz. Pozdrawiamy 🙂