web analytics

DOK – Democracy is OK

„Ja, zwykły, szary człowiek, taki jak wy, wzywam was wszystkich – nie czekajcie dłużej. Trzeba zmienić tę władzę jak najszybciej, zanim doszczętnie zniszczy nasz kraj; zanim całkowicie pozbawi nas wolności”. – Piotr Szczęsny, "szary człowiek" (19.10.2017)

Korepetycje dla pana Zbyszka

Paweł Laidler

Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych, Waszyngton, © Wikipedia

W związku z medialnymi wypowiedziami Pana Ministra Ziobry, w których przyrównuje on reformę polskiego Sądu Najwyższego autorstwa PIS jako zmierzającą do upodobnienia tej instytucji do jej amerykańskiego odpowiednika, spieszę poinformować Pana Ministra, że:

1. Sąd Najwyższy USA liczy dziewięciu a nie ośmiu członków;

2. Sędziów mianuje rzeczywiście prezydent, ale nie „wysyła” kandydatury sędziego do Izby Reprezentantów, tylko do Senatu, a to spora różnica zważywszy na skład osobowy tych izb oraz ich charakter;

3. Upodobnienie do systemu amerykańskiego, o jakim wspomina Pan Minister, nie jest możliwe dopóki system ten będzie nadawał sądom powszechnym, w tym Sądowi Najwyższemu prawo do kontroli konstytucyjności prawa, które w państwach europejskich realizują trybunały i sądy konstytucyjne. Albo, a contrario, dopóki w naszym systemie tego typu kompetencje nie zostaną przekazane sądom, na co się nie zanosi. Dlatego ważyłbym argumenty czyniąc wszelkie porównania instytucji mających taką samą nazwę, ale różne kompetencje i różną pozycję w systemie władzy.


Krysia Kierebinski, licencja CC-BY-NC-ND https://creativecommons.org/licenses/by/4.0/


4. W Stanach Zjednoczonych ogromną wagę przywiązuje się nie tylko do zasady trójpodziału władzy, ale do niezależności sądownictwa, o konieczności zapewnienia której już pisali współtwórcy amerykańskiej konstytucji, umieszczając stosowne regulacje w artykule III ustawy zasadniczej. Również na szczeblu stanowym wprowadzono szereg zasad zapewniających niezależność sędziów, ale generalnie większość tych zasad sprowadza się do jednej podstawowej: sędziego nie można usunąć z przyczyn innych niż naruszenie prawa (chyba że wygaśnie mu kadencja na szczeblu stanowym). W związku z powyższym porównywanie kierunków pisowskiej reformy do unormowań obowiązujących za Oceanem jest nietrafione, zwłaszcza, że sędzia w USA cieszy się ogromną estymą i szacunkiem nawet przeciwników politycznych.

5. W tej samej wypowiedzi, w której Pan Minister przyrównuje przyszły „nowy” polski Sąd Najwyższy do Sądu Najwyższego USA, pojawiają się argumenty „udemokratycznienia” systemu, ale trudno znaleźć jakiekolwiek opracowanie naukowe na temat amerykańskiego Sądu Najwyższego, którego autor zakładałby pełną „demokratyczność” jaką system zapewnia poprzez nadanie uprawnienia do wyboru sędziów prezydentowi za radą i zgodą Senatu. Otóż, paradoksalnie lub nie, w USA toczy się dyskusja na temat tego jak mało demokratyczny charakter ma proces wyboru sędziów, a najczęstsze określenie jakie się pojawia w tym kontekście to upolitycznienie. Otóż Sąd Najwyższy USA jest najbardziej upolitycznionym sądem na świecie, o czym wielokrotnie pisałem. Dlatego nie wiem, czy w interesie Pana Ministra leży porównywanie tych dwóch instytucji, chyba że odmiennie rozumiemy pojęcie demokracji i udemokratycznienia.

6. Ostatnia myśl odnosi się do sposobu, w jaki procedowane są zmiany dotyczące funkcjonowania KRS i Sądu Najwyższego. Niektóre kwestie, które są poruszone w ustawach mają charakter uregulowań rangi konstytucyjnej, a przynajmniej takich, które dotyczą unormowań znajdujących się w polskiej ustawie zasadniczej.

W Stanach Zjednoczonych, tak bliskich wizji politycznej Pana Ministra, jest nie do pomyślenia, żeby Kongres (parlament) zwykłą ustawą zmieniał ustrój państwa. Co więcej, próby „omijania” konstytucji przez Kongres były zawsze blokowane przez Sąd Najwyższy, który jest ostatecznym interpretatorem ustawy zasadniczej. Każdy amerykański sędzia, bez względu na ideologię czy proweniencję polityczną wie, że hierarchii źródeł prawa nie da się ominąć.

Dlatego bardzo proszę, aby Pan Minister nie zasłaniał się argumentami odnoszącymi się do tych systemów prawnych i politycznych, na temat których nie posiada dostatecznej wiedzy.

20.07.2017

Paweł Laidler, prawnik, profesor nadzwyczajny Uniwersytetu Jagiellońskiego, zastępca dyrektora Instytutu Amerykanistyki i Studiów Polonijnych, znawca prawa amerykańskiego, którym poświęcił szereg publikacji.

 

(Visited 595 times, 1 visits today)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Information

This entry was posted on 28 lipca 2017 by in FB, JESZCZE POLSKA..., ŚWIATOWO and tagged , , , .

Kategorie

Najpopularniejsze:


License:

This work is licensed under a Creative Commons Attribution-NoDerivatives 4.0 International License.

W blog Democracy is OK D.OK zamieszczamy teksty, których tematyka jest zgodna z ideami wyrazonymi w naszym Manifescie, jednak za tresc artykulow i wyrazone w nich opinie odpowiedzialni są tylko i wylącznie ich autorzy.