„Ja, zwykły, szary człowiek, taki jak wy, wzywam was wszystkich – nie czekajcie dłużej. Trzeba zmienić tę władzę jak najszybciej, zanim doszczętnie zniszczy nasz kraj; zanim całkowicie pozbawi nas wolności”. – Piotr Szczęsny, "szary człowiek" (19.10.2017)
Nie możemy naprawdę stać się znowu wielcy, dopóki nie zrozumiemy, że nie możemy smarować serem k a ż d e g o kawałka pizzy!
Wielu ludzi uważa, że „znowu” brzmi w tym wyrażeniu dziwacznie. „Znowu wielcy?”, pytają. „Który dokładnie ‘wspaniały czas’ próbujemy przywrócić? Epokę Jima Crowa [czasy segregacji rasowej w USA – przyp. red.]? Czas internowania Amerykanów japońskiego pochodzenia w czasie drugiej wojny światowej?” Nie. Odpowiedź brzmi: drugiego maja 1982 roku. Tego dnia była fantastyczna pogoda.
Uwaga: mówimy tu o słowie „great” – wielki, wspaniały, a nie „grate”, które wymawia się podobnie, ale oznacza kratkę kanalizacyjną.
Może powinniśmy poprosić każdego o opinię, co jego zdaniem jest wspaniałe, i potem w jakiś sposób połączymy wszystkie odpowiedzi. Na przykład, jeżeli ktoś powie, że wspaniałe jest ciasteczko z limonki, a ktoś inny, że wspaniała jest muzyka Bacha… cóż, po prostu będziemy musieli uruchomić wyobraźnię.
Opieka zdrowotna jest czymś wspaniałym. A zatem gwarantowany dostęp do opieki zdrowotnej dla każdego musi być czymś jeszcze wspanialszym, prawda? I tu się mylicie.
Kiedyś mój ojciec powiedział mi, że prawdziwa wielkość polega po prostu na tym, żeby żyć dniem dzisiejszym, w zgodzie ze swoim otoczeniem i z samym sobą. Właśnie tego typu bzdety nie pozwalają, żebyśmy znowu byli wielcy.
„Great-o potato” (wielki ziemniak) – g r e j t o p o t e j t o – jest bardzo zabawnym wyrażeniem; jeśli uda się je spopularyzować, wszyscy poczujemy się znowu wspaniali. Powiedzcie to tylko na głos! I co? Sami widzicie!
Wielkość to nie tylko posiadanie wielkiej armii. To musi być coś naprawdę, ale to n a p r a w d ę wielkiego.
Jedno jest pewne: kiedy ktoś mówi sarkastycznie: “Oh, great” (o, wspaniale), to nie jest to ten rodzaj wspaniałości, o który nam chodzi.
Dzisiejsza lekcja wielkości: żaden krawat nie jest nigdy za długi i każdy da się przylepić taśmą klejącą.
Ciepła pogoda jest wspaniała; im będzie cieplej, tym będziemy wspanialsi. Jeżeli zrobi się ciepło nie do wytrzymania, staniemy się wspaniali nie do wytrzymania. To nie jest trudne.
Kiedyś trafił mi się całkiem wspaniały hamburger, ale to raczej osobista historia.
Czasami ktoś się pyta: „Jak się masz?”, a my odpowiadamy bez zastanowienia: „wspaniale”. Machinalnie. I o to chodzi. Żeby stać się znowu wielkimi, będziemy musieli to ćwiczyć z większą intensywnością.
Żeby się czuć częścią wspólnoty, potrzebna jest wspólnota wyrzutków – ludzi, którzy nie należą i nie mogą należeć do naszej wspólnoty. Bez nich grupa, do której należymy straci kształt, treść i sens.
Wspaniałe jest poczucie, że jest się częścią wspólnoty. To słynne poczucie przynależności, sami wiecie. W końcu tego właśnie każdy z nas potrzebuje. Ale tu jest haczyk: żeby się czuć częścią wspólnoty, potrzebna jest wspólnota wyrzutków – ludzi, którzy nie należą i nie mogą należeć do naszej wspólnoty. Bez nich grupa, do której należymy straci kształt, treść i sens. A zatem wybranie „obcych”, przeciw którym nasza grupa stworzy swoją tożsamość, ma podstawowe znaczenie. Jakie kryteria przyjmiemy? Kolor skóry? Płeć? Religia? Pochodzenie? Tak. Wszystkie razem. Wspaniale!
Jeżeli poprzestawiacie litery w słowie „wielki”, możecie otrzymać „liewik”. Pomyślałem, że warto o tym wspomnieć.
tłum. bh
Najnowsze komentarze