„Ja, zwykły, szary człowiek, taki jak wy, wzywam was wszystkich – nie czekajcie dłużej. Trzeba zmienić tę władzę jak najszybciej, zanim doszczętnie zniszczy nasz kraj; zanim całkowicie pozbawi nas wolności”. – Piotr Szczęsny, "szary człowiek" (19.10.2017)
BRUKSELSKA KOMISARZ GROZI EUROPIE WSCHODNIEJ ODEBRANIEM FUNDUSZY
Wszystko to dzieje się w momencie, kiedy populiści pokroju Geerta Wildersa w Holandii czy Marine Le Pen we Francji mają aktualnie ogromną chrapkę na wygranie wyborów parlamentarnych, a populiści w Polsce i na Węgrzech już doszli do władzy i swoimi działaniami cały czas osłabiają państwo prawa. W Polsce rządząca partia przejęła kontrolę nad mediami publicznymi i zaprowadziła w nich cenzurę, zniekształcając informacje zgodnie z linią partii; przejęła całkowitą kontrolę nad służbami specjalnymi; doprowadziła do masowej wymiany kadr i zwolnień niewygodnych politycznie urzędników; a także sparaliżowała pracę TK.
Wywiad z unijną komisarz ds. sprawiedliwości, panią Verą Jourovą, przeprowadził Markus Becker, redaktor tygodnika „Spiegel Online”.
MB: Wygląda na to, że populiści stają się największym wewnętrznym zagrożeniem dla Unii Europejskiej. W Polsce i na Węgrzech populiści są już u władzy i atakują demokratyczne struktury i instytucje państwa. Czy to oznacza, że reguły rządzące Unią są zbyt słabe, żeby obronić jej podstawowe wartości we wszystkich państwach członkowskich?
VJ: To nie jest jedynie kwestia przestrzegania reguł. Tu także chodzi o społeczne trendy, które kierują się swoimi własnymi regułami. Podstawowe prawa są dla wszystkich i każdy musi je respektować. Mimo tego nie możemy być naiwni, gdy zadajemy się z tymi, którzy łamią zasady stworzone do obrony praw podstawowych. Każdy, kto żyje w Europie, musi zaakceptować fakt obowiązywania tu praw podstawowych. Należą do nich m.in.: praworządność, równouprawnienie kobiet i mężczyzn, a także niedyskryminowanie mniejszości religijnych i innych. Ci, którzy nie są skłonni zaakceptować ani przestrzegania praworządności, ani demokratycznych reguł życia, nie powinni być częścią europejskiej wspólnoty.
MB: Wygląda na to, że polski rząd niespecjalnie przejmuje się uruchomionym mechanizmem obrony państwa prawa, który jak do tej pory pozostaje jedynie na papierze. Czy Komisja rzeczywiście jest niczym bezzębny tygrys?
VJ: Nasze kompetencje – jak na razie – ograniczone są jedynie do możliwości oceny ostatniego listu polskiego rządu, i do szukania rozwiązań w drodze uprzejmego dialogu, co przez list polskiego rządu najprawdopodobniej nie będzie już możliwe. Prawdopodobnie będziemy prosić państwa członkowskie o włączenie się do dialogu z Polską, gdyż sprawa ta trwa już ponad rok i nie może tak bez końca pozostawać w Komisji.
MB: Mówi pani o art. 7 Traktatu Unii Europejskiej – którego aktywowanie może doprowadzić do zawieszenia polskiego prawa głosu. Takie konsekwencje są co prawda mało prawdopodobne, ale ostatnio, w jednej rozmowie, napomknęła pani o jeszcze innej możliwości.
VJ: Tak, poruszyłam możliwość uzależnienia wypłat unijnych funduszy od kwestii praworządności i przestrzegania praw podstawowych przez dany kraj.
MB: Polska, jak wiadomo, jest największym beneficjentem netto w Unii Europejskiej. Polska dostaje prawie jedną czwartą wszystkich wypłat z unijnego budżetu, a pieniądze te generują około 2,3% polskiego PKB. Brak tych środków miałby katastrofalne skutki dla polskiej gospodarki.
VJ: Dlatego temat ten jest dla Polski tak ważny. Naturalnie sprawa nie dotyczy aktualnego budżetu Unii, który wygasa dopiero w 2020 r. Ale przygotowania do uzgodnienia następnego budżetu zaczynają się już w tym roku, a w ich trakcie będziemy musieli poważnie porozmawiać o warunkach, na jakich Unia nadal miałaby w przyszłości wspierać finansowo niektóre kraje. I będą to rozmowy o wsparciu na zasadach obustronnej solidarności. Od prawie dwudziestu lat pracuję w sferze funduszy strukturalnych: od zawsze obowiązują tu pewne warunki, choć dotychczas były to jedynie wskaźniki ekonomiczne czy techniczne. Jednak teraz Unia musi zwrócić większą uwagę na przestrzeganie praw podstawowych, i kwestię tę w przyszłości uwzględnić.
MB: Komisja nie będzie jednak w stanie sama o tym zadecydować, Parlament Europejski oraz kraje członkowskie też będą miały w tej kwestii coś do powiedzenia.
VJ: Naturalnie, że tak. Niemniej, w związku z faktem, że Unię opuszcza niedługo Wielka Brytania, dotychczasowo jeden z większych płatników netto, trzeba będzie na nowo ocenić i uzgodnić mechanizmy i kryteria wypłat środków unijnych. Dwa kryteria będą przy tym kluczowe. Jedno kryterium to granica, do jakiej każdy kraj może liczyć na pomoc strukturalną z budżetu Unii. Teraz można liczyć na pomoc strukturalną, jeśli PKB per capita danego kraju nie przekracza 75% średniej unijnej – ale tak nie musi pozostać na zawsze, i będziemy rozmawiali o tym całkiem od nowa.
MB: Obniżenie granicy PKB per capita mogłyby mieć ogromny wpływ na sytuację w niektórych krajach.
VJ: Tak, dlatego też będziemy musieli to wszystko dokładnie przedyskutować z parlamentem i krajami członkowskimi.
Nie możemy być naiwni, gdy zadajemy się z tymi, którzy łamią zasady stworzone do obrony praw podstawowych. Każdy, kto żyje w Europie, musi zaakceptować fakt obowiązywania tu praw podstawowych. Należą do nich m.in.: praworządność, równouprawnienie kobiet i mężczyzn, a także niedyskryminowanie mniejszości religijnych i innych. Ci, którzy nie są skłonni zaakceptować ani przestrzegania praworządności, ani demokratycznych reguł życia, nie powinni być częścią europejskiej wspólnoty.
MB: Co jest drugim kryterium?
VJ: Drugim kryterium jest suma pieniędzy, jaką w przyszłości będziemy chcieli przekazywać na fundusz spójności – jeśli jeszcze w ogóle będzie istniała unijna polityka spójności w dotychczasowym kształcie.
MB: Chce pani przez to powiedzieć, że w przyszłości transfer środków pieniężnych od bogatszych do biedniejszych państw unijnych mógłby całkowicie przestać istnieć?
VJ: Mogłyby przynajmniej nastąpić pewne zmiany. Proszę zwrócić uwagę na opublikowaną ostatnio przez Komisję białą księgę – w jednym ze scenariuszy polityka regionalna zdefiniowana jest jako sfera pozostawiona całkowicie w gestii państw członkowskich. Można by też np. zdefiniować, że przyszłe środki strukturalne nie będą już dłużej przekazywane w formie unijnych subwencji, a jedynie w formie unijnej pożyczki. Ale na tym etapie jest to jeszcze naturalnie całkiem teoretyczna dyskusja.
MB: … która jednak może doprowadzić do zaniepokojenia rządy państw, których gospodarki – jak choćby w Polsce i na Węgrzech – w dużej mierze uzależnione są od unijnych funduszy strukturalnych.
VJ: Te kraje będą oczywiście siedziały razem ze wszystkimi przy jednym stole, i będą miały prawo głosu. Ale będą też musiały zrozumieć, że Unia Europejska zamierza chronić podstawowe prawa i wartości. Dzisiaj wielu ludzi żyje w napięciu z powodu zagrożenia naszego bezpieczeństwa. Napięta atmosfera sprzyja niestety wzrostowi nastrojów antyimigranckich i narastaniu atmosfery strachu i nienawiści. Bezpieczeństwo pozostaje bardzo ważne, ale na pewno nie możemy oddać pełni władzy tym, którzy mówią, że tylko to ich obchodzi. Przestrzeganie praw podstawowych staje się w dzisiejszych czasach sprawą mniej oczywistą, niż było do tej pory. A my, jako Unia, musimy tych praw bronić.
Najnowsze komentarze