web analytics

DOK – Democracy is OK

„Ja, zwykły, szary człowiek, taki jak wy, wzywam was wszystkich – nie czekajcie dłużej. Trzeba zmienić tę władzę jak najszybciej, zanim doszczętnie zniszczy nasz kraj; zanim całkowicie pozbawi nas wolności”. – Piotr Szczęsny, "szary człowiek" (19.10.2017)

Czas Polek!

Katarzyna Wenta-Mielcarek

 

To był czarny rok dla Polek.

Ósmego marca tego roku Polki nie świętują, lecz wkurzone idą na demonstracje.

Doszło do tego, ze bijemy się o prawa podstawowe, które wydawały nam się oczywiste. Ale to przeszłość.

Restrykcje, którymi objęte zostały w 2016 r. Polki, porażają  bezwzględnością i pogardą tych, którzy je wprowadzili.

Partia władzy chce sprowadzić Polki do żebraczek, które będą błagały o nieodbieranie praw, których jeszcze do niedawna nikt nie kwestionował. Żeby wygrać, Polki muszą zażądać więcej.

 

Żądamy pełni praw reprodukcyjnych!

Żądamy państwa wolnego od zabobonów!

Żądamy wdrożenia i stosowania Konwencji Antyprzemocowej!

Żądamy poprawy sytuacji ekonomicznej kobiet!

 

Tak brzmią nasze postulaty dzisiaj, ale wciąż jeszcze zbyt mało kobiet odważa się publicznie walczyć o prawo do aborcji.

Dostępny w sieci Manifest Wolnej Polki, mówiący o solidarności z kobietami, popierający Natalię Przybysz, która jako jedna z pierwszych Polek przełamała tabu, opowiadając o niechcianej i przerwanej za granicą ciąży podpisało tylko 3000 kobiet. Projekt cieszy się poparciem organizacji walczących o prawa kobiet w Polsce, które jednak nie mają złudzeń. Oto, co mi usłyszałam od feministek: „Polki nie są gotowe na podpisanie manifestu. Przez ostatnich 25 lat miała miejsce indoktrynacja. To w większej części pokolenie Jana Pawła II, a do tego religia w instytucjach świeckich… A te co popierają, boją się do tego przyznać…”

Kampania pod przewodnictwem Barbary Nowackiej  RATUJMY KOBIETY (lipiec 2016)  zebrała tylko 200 000 podpisów – a kobiet w Polsce jest prawie 20 milionów… i zgłoszony przez nią projekt prawa został przez Sejm wyrzucony do kosza.

Warszawa, 23 września 2016, Marsz KOD „Jedna Polska – dość podziałów”. Fot. Krysia Kierebinski

Dlatego trzeba jasno opowiedzieć się po stronie swoich praw – tak, mamy prawo przerwać ciążę i … robimy to. Tylko że nie u siebie, bo żyjemy w obłudnym kraju, narzucającym nam reżimowe rozwiązania.

Chcemy wywalczyć sobie prawo do aborcji. Dlaczego to takie ważne?

Według CBOS 30% dorosłych kobiet w Polsce dokonało aborcji, większość z nich o prawicowo-katolickim światopoglądzie. Jak to możliwe??

Typowa opowieść: koleżanka koleżanki powiedziała, że godnym zaufania adresem (za granicą) jest ginekolog X. Tak, trzeba było pojechać, tak, związane jest to z kosztami, niestety, w razie powikłań, nie ma nikogo na miejscu, komu można byłoby zaufać, ale cóż, taki kraj, takie reguły gry – w „kotka i myszkę”.

Istnieje też podziemie aborcyjne w kraju.

Państwo się kobietami nie opiekuje, Państwo traktuje je przedmiotowo – kobieta to maszyna do robienia dzieci. „Bo tym wyemancypowanym Polkom we łbie się poprzewracało”‚ „Niech rodzą, to będą udupione cicho w domu siedziały” – tradycyjne komentarze rodaków.

Zdarza się, że kobieta sama chce zadecydować o swoim losie, ale niestety zachodzi w niechcianą ciążę, bo: kalendarzyk nie zadziałał, prezerwatywa pękła, zapomniała łyknąć tabletkę antykoncepcyjną, bo, bo, bo… przypadków jest wiele. Od tego momentu o tym, jak przeżyje swoje życie, już sama zadecydować nie może. Nie w Polsce.

 

Tu nie było feministycznej rewolucji.

 

Cóż, taki kraj, takie reguły gry.

„Więc ródź, dziecko wszystko ci wynagrodzi”

Otóż nie. Dziecko może być szczęśliwe pod warunkiem, że jest chciane.

 

Legalne i wspierane przez Państwo przerwanie ciąży jest prawem, prawem kobiety w niemalże wszystkich krajach Europy, wywalczonym wiele dekad temu.

My też je miałyśmy do 1993 roku. Ustawa zabraniająca aborcji była kartą przetargową w rozmowach z klerem przy negocjacji wstąpienia Polski do Unii Europejskiej, Kościół dzięki niemu nie blokował kandydatury Polski.

Jan Paweł 2 poparł rozszerzenie Unii na Wschód, ale postawił warunki…

 

Mobilizacja obywatelska przeciw wprowadzeniu drakońskiego prawa była przeogromna. Zebrano 1,7 mln podpisów za przeprowadzeniem referendum w tej sprawie. Powstały liczne lokalne komitety, ludzie wyszli na ulice. Ustawa przeszła mimo to…

 

To Polki zapłaciły za wejściówkę do Unii

 

Czara goryczy się przelała: proponują nam drakońskie prawa, każą nam donosić ciąże z gwałtu, kwestionują osiągnięcia medycyny, chcą zlikwidować dostęp do badań prenatalnych. Proponują, żebyśmy rodziły dzieci z głębokimi upośledzeniami. Szykują kary więzienia.

I … to nie sen, lecz rzeczywistość – dziś już jesteśmy zdane na Chazanów i wieszaki – mianowanie lekarza niewypełniającego przysięgi Hipokratesa, lekarza, któremu groził zakaz wykonywania zawodu, na członka zespołu przy Ministerstwie Zdrowia odpowiadającego za nowe standardy opieki okołoporodowej (luty 2017) to kolejny kopniak wymierzony kobietom przez rząd.

Na dokładkę minister zdrowia Konstanty Radziwiłł, lekarz z zawodu, ale nie z powołania, wypowiada się publicznie przed całą Polską, że nie przepisałby pigułki „awaryjnej” zgwałconej kobiecie, powołując się na klauzulę sumienia. Normalny premier (czyli nie Beata Szydło) normalnego kraju (czyli nie Polski) zdymisjonowałby go natychmiast.

 

Zażądajmy wycofania Bogdana Chazana z zespołu przy ministerstwie zdrowia odpowiadającego za nowe standardy opieki okołoporodowej

Zażądajmy dymisji Ministra Zdrowia Konstantego Radziwiłła.

Na początek. I zmieńmy prawo aborcyjne, usuwając ten rząd przy najbliższych wyborach.

8 marca w całej Polsce, Dziewuchy i ich Przyjaciele raz kolejny na masową skalę wychodzą na ulice by walczyć o swoje Człowieczeństwo!

 

Partia na kolanach, Jasna Góra, 20-12-2016, fot. Gazeta Wyborcza

 



(Visited 586 times, 1 visits today)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kategorie

Najpopularniejsze:


License:

This work is licensed under a Creative Commons Attribution-NoDerivatives 4.0 International License.

W blog Democracy is OK D.OK zamieszczamy teksty, których tematyka jest zgodna z ideami wyrazonymi w naszym Manifescie, jednak za tresc artykulow i wyrazone w nich opinie odpowiedzialni są tylko i wylącznie ich autorzy.