web analytics

DOK – Democracy is OK

„Ja, zwykły, szary człowiek, taki jak wy, wzywam was wszystkich – nie czekajcie dłużej. Trzeba zmienić tę władzę jak najszybciej, zanim doszczętnie zniszczy nasz kraj; zanim całkowicie pozbawi nas wolności”. – Piotr Szczęsny, "szary człowiek" (19.10.2017)

Nakryci czapką Wolności

Przemysław Walter


Fot. Julo, z otwartego archiwum Wikimedia Commons 


Choć od politycznych klimatów opcji konserwatywno-piłsudczykowskiej uosabianych przez Stefana Kisielewskiego zawsze byłem dość daleko, w epoce „dobrej zmiany” przyszedł czas docenić jego celny, siarczysty bon mot pod adresem komuny:

„To, że jesteśmy w dupie, to jasne. Problem w tym, że zaczynamy się w niej urządzać”.

Bo, nie ukrywajmy, nie tylko Naczelnik nas w tym kaczym kuprze urządził.
Sami też mamy sporo brązu na rękach.
I odleżyn na siedzeniu.

Taka refleksja naszła mnie po znaczącym wystąpieniu samozwańczego Naczelnika Państwa w mowie po przyznaniu mu sarkastycznie brzmiącego tytułu „Człowieka Wolności”.
Żeby było śmieszniej przyznanego przez redakcję „wSieci”, co akurat z wolnością kojarzy się nieszczególnie, ale już z propagandą rodem ze „Stürmera” to i owszem, a nawet bardziej.
Nie czas tu jednak na semantyczno-lingwistyczne swawole, bo, jak mawiali stratedzy, „sytuacja dojrzała do znaczącego zastanowienia”.

Bo cóż takiego obwieścił Nasz Umiłowany Przywódca?
Otóż w rocznicę (z okładem) powszechnego obowiązywania „dobrej zmiany” przywódca rodzimych Strażników Rewolucji utwierdził wszystkich w słusznej linii, którą przyjęła nasza władza i ostateczną fatwą zadekretował nowy-stary ustrój: narodowy socjalizm z przewodnią rolą partii PiS i Kościoła.

Z retoryki Prezesa jasno wynika, co jest ustrojowym ideałem, kto tworzy Naród – jest „prawdziwym” Polakiem, ergo Suwerenem, a kto nie. Do tego wszystko w tak niesmacznej, niemal folklorystycznie prymitywistycznej konwencji akademii ku czci, w aurze spotworniałego zaduchu kultu jednostki.
Kuriozum?
Zdecydowanie tak, ale też zwieńczenie żmudnie i konsekwentnie budowanego przekazu do własnego elektoratu.

Sfabrykowania, zmontowania i ugruntowania alternatywnej wersji historii i aksjologii odwróconych znaków, według których czuły i troskliwy Führer przytuli sponiewierany Naród, podniesie go z kolan, zapewni bezpieczeństwo i powszechną szczęśliwość.
No co? Jest tam który nieszczęśliwy? No!
Tylko najpierw przepędzi niecnych „wrogów” Polski i Suwerena, rebeliantów, puczystów i innych quasi Polaków „specjalnej troski”.

Naczelnik uznał, że kaczyzm otorbił się już dostatecznie mocno i zapowiada fazę trzecią: rozprawy ze „zdrajcami”. Robi się coraz ciemniej, dupa rozrasta się i pochłania wszystko, co staje jej na drodze i to zgodnie z przećwiczonym, podręcznikowym scenariuszem.
Za chwilę możemy usłyszeć nie fantasmagoryczne, a prawdziwe strzały i wybuchy, dobijanie rannych.
Żarty się skończyły.

Włoski faszyzm też długo wydawał się komiczny, kuriozalny, wręcz groteskowy. Lekceważony sponiewierał naród tak samo mocno, jak jego drastyczniejsza, nazistowska odmiana.

I jako pointa znowu „Kisiel”:

„Najgorsza z niewoli jest taka, której już nikt nie dostrzega”.

Czy zaprogramowane szyderstwo z „Człowiekiem Wolności” dla uzurpatora i dyktatora nie jest tego ostatecznym dowodem?
Bo chyba chodzi o to, że ma w rękach wolność nas wszystkich.
A może już na rękach?

Przemysław Walter


Fot.Michał Łepecki, Gazeta Wyborcza 


(Visited 444 times, 1 visits today)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kategorie

Najpopularniejsze:


License:

This work is licensed under a Creative Commons Attribution-NoDerivatives 4.0 International License.

W blog Democracy is OK D.OK zamieszczamy teksty, których tematyka jest zgodna z ideami wyrazonymi w naszym Manifescie, jednak za tresc artykulow i wyrazone w nich opinie odpowiedzialni są tylko i wylącznie ich autorzy.