„Ja, zwykły, szary człowiek, taki jak wy, wzywam was wszystkich – nie czekajcie dłużej. Trzeba zmienić tę władzę jak najszybciej, zanim doszczętnie zniszczy nasz kraj; zanim całkowicie pozbawi nas wolności”. – Piotr Szczęsny, "szary człowiek" (19.10.2017)
KOŚCIÓŁ PRZECIW IN VITRO
Kościół katolicki w Polsce (myślę o instytucji skupiającej urzędników Pana Boga, którzy sami lubią nazywać się Mistycznym Ciałem Chrystusa, a nie o poszczególnych księżach – szlachetnych i dobrych ludziach) wciąż zaskakuje. Wydawało by się, że już osiągnął dno, a tu odzywa się pukanie od spodu. I kiedy biskup opolski Szymon Bojdo odzywa się ludzkim głosem i w dramatycznym liście do pani „premier” apeluje o położenie kresu konfliktowi spowodowanemu arbitralnymi i niekonsultowanymi decyzjami lokalnej administracji, z Krakowa słychać arogancki głos Kościoła, który po raz kolejny pozwala sobie ingerować w proces legislacyjny świeckiego wciąż jeszcze państwa. Tym razem chodzi o samorządy. Urzędnicy Pana Boga rozesłali pismo do krakowskich radnych, w którym sprzeciwiają się finansowaniu zabiegów in vitro z publicznych pieniędzy (pisał o tymi Tomasz Fiałkowski). Trudno o bardziej spektakularny przykład zarówno oderwania od rzeczywistości, jak i tupetu. W sytuacji bezprzykładnego niszczenia demokratycznych podstaw państwa przez partię rządzącą, gwałtownego wzrostu fali nacjonalizmu, ksenofobii, szowinizmu objawiającej się w aktach agresji wobec – nazwijmy to eufemistycznie – „obcokrajowców”, Kościół milczy bądź lamentuje, że protest opozycji psuje powagę świąt Bożego Narodzenia. To jest oderwanie od rzeczywistości, stan lewitacji, unoszenie się nad ziemią. A tupet polega na tym, że instytucja, która bez żenady drenuje budżet państwa (np. pensje dla katechetów w świeckiej szkole państwowej, wlewanie milionów złotych w Świątynię Opatrzności i „dzieła Boże” Rydzyka, ojca) arogancko rości sobie prawo do decydowania, na jakie cele mają iść publiczne pieniądze. Gdyby Wydział Duszpasterstwa Rodzin Archidiecezji Krakowskiej założył sobie Klub Przeciwników In Vitro i wydawał płomienne manifesty przeciwko tej metodzie leczenia bezpłodności – potraktowałbym to tak, jak traktuje się zrzeszenia ludzi twierdzących, że Ziemia jest płaska (co nie jest groźne), albo stowarzyszenie przeciwników szczepień (co jest już bardzo groźne). Więc niech Duszpasterstwo Rodzin Archidiecezji Krakowskiej założy sobie taki klub, ale niech nie wtrąca się do prac Rady Miasta Krakowa. Podejrzewam, że to wzmożenie może być związane ze zbliżającym się tzw. ingresem Jędraszewskiego Marka, arcybiskupa, nowego metropolity krakowskiego. Taki ruch wyprzedzający.
Jacek Leociak, fb 8-1-2017
Najnowsze komentarze