web analytics

DOK – Democracy is OK

„Ja, zwykły, szary człowiek, taki jak wy, wzywam was wszystkich – nie czekajcie dłużej. Trzeba zmienić tę władzę jak najszybciej, zanim doszczętnie zniszczy nasz kraj; zanim całkowicie pozbawi nas wolności”. – Piotr Szczęsny, "szary człowiek" (19.10.2017)

Ilu było Króli?

Agnieszka Abémonti-Świrniak


Fot. Geralt, Pixabay https://pixabay.com/sv/christmas-kings-juletid-advent-934167/

Fot. Geralt, Pixabay 


6 stycznia obchodzone jest w świecie katolickim święto „Trzech Króli”. Prawosławni i protestanci nazywają je „epifanią”, co znaczy „objawienie”, chodzi, bowiem o to, że Bóg objawił się na ziemi pod postacią człowieka – małego Jezusa. Jest to również święto chrztu Jezusa (o który poprosił Jana Chrzciciela, gdy był już dorosły) oraz rocznica godów w Kanie Galilejskiej – wesela, podczas którego Jezus przemienił wodę w wino, którego zabrakło gościom.

Legenda, zaczerpnięta zresztą z mitu o babilońskim bogu Mitrze, mówi, iż przybyło pokłonić się Jezusowi trzech króli-mędrców Kacper, Melchior i Baltazar. Kacper miał mieć skórę barwy miedzi, Baltazar był czarny, a Melchior biały. Zaczęto też szybko przedstawiać ich jednego bez zarostu, jednego, z wąsami, a jednego z brodą – miało to stać się symbolem różnych okresów życia ludzkiego (młodzieńczość, wiek dojrzały i starość). Nie ma jednak w różnych czasach i kulturach zgodności co do wyglądu królów, a przedstawiało ich bardzo wielu malarzy.

Jak wiemy, przybyli oni do Jezusa za gwiazdą betlejemską, która wskazywała im drogę do nowonarodzonego króla (z początku myśleli, iż chodzi o prawdziwego króla). Melchior przyniósł mu w prezencie złoto, Baltazar – mirrę, Kacper – kadzidło. Dlaczego akurat te prezenty? Złoto to symbol królewskości i bogactwa, mirra – pachnąca żywica, służąca w świątyniach miałby być symbolem kapłaństwa, kadzidło zaś – pachnące zioła do palenia – symbolem proroków.

Ktoś słusznie zauważył, analizując teksty biblijne oraz podarunki władców, iż musieli oni przybyć do Jezusa dużo później niż się to nam przekazuje. Po pierwsze bogactwo prezentów pozwoliłoby Marii i Józefowi na złożenie (podczas rytualnego przyniesienia noworodka do świątyni) znacznie bardziej znaczącej ofiary niż para gołębi, którą podarowali. Po drugie jak wiemy, król Herod, dowiedziawszy się od mędrców o narodzeniu się Jezusa, którego uznał za rywala, wydał rozkaz usunięcia wszystkich żydowskich chłopców do lat dwóch. Domyślano się na tej podstawie, iż Jezus musiał być już nieco większy niż dwutygodniowy. Nie wspominając o czasie podróży przybyszów, którzy szli z daleka – pamiętam, że, jako dziecko, bardzo mnie to dziwiło.

Według wielu podań istnieć miał jednak również… czwarty król! Nazywał się Artaban i ochodził z Persji i niósł małemu Jezuskowi trzy perły z morza perskiego. Wspólna wersja wszystkich mitów, jakie na jego temat spotkałam jest taka, że spotkał na swojej drodze wielu ludzi w potrzebie. Sprzedał pierwszą perłę, by dać pieniądze głodującym, inną przekupił złego żołnierza, aby nie robił krzywdy młodej kobiecie, pieniądze z
trzeciej posłużyły na leczenie śmiertelnie chorych. Wersje są różne. Każda bardzo piękna, bo podkreśla człowieczeństwo Artabana, jego głęboką miłość bliźniego, chęć niesienia pomocy innym.

Dwa najbardziej wzruszające zakończenia opowieści o czwartym królu, jakie spotkałam brzmiały:

Czwarty król przybył do Betlejem, gdy odjechali już Kacper, Melchior i Baltazar, ofiarowawszy swoje prezenty. Jednak mały Jezusek do żadnego z nich nie chciał się uśmiechnąć. Po nich wszedł zmartwiony Artaban, płacząc i prosząc Jezusa o wybaczenie, że nie ma przy sobie drogocennych prezentów ze swojego królestwa. Rozdał je. I wtedy Jezus… uśmiechnął się. Nagrodził go w ten sposób za właściwy wybór, za postępowanie, które przyniosło więcej szczęścia ludziom, niż dary królów jemu.

Artaban przez 33 lata tuła się po świecie, pomagając biednym i potrzebującym. Gwiazda betlejemska już dawno przestała wskazywać drogę, król jednak wie, jaką drogą iść – ścieżką dobroci i miłosierdzia. I oto po 33 latach znajduje się w Jerozolimie, akurat w dniu ukrzyżowania Jezusa. Dane mu było zobaczyć go w końcu, a jednocześnie spełnił po drodze moc dobrych uczynków.

Z ciekawostek:
Według tradycji fińskiej, to właśnie czwarty król przynosi dzieciom prezenty. Został pojmany i sprzedany na północ Europy, a teraz swoje bogactwa, których nie mógł ofiarować Jezusowi, rozdaje dzieciom.
W dniu 6 stycznia prezenty dostają mali Włosi od czarownicy, zwanej Befana. Niegrzecznym dzieciom Befana przynosi… węgiel.
Także hiszpańskie maluchy dostają prezenty 6 stycznia.
We Francji, ale także i innych krajach je się „królewski placek”. Jest to kruche francuskie ciasto w kształcie koła, wypełnione marcepanem. W środku ukrywa się niespodzianka (dawniej – ziarenko fasoli, dziś na przykład postaci z najnowszego filmu dla dzieci). Kto dostanie część z niespodzianką zostaje królem/królową wieczoru i zakłada sprzedawaną z plackiem tekturową koronę.

 

Agnieszka Abémonti-Świrniak

Tekst ukazał się na blogu Autorki. Dziękujemy za udostępnienie

(Visited 206 times, 1 visits today)

2 comments on “Ilu było Króli?

  1. Aleksander Litewka
    6 stycznia 2017

    Ewangelia mówi o przybyciu mędrców ze Wschodu. Ani królowie, ani trzej!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Information

This entry was posted on 6 stycznia 2017 by in Edukacja, FB, HISTORIA, KULTURALNIE and tagged , , , .

Kategorie

Najpopularniejsze:


License:

This work is licensed under a Creative Commons Attribution-NoDerivatives 4.0 International License.

W blog Democracy is OK D.OK zamieszczamy teksty, których tematyka jest zgodna z ideami wyrazonymi w naszym Manifescie, jednak za tresc artykulow i wyrazone w nich opinie odpowiedzialni są tylko i wylącznie ich autorzy.