web analytics

DOK – Democracy is OK

„Ja, zwykły, szary człowiek, taki jak wy, wzywam was wszystkich – nie czekajcie dłużej. Trzeba zmienić tę władzę jak najszybciej, zanim doszczętnie zniszczy nasz kraj; zanim całkowicie pozbawi nas wolności”. – Piotr Szczęsny, "szary człowiek" (19.10.2017)

„KODeks etyczny”, pilnie


Chcielibyśmy być jak skała, jak stal albo jak dąb. A my z gliny. W niej tu i ówdzie kawałek szlachetnego marmuru, nierdzewnej stali. Obiecujemy i zapominamy. Jesteśmy pewni i wątpimy. Angażujemy się i odstępujemy. Podziwiamy i gardzimy. Grzeszymy i żałujemy.

Chcielibyśmy, by bliźni nasi byli jak te posągi ze spiżu, z marmuru albo z betonu. A oni tacy ja my: z gliny. Tylko trochę w nich szlachetnego kruszcu. I przyrzekają, a potem nie dotrzymują. I są wierni, a potem odchodzą. I kochają, a potem zdradzają. I są cyniczni we dnie, a płaczą po nocach. Upadają, i znowu się podnoszą.

Mieczysław Maliński


janusz 06


Tak, PiS ma władzę. Tak, wygrywa w sondażach, a ankiety podobno pokazują, że to już nie tylko wieś i moher stanowią pisowski elektorat. Czas więc PiS-owi ten elektorat odbić, przekonać ludzi, że nie muszą, nie powinni być lojalni za 500+ i inne zdobycze. Że warto patrzeć szerzej zamiast grodzić Polskę płotem izolacji, nienawiści, chęci odwetu, a wszystko to w imię ”wartości narodowych”. Co zrobić, by w kolejnych marszach opozycji szły miliony? Żeby wiosna była nasza?…

Pierre Bourdieu (1930-2002), francuski socjolog, antropolog i filozof. Jego badania nad socjologią kultury stały się podstawą do teorii o przemocy symbolicznej. Przemoc symboliczną może wywierać jedna grupa społeczna na inne grupy przy pomocy zgromadzonego kapitału symbolicznego. Ten z kolei zawiera w sobie kapitał kulturowy i kapitał społeczny.

Przemoc symboliczna jest to miękka forma przemocy, która nie daje po sobie poznać, że jest przemocą. Polega na uzyskiwaniu różnymi drogami takiego oddziaływania klas dominujących czy uprzywilejowanych na całość społeczeństwa i na klasy podporządkowane, by podporządkowani postrzegali rzeczywistość, w tym samą relację dominacji, której są ofiarą, w kategoriach percepcji i oceny, które wyrażają interes klas dominujących. W ten sposób podporządkowani postrzegają swoją sytuację jako naturalną lub nawet korzystną czy pożądaną dla nich samych, bo postrzegają rzeczywistość społeczną w kategoriach stworzonych przez klasy dominujące w celu legitymizacji ich dominującej pozycji.

Pierre Bourdieu

Bez wykresów i enigmatycznych terminów da się teorie Bourdieu zastosować na nasz lokalny użytek.

Przemoc symboliczna znajduje narzędzia nacisku w treściach wpajanych poprzez:
– edukację (reforma szkolna),
– umiejętne budowanie otoczki władzy („dobra zmiana”, „wartości narodowe”, „żołnierze wyklęci”, „prawdziwi patrioci”, „zamach smoleński”)
– nadanie władzy pewnych atrybutów (broszka Beaty, drabinka na miesięcznicach, projekt flagi prezydenckiej)
– monumentalną architekturę (niezliczone pomniki, Świątynia Opatrzności gotowa, nowe projekty muzeów historycznych)
– otaczanie się elitą z tytułami (pół miliarda dla Czartoryskich, Rydzyk, kler jako całość)
– budowanie dystansu między grupą nacisku a pozostałą częścią społeczeństwa („gorszy sort”, „komuniści i złodzieje”, „lewacy”).
Można więc śmiało zaryzykować twierdzenie, że PiS kapitał symboliczny już zgromadził.

Kapitał społeczny, czyli zasoby ludzkie i ich zagospodarowanie. W wydaniu pisowskim tworzył się i tworzy na naszych oczach:
– skupianie wyznawców wokół Kościoła
– mit smoleński
– zawłaszczanie uroczystości o charakterze patriotycznym
– zawłaszczenie dat wydarzeń historycznych
– przyciągnięcie do siebie metodami, takimi jak przejęcie mediów, 500+, wiek emerytalny, czy rzekomo tańsze leki.
Ten kapitał PiS tworzy cały czas, ale metoda dorzucania wiernym do portfela działa.

Kapitał kulturowy to według Bourdieu zdolność określenia, podtrzymania i wykorzystania idei, wiedzy, umiejętności i przedmiotów o wartościach kulturowych. Ten typ kapitału wyraża się przede wszystkim w werbalnych, językowych i kulturowych kompetencjach jednostki i zawiera wysoko cenione maniery, dobry smak, obycie w rewirach kultury wysokiej, czy konwencji towarzyskich. To także udokumentowane wykształcenie, tytuły naukowe, najchętniej zdobyte na uznanych uczelniach, i zgromadzone dobra kultury; kolekcje sztuki czy bogate księgozbiory, innymi słowy prestiż.

Gromadzenie kapitału kulturowego wymaga czasu i środków, niełatwo go zdobyć, jeszcze trudniej zrobić to szybko i w sposób przekonujący. Szczególnie w stosunku do grup, które już taki kapitał posiadają. Dlatego kapitał kulturowy w procesie wywierania przemocy symbolicznej jest narzędziem najważniejszym, decydującym. Gromadzony przez pokolenia, staje się ostoją elit, argumentem trudnym do zbicia przez tych, którzy dopiero go budują. PiS bardzo chciałby go mieć i czyni wysiłki, by nam wmówić, że nim dysponuje; tytułomania, tania rycerskość w postaci całowania kobiet po rękach, Klub Ronina, rzekome stawianie na kulturę wysoką w mediach. Przeprowadzane w polityce kulturalnej zmiany promują jednak intelektualną płyciznę.

Nie trzeba więc eksperta, by skonstatować, iż partia rządząca kapitału kulturowego po prostu nie ma.
Nie ma ani idei, ani wiedzy, ani dóbr. Nie grzeszy dobrym smakiem ani obyciem. Czerpie z kościoła, ale to już nie te czasy; status hierarchy, muzyka sakralna i witraże nie wystarczą. Wyznaczający trendy sztab partii nie ma potencjału na ten kapitał. Są to przeważnie ludzie znikąd, bez historii, bez koneksji, z gliny, w której nie przebłyskują odłamki kryształu. Sztukę tworzy Dowgiałło, literaturę Wildstein, dziennikarstwo Pereira, publiczność filharmonii bojkotuje ministra kultury. Na tej bazie rządzącym nie uda się zbudować ani elit, ani klasy wyższej. A awans społeczny ciągle jeszcze jest celem ogromnej części wyborców.

I tu wchodzimy my, opozycja, która, śmiem twierdzić, ten kapitał kulturowy ma, albo przynajmniej może i powinna zacząć go koncentrować i eksponować. Jak to zrobić w miarę szybko? – Profesjonalizm; wysokie standardy, z lojalnością włącznie, w każdej dziedzinie życia,

Słowo profesja w tradycyjnym rozumieniu to ten zawód, którego zdobycie wymaga nie tylko długotrwałych studiów i praktyki, ale również przestrzegania określonego kodeksu etycznego. Czy go mamy?

Donosicielstwo było i jest znane w różnych cywilizacjach. Na ogół jednak nie było nigdy podnoszone do godności cnoty. W cywilizacji Nowej wiary jest zalecane jako cnota podstawowa dobrego obywatela.

Czesław Miłosz

Krysia Kierebinski

(Visited 386 times, 1 visits today)

One comment on “„KODeks etyczny”, pilnie

  1. Krystyna
    6 stycznia 2017

    Przyjemnie się czyta te mądre słowa!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kategorie

Najpopularniejsze:


License:

This work is licensed under a Creative Commons Attribution-NoDerivatives 4.0 International License.

W blog Democracy is OK D.OK zamieszczamy teksty, których tematyka jest zgodna z ideami wyrazonymi w naszym Manifescie, jednak za tresc artykulow i wyrazone w nich opinie odpowiedzialni są tylko i wylącznie ich autorzy.