„Ja, zwykły, szary człowiek, taki jak wy, wzywam was wszystkich – nie czekajcie dłużej. Trzeba zmienić tę władzę jak najszybciej, zanim doszczętnie zniszczy nasz kraj; zanim całkowicie pozbawi nas wolności”. – Piotr Szczęsny, "szary człowiek" (19.10.2017)
– W powstańczej Warszawie przy braku wody rozprzestrzeniały się tzw. choroby brudnych rąk. Wiele osób cierpiało na czerwonkę, nazywaną krwawą biegunką lub cholerynką. Powodowała odwodnienie organizmu. Znane są liczne przypadki śmierci na tę chorobę. Poza tym megaplagą były wszy i pchły. Przenosiły choroby, powodowały upodlenie fizyczne i psychiczne.
(…)
We wschodnim Aleppo bomby spadają na szpitale, kończą się lekarstwa, środki opatrunkowe…
– Dokładnie to samo czyta się we wspomnieniach lekarzy z powstańczych szpitali. Oni też na początku sądzili, że wojna powinna być cywilizowana, i oznaczali swoje placówki flagą Czerwonego Krzyża. Lotnicy niemieccy uznawali to za świetny cel i tam zrzucali bomby. W powstańczych lazaretach także zabrakło środków znieczulających, lekarstw, bandaży. Ranni bali się znaleźć w szpitalu, bo łatwiej było umrzeć tam niż na linii frontu. Lekarze wspominali potem, że udzielanie pomocy było straszną męką – i dla nich samych, i dla rannych, których musieli operować bez znieczulenia nożem kuchennym.
Najnowsze komentarze