„Ja, zwykły, szary człowiek, taki jak wy, wzywam was wszystkich – nie czekajcie dłużej. Trzeba zmienić tę władzę jak najszybciej, zanim doszczętnie zniszczy nasz kraj; zanim całkowicie pozbawi nas wolności”. – Piotr Szczęsny, "szary człowiek" (19.10.2017)
– Uchodźcy najbardziej się boją, że świat o nich zapomni. Możemy dla nich zrobić coś więcej, niż tylko się za nich modlić – mówi 42-letni Bartosz Rutkowski, nurek i zwiadowca, który rzucił wojsko, by pomagać ludziom, którzy uciekają przed wojną.
Kilka tygodni temu w irackim Kurdystanie w jednej z wiosek pod Dahuk Rutkowski spotkał 35-letnią jazydkę. Udało jej się uciec z niewoli tzw. Państwa Islamskiego (ISIS). – Wyglądała na 65 lat, straciła 13 zębów, które wybito jej kolbą karabinu. Cała jej rodzina jest w niewoli, kobieta nie wie, co stało się z jej dziećmi i mężem. Nie dostała miejsca w obozie dla uchodźców, mieszka w prowizorycznym schronieniu za ogrodzeniem. Pomoc humanitarna dociera tam rzadko, kobieta jest pozostawiona sama sobie – mówi Rutkowski.
Nie można ujawnić jej danych, bo terroryści zemściliby się na jej przetrzymywanych w niewoli bliskich – jeśli jeszcze żyją. Założonej przez Rutkowskiego Fundacji „Orla Straż” udało się wesprzeć kobietę finansowo, dostała pieniądze na przetrwanie, na zakup podstawowych produktów: oleju, ryżu i mąki. Rutkowski chce ją dalej wspierać, planuje kupić jej protezy zębów, żeby mogła normalnie jeść, łatwiej byłoby jej także nawiązać kontakty z ludźmi.
(…)
Bartosz skończył Wyższą Szkołę Oficerską Wojsk Zmechanizowanych we Wrocławiu, po niej dostał przydział do Ośrodka Szkolenia Nurków i Płetwonurków w Gdyni. 1 lutego tego roku na własne życzenie przeszedł na emeryturę. Rzucił służbę, żeby na Bliskim Wschodzie pomagać uchodźcom. Koledzy pukali się w głowy. – Zastanów się lepiej, Bartek, co robisz, przechodzisz chyba jakiś kryzys wieku średniego – mówili. Nie przekonali go do zmiany zdania. Kilka dni po złożeniu munduru komandor podporucznik rezerwy Rutkowski był już w drodze do Iraku.
Co spowodowało, że tak radykalnie zmienił swoje życie? Rutkowski jest katolikiem. Przed rokiem usłyszał, że pod syryjskim Aleppo terroryści z ISIS ukrzyżowali dwunastoletniego chłopca za to, że był chrześcijaninem. Ma syna w tym wieku, informacja nim wstrząsnęła. – Jestem osobą wierzącą, zmotywowało mnie to do działania. Gdy w lutym jechałem do Iraku, myślałem, że pierwszą grupą potrzebującą pomocy są tam chrześcijanie. Ale nas jest na świecie ponad 2 miliardy, stoją za nami potężne organizacje charytatywne – mówi Rutkowski. – Poza tym wiara nie może być kluczem do udzielania ludziom pomocy – dodaje.
(…)
Były żołnierz jeździ teraz po Polsce i zachęca ludzi do wspomagania Orlej Straży. Przekonuje, że liczy się każda złotówka, że grosz do grosza, a uda się zapewnić byt kolejnej rodzinie. – Mam świadomość, jak to działa, że teraz media się mną interesują, ale wkrótce to zainteresowanie się skończy. Muszę zbudować bazę do działania Orlej Straży – mówi. Wierzących prosi o modlitwę. Niewierzących o to, by po prostu życzyli mu powodzenia.
Fragment tekstu Ewy Furtak pt. „Opowieść o żołnierzu, który zrezygnował ze służby, żeby pomagać uchodźcom”, opublikowanego na łamach Gazety Wyborczej 25 listopada 2016.
Więcej informacji o działalności fundacji można znaleźć na stronie www.orlastraz.org
Konta fundacji: Orla Straż
19 1750 0012 0000 0000 3332 4887 (PLN)
19 1750 0012 0000 0000 3411 9414 (GBP)
54 1750 0012 0000 0000 3332 4936 (EUR)
63 1750 0012 0000 0000 3332 4968 (USD)
SWIFT: RCBWPLPW
Ilustracja tytułowa
Proudly powered by WordPress Theme: Suburbia by WPSHOWER.
Najnowsze komentarze