„Ja, zwykły, szary człowiek, taki jak wy, wzywam was wszystkich – nie czekajcie dłużej. Trzeba zmienić tę władzę jak najszybciej, zanim doszczętnie zniszczy nasz kraj; zanim całkowicie pozbawi nas wolności”. – Piotr Szczęsny, "szary człowiek" (19.10.2017)
Ziemkiewicz, czyli rynsztok. Facet, który wie, jak zabawić swoją publiczność, rzucając jej mięchem i błyskotliwymi przemyśleniami o prostytutkach i żeńskich narządach rozrodczych. Ulubieniec „konserwatystów”. Jego wolność, a konkretnie wolność jego wypowiedzi, została ostatnio poważnie zagrożona. Otóż też niezależny myśliciel, codziennie obdarowujący swymi szalenie ważnymi przemyśleniami widzów i czytelników wszystkich prorządowych mediów, oburzył się na pomysł niewpuszczenia go na targi książki w Krakowie. Autora tego pomysłu, Leszka Wrońskiego, doktora filozofii z UJ, zaskarżył do rektora uczelni: „Pozwalam sobie domagać się od Waszej Magnificencji należnego pouczenia dr. Leszka Wrońskiego oraz przykładnego ukarania go za wymierzone we mnie działania zniesławiające i próby rugowania mnie z debaty publicznej”.
Wzruszające. Kara za prześladowania artysty słowa rzeczywiście się należy, bo to przecież niewyobrażalne, żeby pan Ziemkiewicz nie mógł zabawiać krakusów-czytelników swoimi przemyśleniami o cipach i macicach oraz słuszności gwałcenia po pijanemu.
I tu powinien nastąpić koniec sprawy: błazna nie wpuszcza się na targi, rektor wyrzuca donos do kosza. Ale nie nastąpił. Rektor Wojciech Nowak (widocznie mu się pomyliło, bo na odwrotnie miało być) list kabotyna wziął sobie do serca i napisał do umęczonego wolnomyśliciela (z ang. slow thinker): „W pełni rozumiem pana oburzenie, co do treści wypowiedzi oraz działań dr. Leszka Wrońskiego”, po czym skierował sprawę do Rzecznika Dyscyplinarnego ds. nauczycieli akademickich. Rzecznik ma wydać opinię, czy „doszło do naruszenia obowiązujących przepisów prawnych uzasadniających zastosowanie trybu postępowania dyscyplinarnego”.
Ze źródeł nieoficjalnych dowiedzieliśmy się, że Rzecznik Dyscyplinarny, prof. UJ, dr hab. Adam Górski, już przygotował opinię. Miał powiedzieć swoim współpracownikom, że to najłatwiejsza sprawa w jego życiu. Tylko nam znanymi sposobami dotarliśmy do wstępnej wersji opinii. Oto jej treść:
W ocenie Rzecznika Dyscyplinarnego sprawy Ziemkiewicz (reprezentowany przez Nowaka) vs. Wroński nie należy rozpatrywać w kategoriach problemu prawnego ani nawet administracyjnego, lecz kulturowego i estetycznego. Innymi słowy, w przekonaniu rzecznika dr Wroński prosił jedynie o to, żeby pilnować standardów i nie wpuszczać w miejsca, tradycyjnie kojarzone z kulturą, człowieka, który jest uosobieniem chamstwa. Trudno nie zgodzić się z argumentacją dr. Wrońskiego.
Rzecznik dyscyplinarny nie może, niestety, podzielić przekonań „dziennikarza” Ziemkiewicza, ani docenić stylistyki jego wypowiedzi. Uwłaczają one godności kobiet, poczuciu smaku i samemu językowi polskiemu. Rzecznik dyscyplinarny ubolewa, że rynsztok, którego synonimem stało się w ostatnich latach słowo „ziemkiewicz”, znalazł uznanie w oczach Jego Przeświętojebliwej Ekscelencji Rektora. W związku z hańbą, jaką okryło naszą uczelnię zachowanie Wojciecha N., wdrożone zostanie odrębne postępowanie w sprawie deprecjonowania urzędu rektora najstarszej uczelni w Polsce, nielojalności Rektora wobec własnych pracowników, a także podjętej przez niego próby ograniczenia swobody ich wypowiedzi.
Jednak wcale nie jest pewne, czy właśnie ta treść orzeczenia trafi do Rektora. Z pewnych i znanych tylko nam źródeł dowiedzieliśmy się, że Rzecznik Dyscyplinarny przygotował inne, krótsze orzeczenie. Waha się, które przedstawić Rektorowi. Orzeczenie alternatywne miałoby brzmieć tak: „Niech się Wielmożna Ekscelencja puknie w głowę i nie przynosi więcej wstydu uczelni”.
– Jarosław Trzymałko i Szczęsny Kaczynkiewicz
Autor mnie nie przekonał i oddaje się fantazjom, kreuje źródełka etc. Moim zdaniem twórczości Ziemkiewicza owo rzucanie mięchem i mówienie o seksie odgrywa rolę marginalną, a ponadto wynika z dostosowania się do powszechnej wulgaryzacji debaty publicznej, nieobejmującej bynajmniej jednej ze stron czy tylko konkretnego środowiska… No cóż, z punktu widzenia purytanizmu obyczajowo-estetycznego i bezstronności nieuznającej tak zwanej „moralności Kalego” nie należy też np. przekręcać cudzych nazwisk, co akurat zdarza się redakcji w newsie obok. 🙂
W jednym zdaniu Ziemkiewicza jest znacznie więcej sensu i treści niż w całym tym „felietonie”. Straszna słabizna. „Felieton” pokazuje przede wszystkim, że z Ziemkiewiczem to autor nie jest w stanie nawet nawiązać kontaktu intelektualnego. W ogóle fajny portal, pierwszy raz tu jestem, obok jakieś senne marzenia, że może jednak Clinton zostanie prezydentem… Dno. Tylko tag „Ziemkiewicz” może wam zapewnić klikalność. Zero komentarzy pod artykułami to dlatego, że kasujecie, czy dlatego, że nikt Was nie czyta? Kto Was utrzymuje?
„„Felieton” pokazuje przede wszystkim, że z Ziemkiewiczem to autor nie jest w stanie nawet nawiązać kontaktu intelektualnego.”
Całe szczęście, bo im dalej od „ziemkiewicza”, tym zdrowiej.
„Kto Was utrzymuje?”
Żydzi, oczywiście.
Współczująco pozdrawiamy,
Democracy is OK
Podobno chcecie edukować i uświadamiać społeczeństwo. Wygląda jednak raczej na to, że zamknęliście się w wieży z kości słoniowej i zamierzacie trafiać tylko do swoich lub przekonanych. Wiecie też już z góry, jak myślą jakieś anonimy w internecie, o czym świadczy odpowiedź na posta „przypadkowego gościa”, którego dla jasności nie należy mylić z moją skromną osobą. Być może, jest jakimś skrajnym pragmatykiem a nie antysemitą… Doprawdy, autentycznie mądry retor… Potrafi pokazać poruszane zagadnienie z różnych punktów widzenia. Nie pokazuje tego, że patrzy na świat wyłącznie przez pryzmat własnych okularów światopoglądowych. Umie krytykę poprzedzić wiarygodną rekonstrukcją, nawet jeśli bierze się za coś, czym pogardza, uważa za szkodliwe, brudzące, rynsztokowe etc.