„Ja, zwykły, szary człowiek, taki jak wy, wzywam was wszystkich – nie czekajcie dłużej. Trzeba zmienić tę władzę jak najszybciej, zanim doszczętnie zniszczy nasz kraj; zanim całkowicie pozbawi nas wolności”. – Piotr Szczęsny, "szary człowiek" (19.10.2017)
Naomi Klein, osoba nieprzeciętna, znana i poważana, światowej sławy analityczka (w Polsce ukazała się jej książka Doktryna szoku, 2009) reportażystka i komentatorka, (bio) przedstawia oryginalną i głęboką analizę przyczyn wygranej Trumpa i jej znaczenia poza granicami USA. Jej uniwersalna analiza pasuje także do wydarzeń w Polsce. (jsw).
Będą winić Jamesa Comeya i FBI. Utrudnienia w głosowaniu i rasizm. Tych, których zadowalał wyłącznie Bernie Sanders. Mizoginizm, niezależnych kandydatów i inne partie. Będą winić korporacje medialne za to, że dały mu platformę, media społecznościowe za to, że działały jak szczekaczka i WikiLeaks za pranie brudów. To wszystko pomija siłę najbardziej odpowiedzialną za stworzenie koszmaru, w którym się obudziliśmy: neoliberalizm. Ta wizja świata – w pełni ucieleśniona przez Hillary Clinton i jej polityczną maszynę – nie miała i nie ma szans wobec ekstremizmu w stylu Trumpa.
Oto, co musimy zrozumieć: cholernie wielu ludzi cierpi. Neoliberalna polityka deregulacji, prywatyzacji, korporacyjnej gospodarki i zaciskania pasa spowodowała drastyczny spadek jakości życia wielu ludzi. Stracili pracę. Stracili emerytury „gwarantowane” przez pracodawców. Stracili siatkę bezpieczeństwa, która miała zmniejszyć efekt tych strat. A przyszłość ich dzieci wygląda nawet gorzej niż ich niepewny stan obecny. Dla ludzi, którzy uważali pozycję społeczną i bezpieczeństwo za należny im od urodzenia przywilej – głównie białych mężczyzn – ta strata jest nie do zniesienia. Donald Trump przemawia bezpośrednio do tego bólu. Kampania Brexitu odnosiła się do tego bólu. Jak i wszystkie odradzające się ultra-prawicowe partie w Europie. Reagują nostalgicznym nacjonalizmem i oczywiście reagują piętnując imigrantów i kolorowych, opluwając muzułmanów i poniżając kobiety. Elitarny neoliberalizm nie oferuje żadnego remedium na ten ból. Na stwierdzenie Trumpa „jest jak w piekle” (“All is hell”) Clinton odpowiada „jest OK”. Ale nie jest OK, wcale nie jest.
Neofaszystowskie recepty na powszechną niepewność i nierówności same nie znikną. Historia lat 1930. uczy, że do walki z faszyzmem konieczna jest prawdziwa lewica. Duża część poparcia dla Trumpa mogłaby przestać istnieć, gdyby zaistniał rzetelny plan redystrybucji hiper bogactwa. Plan, który nie skończyłby się tylko na gadaniu, ale użyłby pozyskane zasoby na stworzenie nowego, zielonego ładu (aluzja do New Deal – przyp. tłum.), który zwalczałby zinstytucjonalizowany rasizm, ekonomiczne nierownosci i zmianę klimatu.
(…)
Ludzie mają prawo do niezadowolenia i złości. Ale zdecydowane, wielowymiarowe, lewicowe podejście do problemu może skierować tę negatywną energię tam, gdzie przyniesie ona pozytywne rezultaty i stworzy kompleksowe rozwiązania, które zjednoczą podzielone społeczeństwo. Taka koalicja jest możliwa. Zaczęliśmy taką tworzyć w Kanadzie pod sztandarem Manifestu Skoku, jest w niej już 220 organizacji.
Fascynująca kampania Berniego Sandersa zrobiła wielki krok w stronę budowania tego rodzaju koalicji i ukazała, że istnieje głód demokratycznego socjalizmu. Niestety, nie potrafił on przyciągnąć starszych Afroamerykanów i Latynosów, tych właśnie, którzy są najbardziej dotknięci przez obecny model ekonomiczny. To błąd, który trzeba naprawić. Stoi przed nami zadanie. Partia Demokratyczna musi uwolnić się od pro-korporacyjnych neoliberałów – w przeciwnym razie przestanie istnieć. Zatem wyjdźmy jak najszybciej z szoku i zacznijmy budować radykalny ruch, który da rzetelną odpowiedź na nienawiść i strach reprezentowany przez Trumpów tego świata. Odsuńmy wszystko, co nas dzieli i zacznijmy działać natychmiast.
Najnowsze komentarze