Na obraz i podobieństwo swoje

Grażyna Olewniczak

Tak. Prezydent Andrzej Duda odegra wielką jeszcze rolę. Rolę historyczną, zmieniając nasz kraj. Zacznie przemawiać, zacznie głaskać po główkach i rozdzielać razy, a poseł Jarosław będzie w nim widział siebie samego, a może swego idealnego według swojej opinii brata.

Fot. Wikimedia Commons 

Co słychać, ano, według mnie słychać tak: – Andrzej Duda nie jest tylko marionetką, on czeka na swój czas, żeby odegrać historyczną rolę…

To jeszcze tylko miesiąc dzieli nas od momentu, kiedy wejdziemy już nieodwołalnie w system autorytarny. Trybunał Konstytucyjny, nawet, gdyby pojawiła się skarga konstytucyjna z pełnym przekonaniem orzeknie, że zaskarżona ustawa jest zgodna z Konstytucją. W sposób podstępny, bez zmiany Konstytucji, Konstytucja zostanie zmieniona poprzez ustawy. Sejm uchwali, Prezydent podpisze, Trybunał potwierdzi.

A o co chodzi z Andrzejem Dudą?
Słyszeliśmy i słyszymy, że jest On spadkobiercą idei Lecha Kaczyńskiego, brata posła Jarosława. Dzieje się to nie bez powodu. To właśnie dla Lecha Kaczyńskiego był pisany projekt PiS-owskiej konstytucji, z rolą prezydenta, jako niemal naczelnika państwa, ale … Poseł Jarosław mógł mieć z prezydentem Lechem problemy, bo Lech mógł się opierać czasami pomysłom, które ten chciałby realizować. Prezydent Andrzej opierać się nie będzie. Mało. Wykona wszystko z zapałem godnym neofity. On będzie lepszym Lechem Kaczyńskim, w rozumieniu posła Jarosława. Przykłady tego już mamy.

Słynne przemówienie w Otwocku, w którym „nie bawił się w Wersal”, a prostym, zrozumiałym dla każdego językiem, mocno i dosadnie mówił, że właśnie oto nasz kraj przechodzi poważne zmiany. Mówił o tym, że wreszcie Polska nie będzie traktowana jak dojna krowa, a protesty KOD-u, to znak, że demokracja ma się dobrze.

Po tym przemówienie było kilka innych, równie mocnych i wyrazistych i wreszcie wypowiedź dla PAP o ekshumacjach ofiar katastrofy smoleńskiej: „To jest obowiązek prawny prokuratorów; choć to jest sprawa bolesna, to ja mogę tylko prosić rodziny o wyrozumiałość dla działań prokuratury”, a później stwierdził jak to on bardzo cierpiał, bo też stracił tam przyjaciół. Zero empatii, bo przecież nie o empatię tu chodzi.
Wiem na pewno, że z taką gorliwością nie zachowywał by się prawdziwy brat posła Jarosława.

Teraz coś dla tych, którzy dostrzegają, że może prezydent Andrzej „wybija się na niepodległość”. Coś tam, coś tam powiedział o Mistralach, coś tam, coś tam powiedział o ministrze wojny, ale … To były zastrzeżenia posła Jarosława, który zauważył, że coś zostało powiedziane na wyrost, a ponieważ sam o czymś takim powiedzieć nie może, to powiedział to za niego prezydent Andrzej… Schizofrenia, tyle, że nie o dusze i osobowości chodzi, ale o ciała.

Fot. Piotr Drabik, z otwartego archiwum Wikimedia Commons 

Dość długa dygresja… Wróćmy więc do tematu…
Za chwilę podjęte zostaną prace nad ustawą zmieniającą zasady wyborów, a w niej okaże się, że prezydent może w dowolny sposób ustalać ich datę i w dowolny sposób odwoływać Zgromadzenie Narodowe.
Za chwilę podjęte zostaną prace nad ustawą rozszerzającą uprawnienia prezydenta do wydawania choćby dekretów. Niektóre uprawnienia zostały już rozszerzone. Jego rola już przestała być tylko reprezentacyjna, a zaczyna się rozdawanie „dobra”. Dobrze. Może to „za chwilę”, to tylko moja wyobraźnia, ale jak do tej pory moja wyobraźnia mnie nie zawiodła.

Tak. Prezydent Andrzej Duda odegra wielką jeszcze rolę. Rolę historyczną, zmieniając nasz kraj. Zacznie przemawiać, zacznie głaskać po główkach i rozdzielać razy, a poseł Jarosław będzie w nim widział siebie samego, a może swego idealnego według swojej opinii brata.

Taka rola, wielka rola została dla niego napisana i on na ten moment czeka.
Obym się myliła. To takie pozytywne zakończenie.

Grażyna Olewniczak