Faszyści wszystkich krajów połączyli się!

ZNALEZIONE

Czytam i wnioskuję, że zapanowała radość po prawej stronie polskiej sceny politycznej. Co mogę napisać??? Szczerze gratuluję stronnikom ruchów narodowych, prawicowcom, zwolennikom PiSu, itd… I proszę bez podtekstów. Ja się nie cieszę. Jestem załamany! Teraz pozwólcie, że wyrażę swoją opinię… Co was tak raduje? Kto z was oglądał noc wyborczą i w ogóle śledził kampanię? Kto z was, zanim zaczął oceniać Gazetę Wyborczą, zauważył, że CNN była równie zaskoczona jak reszta świata? Jeszcze około godziny 23 polskiego czasu większość amerykańskich mediów (FOX, CNBC, CNN, ABC) podawała właśnie takie szacunki (90% na korzyść Clinton). Swoją drogą nie dziwię się ankieterom, że zgłupieli. Dziwię się zaś ankietowanym wyborcom, że wstydzili się oficjalnie wyrazić swoje preferencje! Czyż to nie jest znamienne? Tyle w kwestii obopów, „sropów” i innych sondażowni. Czy jednak ktoś z was zwrócił uwagę na to, że „apogeum radości” ogarnęło wszelkiej maści organizacje faszystowskie i rasistowskie na całym świecie (w tym Ku Klux Klan), zaś Russia Today jako pierwsza poinformowała o gratulacjach dla Trumpa od Putina? Czy ktoś z Was zwrócił uwagę na to, że Trump ogłaszał wszem i wobec, że NATO się przeżyło, a kraje, które nie łożą odpowiedniego PKB na obronność należy wyrzucić z paktu? Czy ktoś z Was słuchał wystąpienia pana Trumpa, w którym, z nieukrywanym szacunkiem, wyrażał się o Putinie, twierdząc, że to jeden z najwybitniejszych przywódców na świecie i należy go naśladować (luźna konkluzja)? Wreszcie… Czy ktoś z was zwrócił uwagę, że wygrał facet, który chce budować mur na granicy z Meksykiem i wygrywa (O ZGROZO!!!) w dniu rocznicy zburzenia muru berlińskiego i założenia przez Benito Mussoliniego Narodowej Partii Faszystowskiej we Włoszech, w 1921 roku (to akurat tylko moja sugestia, że „historia kołem się toczy”)? Clinton nie była święta, była słabym kandydatem demokratów, ale (IMO) zapewniała światu tzw. constans. Dla nas nadzieję widzę w tym, że polskiemu rządowi będzie łatwiej „dogadać się” z nowym prezydentem USA (swój swojego zrozumie ;), zaś nowy prezydent Stanów Zjednoczonych szepnie do uszka Putinowi, że należy nam się niepodległość jak psu buda, i niech nie waży się podnieść na nas rękę. Ostro? Wiem! Pozytywy? Widzę jeden! Jeśli nasz rząd posiada resztki odpowiedzialności, to wreszcie skończy się wojenka o Smoleńsk. A to w dużym stopniu może nas zjednoczyć! I na koniec jeszcze jedna konkluzja. Taka moja… Prywatna! Nie pasuję do tego świata. Świata pogardy, braku tolerancji, świata nienawiści i ksenofobii. Nie pasuję do świata, w którym jedni chcą mieć nad drugimi przewagę z uwagi na wyznanie, czy kolor skóry! Przepraszam też młode pokolenie, że nie „waliłem” wam w głowę, że skrajność zawsze prowadzi do konfliktów… Bo historia, jak już tutaj wspomniałem, kołem się toczy. Ale jeszcze można was uratować! Do podręczników. Do historii młodzieży! Do książek, bo w tle kwietniowe wybory we Francji. A tam czeka Marine Le Pen. 🙁

 Mariusz Kamiński, fb