„Ja, zwykły, szary człowiek, taki jak wy, wzywam was wszystkich – nie czekajcie dłużej. Trzeba zmienić tę władzę jak najszybciej, zanim doszczętnie zniszczy nasz kraj; zanim całkowicie pozbawi nas wolności”. – Piotr Szczęsny, "szary człowiek" (19.10.2017)
24 października mieszkańcy osiedla Gorino w gminie Goro nad Adriatykiem, w prowincji Ferrara, zachęcani przez swojego burmistrza i polityków szowinistycznej Ligi Północnej, zabarykadowali drogi dojazdowe do Gorino drewnianymi paletami i żelaznymi koszami na śmieci. Dlaczego? Do zarekwirowanej przez prefekta policji Ferrary części (pięć pokojów na górnym piętrze) miejscowej gospody-baru miała przyjechać mała grupka uchodźców,składająca się z jedenastu kobiet, wśród nich jednej w ciąży, i ośmiorga dzieci. Pochodzą z Nigerii, Wybrzeża Kości Słoniowej i Gwinei. Jak wyjaśnił prefekt, zajęcie części gospody było podyktowane potrzebą chwili i miało być tymczasowe. Dzielni mieszkańcy do zajęcia schroniska jednak nie dopuścili. Po negocjacjach z policją, burmistrzem Ferrary i innymi urzędnikami, osiągnięto „kompromis”: uchodźców rozwieziono do innych miejsc w dolinie delty Padu. Nie ujawniono, gdzie konkretnie, ze strachu przed przedsiębiorczymi obywatelami. Lokalna gazeta, „La Nuova Ferrara”, kreśli wstrząsający obraz zagrożenia społecznej harmonii po decyzji prefekta, cytując jedną z mieszkanek: „To jedyny bar, jaki pozostał w mieście, w którym można zjeść śniadanie. My, kobiety, spotykamy się tutaj rano, żeby poplotkować. Przychodzą tu też starsi, żeby po śniadaniu pograć w karty. Teraz, gdy to miejsce zostało skonfiskowane, dokąd pójdziemy?”
Gorino ma niewiele ponad sześciuset mieszkańców. Cała gmina Goro cztery tysiące. Nie jest jasne, jak ugoszczenie kilkunastu osób miałoby przeszkodzić w codziennym obrządku mieszkańców osiedla.
Burmistrz Ferrary, Tiziano Tagliani, powiedział po prostu: „Wstyd mi”, zaś Mario Morcone, szef Departamentu Praw Obywatelskich i Imigracji we włoskim Ministerstwie Sprawiedliwości (obaj z rządzącej Partii Demokratycznej), oświadczył: „To gorzkie świadectwo będzie ciążyło tym mieszkańcom jeszcze długo. Włosi, którzy odmawiają pomocy potrzebującym kobietom i dzieciom, są zacietrzewieni. Wstydzę się, że to moi rodacy. Jeżeli nie chcą żyć w miejscu, w którym przyjmujemy uchodźców uchodźcom, niech zamieszkają na Węgrzech. Bez nich będzie nam lepiej”.
Politycy Ligi Północnej natychmiast ogłosili „obrońców” Gorino „nowymi bohaterami Ruchu Oporu”, nawiązując do partyzantów włoskich z czasów drugiej wojny światowej. To tak jak nazywać polskie wygolone łby żołnierzami wyklętymi…
Najnowsze komentarze