„Ja, zwykły, szary człowiek, taki jak wy, wzywam was wszystkich – nie czekajcie dłużej. Trzeba zmienić tę władzę jak najszybciej, zanim doszczętnie zniszczy nasz kraj; zanim całkowicie pozbawi nas wolności”. – Piotr Szczęsny, "szary człowiek" (19.10.2017)
Manifestacja poparcia dla czarnego protestu Polek. Bordeaux 23.10.2016. Fot. Natasza Quelvennec
Bordeaux, niedzielne popołudnie, jeden z głównych placów tego 250-tysięcznego miasta.
Jest nas około pięćdziesiąt osób: rodziny z dziećmi, młodzież, osoby starsze i… zahartowane w bojach feministki, które walczyły o prawo do aborcji we Francji w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku, zanim Simone Veil, ówczesna minister zdrowia, doprowadziła do jej legalizacji w 1974 r. One wiedzą, że walka o prawa kobiet tak naprawdę nigdy się nie kończy. Że solidarność międzynarodowa jest nieodzowna w takich sytuacjach, bo to, co dzieje się w Polsce, może się zdarzyć wszędzie. Mówią nam, że obawiają się o to, że do władzy dojdzie Front Narodowy. Jedna z jego liderek, Marion Maréchal-Le Pen już zapowiedziała, że cofnie finansowanie organizacji Planning Familial, której zadaniem jest propagowanie wiedzy o seksualności, antykoncepcji, dostępie do bezpiecznej aborcji. Planning Familial jest współorganizatorem dzisiejszej manifestacji wraz z dwoma stowarzyszeniami polskimi, D.OK – Democracy is OK i ADDP (Association Défense de la Démocratie en Pologne).
Manifestacja poparcia dla czarnego protestu Polek. Bordeaux 23.10.2016. Fot. Natasza Quelvennec
Jesteśmy ubrani na czarno, z parasolkami w różnych kolorach, niektórzy mają wieszaki i przewiązane czarną wstęgą usta. Zabieram głos jako przedstawicielka obu polskich stowarzyszeń, po mnie przemawia jedna z liderek organizacji feministycznych.
Przechodnie się zatrzymują, rozdajemy ulotki. Tak, wiedzieli o tym, co się dzieje w Polsce, ale myśleli, że prawo zakazujące aborcji zostało odrzucone przez parlament. Tłumaczymy, że lider partii rządzącej zapowiedział, że będzie dążył do tego, aby wszystkie ciąże prowadziły do porodu i aby ciężko upośledzone dzieci, które nie przeżyją nawet kilku godzin, mogły zostać ochrzczone i pochowane… Są zszokowani. Jak można zmuszać do czegoś takiego kobiety? Przecież to nieludzkie. Wznosimy okrzyki: „Moje ciało, mój wybór”, „Dziecko to wybór, aborcja to prawo”! Podchodzą młodzi ludzie, nie wiedzieli o sytuacji w Polsce. Dziwią się, że kraj członkowski Unii Europejskiej może mieć tak restrykcyjne prawo. Jedna z francuskich feministek tłumaczy, że we Francji lekarze też zaczynają się powoływać na klauzulę sumienia. Starsza kobieta mówi mi, że właśnie wraca z mszy i że jest bardzo wierząca, ale uważa, że kościół nie powinien ingerować w seksualność i prokreację obywateli. Odpowiadam, że w Polsce tak właśnie jest. Pyta, czy Polska jest państwem wyznaniowym.
Manifestacja poparcia dla czarnego protestu Polek. Bordeaux 23.10.2016. Fot. Natasza Quelvennec
Moja szesnastoletnia córka, Maja, z właściwą sobie determinacją podchodzi do ciemnoskórego młodzieńca z wygoloną głową i niechcący omal nie wybija mu transparentem oka. Chłopak nie wygląda na zainteresowanego sprawą polską, ale boi się jej przerwać i słucha cierpliwie. Na koniec uśmiecha się nieśmiało, mówi, że rozumie i się zgadza. Działaczki feministyczne rozdają nam tekst hymnu, który śpiewano na manifestacjach w latach siedemdziesiątych. Przyłączamy się nieśmiało do kilku głosów znających tekst i melodię. Pod koniec piosenki znamy na pamięć refren:
Powstańmy, kobiety – niewolnice,
I zerwijmy nasze kajdany,
Powstańmy, powstańmy, powstańmy!
Przy trzech ostatnich słowach, na wzór starszych działaczek, wznosimy do góry zaciśnięte pięści…
Natasza Quelvennec
Kliknij na dowolną miniaturę, by zobaczyć foto-galerię
To jest sabat czarownic!
Nie to jest manifestacja o prawa kobiet i takie ” dowcipne” komentarze ich nie powstrzymaja. Inkwizycja uwilbiala palic ” rzekome” czarownice na stosie, byly swietnym kozlem ofiarnym. Ale Te czasy sie skonczyly Mz