„Ja, zwykły, szary człowiek, taki jak wy, wzywam was wszystkich – nie czekajcie dłużej. Trzeba zmienić tę władzę jak najszybciej, zanim doszczętnie zniszczy nasz kraj; zanim całkowicie pozbawi nas wolności”. – Piotr Szczęsny, "szary człowiek" (19.10.2017)
Polski Episkopat oraz polska skrajna prawica znowu zaprosiły do Polski niejakiego Paula Camerona, psychologa, antyhomoseksualnego bojownika, wyśmianego w Stanach (jego dorobek określa się jako „marnotrawstwo papieru”), ale popularnego we wschodniej Europie, Rosji i Afryce. Niejaki Robert Winnicki, poseł Sejmu RP, szczyci się udziałem w zaproszeniu homofoba.
Nic dziwnego, że pseudnaukowiec, którego w 1983 roku z powodów etycznych wykluczyło ze swych szeregów American Psychological Association, wzbudził podziw Roberta Winnickiego. Wprowadzony do polskiego Sejmu z listy Kukiza poseł ma już bowiem na swoim koncie kilka podobnych sukcesów. To on jako pierwszy ściągnął do polskiego Sejmu lidera neofaszystowskiej włoskiej organizacji Forza Nuova – w ten sposób pan Robert uczcił polskie Święto Niepodległości w listopadzie ubiegłego roku. Roberto Fiore jest m.in laureatem wyroku za działalność terrorystyczną. Członkowie Forza Nuova wyróżniają się np. faszystowskimi pozdrowieniami, ale w Polsce – niestety – dwaj panowie panowie Roberto mogli się w ten sposób przywitać co najwyżej prywatnie, w domu gospodarza, ponieważ w naszym kraju – przynajmniej dopóki pan Robert nie zostanie premierem – wykonywanie gestów faszystowskich jest zabronione (poza stadionami). Roberto Fiore znany jest też ze wspierania innych znanych bojowników o porządek na świecie: niejakiego Al-Asada w Syrii oraz Władimira P. w Rosji.
Kolejnym sukcesem pana Roberta była „interwencja” u ministra spraw zagranicznych w sprawie uwolnienia Janusza Walusia z więzienia w RPA (czerwiec tego roku). Przypomnijmy, w 1993 roku, polski uchodźca i terrorysta, Janusz Waluś, zamordował z zimną krwią jednego z liderów czarnej społeczności RPA, Chrisa Haniego, biorącego aktywny udział w procesie pokojowym w tym kraju. Dla pana Roberta pan Janusz nie jest jednak mordercą, który czterokrotnie wypalił do nieuzbrojonego człowieka (na oczach jego córki), lecz „antykomunistycznym bojownikiem”. Pan Robert po prostu lubi twardzieli.
Nie wiadomo, kogo do umęczonego kraju nad Wisłą sprowadzi w następnej kolejności pan Robert. Chodzą słuchy, że zabiega o wizytę aktora Stevena Seagala, który miałby opowiedzieć w polskim Sejmie o swoich doświadczeniach w stosowaniu przemocy wobec kobiet. Na pewno znalazłby wśród kolegów pana Roberta wielu wdzięcznych słuchaczy.
Pozostaje mieć nadzieję, że doktor Cameron, między kolejnymi wizytami w Ugandzie, Mołdawii i Polsce, znajdzie dziś chwilę, żeby zbadać panu Robertowi głowę. Bardzo się o niego martwimy, w końcu to poseł polskiego Sejmu.
– Jarosław Trzymałko i Szczęsny Kaczynkiewicz
Co dzien to nowa wiadomosc mrozaca krew w zylach. Ludzie pokroju Paula Camerona powinni byc na indeksie wszystkich cywilizowanych krajow, a w szczegolnosci czlonkow Unii Europejskiej. Wolnosc slowa nie oznacza wolnosci szerzenia nienawisci i uprzedzen do wszelkich mniejszosci rasowych, wyznawiowych czy orientacji seksualnej.