„Ja, zwykły, szary człowiek, taki jak wy, wzywam was wszystkich – nie czekajcie dłużej. Trzeba zmienić tę władzę jak najszybciej, zanim doszczętnie zniszczy nasz kraj; zanim całkowicie pozbawi nas wolności”. – Piotr Szczęsny, "szary człowiek" (19.10.2017)
(…) Każdy musi mieć w życiu możliwie najwięcej szans na zmianę poczucia sensu i na reformę własnego wizerunku. Każdy ma prawo odetchnąć i nabrać nowego powietrza w płuca. System powinien być czuły, a przez to chronić obywateli, zwłaszcza młodych, przed życiem, które wygląda jak wyrok. Gimnazja dawały uczniom taką szansę. Ośmioletnia podstawówka bardzo utwierdza ten model.
Wydamy pieniądze. Zwolnimy nauczycieli. Pognębimy najwrażliwsze dzieci. Dlaczego, zamiast małym kosztem poprawiać, zmieniamy za cenę ogromną? Odpowiedź może być prosta wręcz absurdalnie. Moja żona ma taką teorię, że ten, który rządzi tutaj i teraz, wyrzucony z hołubionego przez lata dzieciństwa, za wszelką cenę chce odbudować swój dziecięcy pokój. Mieć szkołę, jaka była w jego szkolnych czasach. Mieć bozię na wszystkich ścianach, figurki dawnych bohaterów na półkach. Teatr, w którym wszystko samo się tłumaczy. Książki, które czyta się z namaszczeniem. Wtedy był komunizm – co z tego. Liczy się zapach zeszytów, firanek, zupy.
Ja to doskonale rozumiem: tęsknotę za dzieciństwem. Tyle że grupę wsparcia mam do terapii, nie do tego, by tworzyć z niej rząd. I nikogo do rekonstrukcji pokoju mojego dzieciństwa nie zmuszam.
Duzo w tym tekscie sensu. Tlumaczy nadprezesa, ministra od Obrony narodowej I pani a, ktorej dano pod opieke edukacje mlodziezy. Czas te zabawe przerwac I wrocic do dnia dzisiejszego w Europe Srodkowej w rok up 2016.