„Ja, zwykły, szary człowiek, taki jak wy, wzywam was wszystkich – nie czekajcie dłużej. Trzeba zmienić tę władzę jak najszybciej, zanim doszczętnie zniszczy nasz kraj; zanim całkowicie pozbawi nas wolności”. – Piotr Szczęsny, "szary człowiek" (19.10.2017)
W polityce sezon ogórkowy. Wakacje i wypoczynek. Oczywiście, kto wypoczywa, ten wypoczywa. Licho, czyli Kaczyński, na pewno nie śpi. Powiedziałabym, że to nie jest sezon ogórkowy, to cisza przed burzą, jaką nam szykuje PIS na jesieni. Sądzę, że szykują się na ostateczną ofensywę, by nowy rok, 2017 rozpocząć już w innej RP.
Bardzo mnie to wkurza, że za chwilę minie rok tej pokręconej władzy i na polu hamowania jej zapędów nie mamy żadnych sukcesów. Po prostu jesteśmy bezsilni. Wiadomo jednak, że prawdziwe piekło jest dopiero przed nami. Powoli, acz systematycznie dokonuje się czystka w sądownictwie. Dążenie jest takie, by sędzia chcący kontynuować karierę zawodową podporządkował się woli ministra Ziobro. Póki co, mamy kilka kontrowersyjnych decyzji sądów w drobnych sprawach.
Ale nie sądzę, by poprzestano na tym. Przecież wkrótce trzeba będzie zająć się systematycznym wykańczaniem byłych przeciwników politycznych. Do tego potrzebne są sądy, które bez wahania wydadzą korzystny dla tej władzy wyrok. Tak oto bez trudu będzie można osądzić i posadzić Donalda Tuska, Ewę Kopacz, czy udowodnić zbrodnicze zamiary już nieżyjącym. Zacznie się wywalanie zmarłych z cmentarza na Powązkach, bo tylko ta władza będzie decydowała, kto jest bohaterem. Jeśli jej się ktoś nie spodoba, to won z alei zasłużonych. Pod płot, razem z samobójcami i mordercami! Jest to o tyle śmieszne, że gdyby ktoś ujawnił prawdę historyczną choćby o królach Polski, o ich wyskokach i grzeszkach, to na Wawelu pozostałby już tylko Pan Piłsudski, oraz Pan Kaczyński. Do tej pory trzymaliśmy się zasady, że bóg i historia dokonują sądu na zmarłych. I to było bezpieczne wyjście. Niestety, chyba złamiemy i tę zasadę.
Myślę, że PIS szykuje się do ataku na władze samorządowe. Kaczyński chce sam o wszystkim decydować. Jeśli zachowa władze samorządowe, to będą one tylko tubą jego poczynań. Pierwsze symptomy, czyli zmasowany atak na Panią Prezydent Warszawy, już w zasadzie mamy. Po protu zniszczyć człowieka – oto priorytet PISu. Nieważne, że ktoś w pocie czoła pracował latami dla jakiegoś miasta. Ważne, by znaleźć na niego haka i go zgnoić. A my bezmyślnie, nie chcemy odsuwać PISu od władzy, chcemy poczekać na następne wybory. Czy PIS czeka, aż wyborcy rozstrzygną, kogo chcą na prezydenta Warszawy? Ależ skąd, będą tak długo brudy wyciągać, tak długo jątrzyć, aż znajdą powód, by zniszczyć cudzy dorobek i go odsunąć w niesławie. Czy coś robimy, by temu zapobiec?
Kogo to obchodzi, że w czasie rządów Hanny Gronkiewicz Waltz, dokończono pierwszą linie metra i zbudowano drugą, że ścieki, zamiast do Wisły trafiają do nowej oczyszczalni, że prawie całkowicie wymieniła tabor autobusowy i tramwajowy, naprawiono wiele dróg, powstała spora ilość nowych szkół, przedszkoli i żłobków, baseny w Aninie i Włochach, przebudowano stadion Legii, wybudowała ponad 40 boisk. Powstało także wiele placówek kulturalnych. Czy to ma jakieś znaczenie. Pani prezydent jest zła, bo jest z PO, a PO trzeba skompromitować i zniszczyć. Czy jest w tym wszystkim ważne jakieś ogólnie pojęte dobro przeciętnego Warszawiaka? Ależ skąd! Zemsta prezesa jest najważniejsza! Bo skompromitowanie Pani prezydent z PO, da WAM Warszawiacy prztyczka w nos. A poza tym, obniżenie zasług samorządu Warszawy w ostatnich latach, wywinduje zasługi byłego prezydenta tego miasta, Lecha Kaczyńskiego.
Zamieszanie wokół reformy szkolnictwa pozwoli prawie bez zauważenia wykasować tych nauczycieli, którzy sprzeciwiają się dobrej zmianie. A kiedy pozostaną tylko ci pokorni, wprowadzi się klauzulę sumienia. I kilka grzechów głównych, których należało będzie unikać:
Pierwsze przykazanie: Nie mów nigdy źle o prezesie państwa.
Przykazanie drugie: Nigdy nie mów prawdy na lekcjach historii.
Trzecie przykazanie: Udawaj, że istota ludzka nie posiada narządów płciowych i popędu seksualnego i że dopiero w dniu zawarcia związku małżeńskiego, w sposób cudowny one wyrastają.
Czwarta zasada: Ksiądz w ogóle nie posiada narządów płciowych, więc nie może popełniać grzechów na tym tle.
Piąte przykazanie: Tylko państwowa telewizja przekazuje oczywistą oczywistość.
Szóste: Nie zapomnij iść w niedzielę do kościoła, tylko tam się dowiesz, kto jest prawdziwym Polakiem, na którego powinieneś głosować.
I mogłabym tak w kółko wymieniać zasady, które zapanują. One już fruwają w przestrzeni, ale póki co mamy jakiś wybór czego słuchamy. Lecz czy taki wybór damy naszym dzieciom i wnukom?
I kiedy już będą podległe państwu sądy, kiedy w samorządach pozostaną wyłącznie klony prezydenta podpisujące wszystko, co się im podsunie, kiedy w szkołach będzie przekazywana jedyna prawdziwa wiedza, a telewizja odetnie nas od prawdziwej informacji, kiedy prywatne i niezależne media zostaną zniszczone przez zaporowe podatki, kiedy w kinach i teatrach będzie już tylko patriotyczna twórczość z gotowymi, podanymi na tacy teoriami wyłączającymi myślenie, kiedy tylko „swoi” pozostaną w Trybunale Konstytucyjnym i będą uznawać za konstytucyjną każdą ustawę bez czytania, kiedy Europa nie będzie nas chciała znać, byśmy zarazy nie roznosili do innych krajów, wtedy niczym się już nie będziemy różnić od Korei, a Rosja będzie w porównaniu z Polską bardzo demokratycznym rajem.
No ale cóż! Suweren wybrał, a my? My szanujemy demokratyczny wybór, bo przecież jesteśmy miłośnikami demokracji!
Tekst ukazał się na blogu Autorki Listy Goplany. Dziękujemy za udostępnienie.
Najnowsze komentarze