„Ja, zwykły, szary człowiek, taki jak wy, wzywam was wszystkich – nie czekajcie dłużej. Trzeba zmienić tę władzę jak najszybciej, zanim doszczętnie zniszczy nasz kraj; zanim całkowicie pozbawi nas wolności”. – Piotr Szczęsny, "szary człowiek" (19.10.2017)
Pani Jasnogórska spraw, aby uchodźcy i migranci, pozbawieni domu, rodziny i wszystkiego co im znajome, doświadczyli Twej kochającej obecności. Prowadź ich do nowego domu i nowej nadziei. Otwórz nasze serca, abyśmy przyjęli ich jak nasze siostry i naszych braci, w twarzach których dostrzegamy twarz twojego Syna, Jezusa.
Arcybiskup Stanisław Gądecki, Metropolita Poznański
Choćby dlatego, że rysy mogą okazać się „jakby znajome”, jak w tym wierszu poniżej, napisanym przez Rogera Mc Gough …
Three rusty nails – Roger McGough
Mother, there’s a strange man
Waiting at the door
With a familiar sort of face
You feel you’ve seen before.
Says his name is Jesus
Can we spare a couple of bob
Says he’s been made redundant
And now can’t find a job.
Yes I think he is a foreigner
Egyptian or a Jew
Oh aye, and that reminds me
He’d like some water too.
Well shall I give him what he wants
Or send him on his way?
O.K. I’ll give him 5p
Say that’s all we’ve got today.
And I’ll forget about the water
I suppose it’s a bit unfair
But honest, he’s filthy dirty
All beard and straggly hair.
• • • • • • • • • • • • • • • • • • • • •
Mother, he asked about the water
I said the tank had burst
Anyway I gave him the coppers
That seemed to quench his thirst.
He said it was little things like that
That kept him on the rails
Then he gave me his autographed picture
And these three rusty nails.
Polski przekład, ubolewam, zgubił gdzieś tytuł „Trzy zardzewiałe gwoździe” oraz nazwisko tłumacza. *
„Mamo, dziwny człowiek
stoi u drzwi naszego domu.
Pierwszy raz go widzę,
a twarz ma jakby znajomą.
Mówi, że nazywa się JEZUS
I czy możemy mu dać jakiś grosz?
Mówi, że wyprztykał się z cudów
I odwrócił się od niego los.
Tak myślę, że to cudzoziemiec;
Żyd albo Arab z urody…
Aha ! to mi przypomniało,
że chce też trochę wody.
No co? dać mu czego chce,
Czy trzasnąć mu przed nosem drzwiami?
Dobra dam mu sześć pensów.
Powiem, że tyle mamy
I że zapomniałem o wodzie
Właściwie to świństwo , no nie ???
Ale słowo, on jest taki brudny.
Skąd przyszedł ? cholera go wie !
—
Mamo, on pyta o wodę…
– nie ma kubka – odpowiedziałem.
W każdym razie dałem mu szóstkę.
Jak się cieszył, żebyś wiedziała….
Powiedział, że trzymają go przy życiu
Takie, jak ta – rzeczy małe…
Dał mi swój portret z autografem
I te trzy gwoździe zardzewiałe.”