web analytics

DOK – Democracy is OK

„Ja, zwykły, szary człowiek, taki jak wy, wzywam was wszystkich – nie czekajcie dłużej. Trzeba zmienić tę władzę jak najszybciej, zanim doszczętnie zniszczy nasz kraj; zanim całkowicie pozbawi nas wolności”. – Piotr Szczęsny, "szary człowiek" (19.10.2017)

Odwrót od źródeł?

Manifest z Ventotene, czyli Europa

„Przyniosłam flagę europejską na podium dla ofiar w Paryżu i Brukseli. Isis? Terroryzm nie może zwyciężyć. Musimy pozostać zjednoczeni – nie możemy dać wygrać strachowi. Tym, którzy chcą, żebyśmy zamknęli się w domach” (Elisa Di Francisca).

„Przyniosłam flagę europejską na podium dla ofiar w Paryżu i Brukseli. Isis? Terroryzm nie może zwyciężyć. Musimy pozostać zjednoczeni – nie możemy dać wygrać strachowi. Tym, którzy chcą, żebyśmy zamknęli się w domach” (Elisa Di Francisca).

Ventotene – wyspa u wybrzeży włoskiego Lacjum, na którą Mussolini wysyłał przeciwników politycznych. To tutaj w czasie drugiej wojny światowej kilkoro z nich: Altiero Spinelli, Ernesto Rossi, Eugenio Colorni (zamordowany w 1944 roku przez faszystów) i Ursula Hirschmann redaguje i propaguje Manifest z Ventotene[i], pierwszy oficjalny dokument postulujący utworzenie Unii Europejskiej. 22 sierpnia właśnie w Ventotene spotykają się Matteo Renzi, François Hollande i Angela Merkel. Z tej okazji włoska gazeta „La Repubblica” (2016-08-20) rozmawia z Renatą Colorni, tłumaczką literatury niemieckiej, córką Eugenio Colorniego i Ursuli Hirschmann.

Renata Colorni, © La Repubblica

Renata Colorni, © La Repubblica

Renata Colorni:

Spinelli mówił, że najważniejszym punktem Manifestu był ten, w którym partie postępowe od reakcyjnych odróżniało się „nie wedle stopnia demokracji czy stopnia socjalizmu w ich programach”, lecz wedle tego, czy walczyły z nacjonalizmem, czy też go broniły. Dzisiaj, szczerze mówiąc, nie widzę żadnych osobowości w świecie polityki, które by należały do tej pierwszej kategorii, widzę tylko ludzi parających się polityką, którzy poruszają się po europejskiej scenie z jednym celem: jak nie przegrać wyborów w swoim kraju. Brakuje woli, by zaryzykować dla wielkiej idei.

 

[o zmianach w postawach Włochów wobec Europy]

Był ten moment [kiedy Włosi popierali jedność europejską], ponieważ oczekiwano, że nastąpią po nim kolejne etapy integracji, że narodzi się państwo europejskie. Dzisiaj nie zostało nic, co by funkcjonowało w zakresie europejskim, odżywają egoizmy narodowe, Unia Europejska nie mówi jednym głosem, występuje wobec świata bez wspólnej polityki. Europa dzisiaj jest wybrakowana, przerwana, jest porzuconym projektem – jak może porywać?

 

[o tym, czy istnieją jeszcze obywatele europejscy]

Budzi niepokój popularność pewnych partii, ze strachem oczekuję wyników najbliższych wyborów w Austrii. Wielu reaguje nie na ideał Europy jako takiej, lecz na nieprzyjazne oblicze, jakie przyjęła instytucja, którą spajają jedynie pewne interesy. Ale Europejczycy istnieją, i to nie od dzisiaj. Kiedy tłumaczę Manna czy Freuda, widzę w nich wielkich intelektualistów europejskich. Zjednoczona Europa sama się nie stworzy, ale też i jej fundamenty nie są zbudowane na ruchomych piaskach.

 

[o młodych, jak florecistka Elisa Di Francisca, srebrna medalistka z Rio de Janeiro, która podczas ceremonii wręczania nagród zademonstrowała flagę zjednoczonej Europy]

Rozumieją, że być Włochami nie jest sprzeczne z byciem Europejczykami, wiedzą, że posiadanie kilku tożsamości jest bogactwem.

 

[o znaczeniu Ventotene]

Nie chcę hołdów rytualnych i pustych. Dziwnie by to wyglądało w momencie, w którym Europa jest podzielona i popękana. Dla mnie to miejsce jest myślą, duszą i miłością. Mam nadzieję, że dla innych jest zobowiązaniem, a nie tylko symbolem. Fabrizia Ramondino, pisarka, którą uwielbiam, przechrzciła Ventotene na „wyspę refleksji”. Chciałabym, żeby odzwierciedlała wyobrażenie ambitnego projektu, a nie pogrzebanego marzenia”.

Wybór i tłum. bh

 

KOMENTARZ:

Czy Europę w sensie solidarnej wspólnoty jeszcze coś może uratować? Gdy na swych obrzeżach zachodnich (Wielka Brytania) i wschodnich (Polska) rozpada się z powodu nielojalności i głupoty liderów państwa i bierności społeczeństw? Gdy jako całość nie potrafiła przeciwstawić się rosyjskiej agresji na Ukrainę, gdy nie umie znaleźć sposobu na barbarzyńców z „państwa islamskiego” i demonstruje bezradność wobec tragedii Syrii i uchodźców?

Jeśli nie, to co w zamian? Przaśność symbolizowana – by sięgnąć po przykłady z naszego podwórka – przez „mężów stanu” w rodzaju Jarosława Kaczyńskiego, Pawła Kukiza i Beaty Szydło, którzy po prostu Europy nie lubią i woleliby snuć sobie sny o potędze w domowym zaciszu, gwałcąc przy tym demokrację we własnym kraju. Niespójność psychiczna uosabiana przez ministra Antoniego? Brak kręgosłupa naszego prezydenta? Powracające upiory faszyzmu w rodzaju Jacka Międlara i Mariana Kowalskiego? Nacjonalistyczne państwo pseudoreligijne?

bh

[i] Fragmenty Manifestu:
Ideologia narodowej niepodległości była potężnym bodźcem rozwojowym. Pomogła przezwyciężyć zaściankowość i stworzyła poczucie rozleglejszej solidarności wobec obcego nacisku. Wyeliminowała wiele przeszkód, które utrudniały swobodny przepływ ludzi i towarów. Na terytorium każdego nowego państwa, mniej rozwiniętego społecznie, podniosła zaawansowanie cywilizacyjne urzędów i systemów. Sprowadziła jednak ze sobą zalążki kapitalistycznego imperializmu, który na oczach naszego pokolenia rozrósł się tak potężnie, że doprowadziło to do totalitaryzmu w państwach i wojen światowych.
„Naród” nie jest już postrzegany jako historyczny rezultat współistnienia ludzi, którzy, w wyniku długiego procesu jednolicenia obyczajów i dążeń uznali swoją wspólnotę za najbardziej skuteczną formę organizacji życia zbiorowego w ramach całej społeczności ludzkiej. Zamiast tego stał się bytem boskim, organizmem skupionym tylko na własnym istnieniu i własnym rozwoju, bez żadnej troski o szkody jakie może to wyrządzić innym.
Nieograniczona suwerenność państw narodowych spowodowała chęć dominacji nad innymi domagając się coraz większej przestrzeni życiowej, terytoriów na których mogły się swobodnie przemieszczać i zapewniać sobie środki do zasadniczo autonomicznej egzystencji. Jedynym sposobem zaspokojenia tej chęci dominacji była przewaga siłowa.
W konsekwencji państwo zmieniło się ze strażnika wolności obywatelskich we władcę panującego nad swymi wasalami związanymi poddaństwem, zachowując w swej dyspozycji wszelkie narzędzia konieczne do osiągnięcia maksymalnej sprawności wojennej. W wielu krajach nawet w czasie pokoju, traktowanym jako przerwa na przygotowanie do kolejnych, nieuniknionych wojen, sfera wojskowa ma przewagę nad cywilną częścią państwa. Utrudnia to funkcjonowanie liberalnego systemu politycznego.
W interesie klas rządzących fałszowane są podstawowe dane historyczne.
Cienie obskurantyzmu po raz kolejny grożą stłamszeniem ducha ludzkiego. Społeczna etyka wolności i równości jest zagrożona. Ludzie nie są już postrzegani jako wolni obywatele, którzy mogą wykorzystywać państwo do realizacji wspólnych celów. Stali się jego sługami. To państwo decyduje o ich losach z woli rządzących nim. Obywatele nie są już podmiotem prawa. Oczekuje się, że żyjąc w strukturze hierarchicznej będą bezkrytycznie słuchać swoich przełożonych, na czele których stoi odpowiednio deifikowany lider. Arogancki reżim kast odradza się z własnych popiołów.
W momencie, gdy potrzebne jest największe zdecydowanie i odwaga, demokraci tracą orientację nie czując spontanicznego poparcia mas, a tylko ponurą wrzawę emocji. Uważają, że ich obowiązkiem jest tworzenie konsensusu i występują w roli nawołujących kaznodziei, podczas gdy sytuacja wymaga liderów, którzy wiedzą dokąd prowadzić. Tak marnują szanse, które pozwoliłyby na konsolidację nowych rządów. Starają się szybko uruchamiać niektóre instytucje, tam gdzie potrzebne jest dłuższe przygotowanie. W każdym razie bardziej nadają się na czasy względnego spokoju. Dostarczają argumentów swoim przeciwnikom, którzy wykorzystają je do buntu. Nie ma w tym wszystkim woli odnowy. Pełne sprzeczności zachcianki i pragnienia, które roją się w umysłach wzajemnie się paraliżują i kładą grunt pod wzrost reakcjonizmu.
Kwestia, która musi być rozwiązana jako pierwsza, to zniesienie podziału Europy na suwerenne państwa narodowe. W przeciwnym razie postęp osiągnięty w innych dziedzinach będzie jedynie pozorny. Upadek większości państw kontynentu pod niemieckim walcem zjednoczył losy narodów Europy.
Już teraz należy budować fundamenty ruchu będącego w stanie zmobilizować wszystkie siły do stworzenia nowego organizmu – wielkiego dzieła całkowicie nowego w dziejach Europy.
Będzie nim ustanowienie stabilnego państwa federalnego z europejskimi siłami zbrojnymi zamiast armii narodowych, bez autarkii gospodarczych będących podstawą reżimów totalitarnych. Organizmu, który będzie miał wystarczające środki, aby zapewnić realizację wspólnego porządku przez poszczególne państwa, jednocześnie gwarantując każdemu z nich autonomię, potrzebną do swobodnego wyrażania i rozwoju życia politycznego zgodnie z indywidualnymi cechami różnych narodów.
Jeśli zrozumie to dość ludzi w kluczowych krajach europejskich, wówczas zwycięstwo będzie w zasięgu ręki, ponieważ sytuacja i atmosfera będą korzystne dla ich pracy. Przeciwnikami będą partie i frakcje, które zostały zdyskwalifikowane przez katastrofalne doświadczenie ostatnich dwudziestu lat. Będzie to czas nowych działań i nowych ludzi – RUCH NA RZECZ wolnej i zjednoczonej Europy.

Na stronie Polonia Institute znajduje się cały Manifest z Ventotene w języku polskim.

(Visited 224 times, 1 visits today)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kategorie

Najpopularniejsze:


License:

This work is licensed under a Creative Commons Attribution-NoDerivatives 4.0 International License.

W blog Democracy is OK D.OK zamieszczamy teksty, których tematyka jest zgodna z ideami wyrazonymi w naszym Manifescie, jednak za tresc artykulow i wyrazone w nich opinie odpowiedzialni są tylko i wylącznie ich autorzy.