„Ja, zwykły, szary człowiek, taki jak wy, wzywam was wszystkich – nie czekajcie dłużej. Trzeba zmienić tę władzę jak najszybciej, zanim doszczętnie zniszczy nasz kraj; zanim całkowicie pozbawi nas wolności”. – Piotr Szczęsny, "szary człowiek" (19.10.2017)
· Zniewolenie przez mężczyzn, radykalne poglądy polityczne bądź religijne?
· A może manifestacja wolności i niezależności?
· Jaki przekaz kryją stroje muzułmanek?
Bywa, że o stroju noszonym przez muzułmanki decyduje ktoś inny niż one same. Czasami jest to męski członek rodziny, który nakazuje kobiecie odpowiedni ubiór – kobieta ubrana zbyt frywolnie może kalać honor swojej rodziny, a zwłaszcza jej męskiej części. Czasami na ubiór muzułmanki wpływa jej otoczenie, na przykład zdecydowana większość mieszkanek państw Zatoki Perskiej zakrywa ciała czarnymi abajami, głowy równie czarnymi chustami, a niekiedy i nikabami (zasłonami na twarz). Odróżniają się w ten sposób od imigrantek, a ponadto nie chcą pokazywać się byle komu na ulicy. Wreszcie bywa i tak, że strój kobiety określają rozporządzenia państwowe – staje się zatem upolityczniony. Tak było w Iranie, gdzie kobiety za czasów szacha pozbawiono tradycyjnych nakryć głowy, a po rewolucji muzułmańskiej w 1979 roku zmuszono je ponownie do ich założenia.
Bywa jednak i tak, że muzułmanka sama decyduje o tym, co na siebie włoży. I może czynić to z jakiegokolwiek powodu. Nie tylko bowiem strój muzułmański, ale i każdy inny niesie informacje o jego właścicielu. Co innego pomyślimy o kobiecie ubranej w elegancką garsonkę, co innego o takiej, która nosi długą, wzorzystą cygańską spódnicę. Poprzez ubiór kobiety świadomie kształtują swój wizerunek w przestrzeni publicznej, jednak tylko do pewnego stopnia mogą go kontrolować. Kobieta w dresie może uprawia sport, a może właśnie wyszła na moment z domu na szybkie zakupy w sklepie obok, a może należy do tzw. dresiarzy. O tym, kim jest, mówią inne elementy jej wizerunku. Jednak Mulatka mieszkająca w Polsce ma już znacznie mniejszą kontrolę nad swoim wizerunkiem. Zawsze będzie się wyróżniać kolorem skóry.
W przypadku muzułmanek noszących nakrycia głowy (bo przecież nie wszystkie je noszą) zakres kontroli jest jeszcze mniejszy. Nie tylko wyróżniają się w przestrzeni publicznej, ale również ich strój jest przedmiotem różnego rodzaju atrybucji. W części wynikają one ze stereotypów, jakie narosły wokół islamu, w części z odmienności samego stroju.
W obu przypadkach kontrola sposobu postrzegania muzułmanek leży w dużej mierze poza nimi. Nie mają wpływu na to, co robią inni muzułmanie na świecie, a jeżeli uważają noszenie hidżabu za obowiązek wynikający z religii, muszą się wyróżniać z otoczenia.
Przedstawię dwa przykłady sytuacji, gdy przekaz jest świadomy, a muzułmanki kontrolują jego treść. Wyrażają w ten sposób swoje zaangażowanie polityczne bądź społeczne.
Zaangażowanie polityczne
To prawda, że strój muzułmanek został upolityczniony niezależnie od ich woli. Jednak to one go noszą i mogą tym samym wykorzystywać do swoich celów. Dzieje się to w tych miejscach, gdzie hidżab stał się przedmiotem debaty politycznej. Na Bliskim Wschodzie takim państwem jest Iran, zaś w Europie – Francja. W pierwszym kraju kobiety mają obowiązek zasłaniania włosów niezależnie od wyznania, w drugim obowiązuje zakaz zasłaniania włosów w instytucjach publicznych.
W Iranie nakaz zasłaniania włosów został wprowadzony po rewolucji muzułmańskiej w 1979 roku, a kara za nienałożenie hidżabu jest opisana w kodeksie karnym. Decyzja ta spotkała się z mieszanym odbiorem. Kręgi konserwatywne widziały w niej powrót do tradycji sprzed 1936 roku i sprzed decyzji szacha zakazującej noszenia czadorów i hidżabów. Kręgi postępowe wręcz przeciwnie – radykalizację religijną i zaprzeczenie modernizacji. Nie zmienia to faktu, że wszystkie kobiety musiały się podporządkować tej decyzji. W przeciwnym wypadku groziła im bowiem kara więzienia albo grzywna.
Powiada się, że nastroje polityczne w Iranie widać najlepiej na głowach kobiet. Jeżeli jest polityczna liberalizacja, hidżaby niemalże opadają z głów, ukazując grzywkę i znaczną część włosów. Jeżeli reżim się usztywnia – pukle włosów wracają pod hidżab. Istnieje ponadto zjawisko określane bad hejabi, czyli źle założony hidżab (1.). Używając mocnego makijażu, wystawiając na zewnątrz długie kosmyki włosów – często ufarbowanych na blond – i wkładając modne stroje, wyzywające jak na realia irańskiej ulicy, młode kobiety, głównie mieszkanki północnego Teheranu, wyrażają sprzeciw wobec odgórnie narzuconych im zasad dotyczących ubioru.
We Francji, która należy do czołówki państw europejskich, jeżeli chodzi o przestrzeganie zasady laickości, zakaz noszenia tzw. wyraźnych symboli religijnych (bo w teorii dotyczy on także innych religii), w tym hidżabu, wywołał dyskusję publiczną. Warto zwrócić uwagę na dwa głosy artystek-performerek (2.); oba anonimowe, więc trudno powiedzieć, czy są to muzułmanki, czy nie.
Pierwszy głos należy do duetu znanego na YouTube jako NiqaBitch. Na filmie dwie kobiety, performerki, idą ulicami Paryża ubrane w mini i z zakrytymi twarzami i włosami. Spotykają się z życzliwym zaciekawieniem również ze strony policjantów, choć we Francji lada moment miał zacząć obowiązywać zakaz noszenia zasłon na twarzy. Kobiety pokazują tym samym, że w zakazie zasłaniania twarzy kryje się niechęć do islamu. Ich odsłonięte nogi na szpilkach ewidentnie informowały przechodniów o tym, że zasłoniły twarze nie z pobudek religijnych.
Drugi głos należy do artystki, która ukrywa się pod pseudonimem Princess Hijab. Działając incognito, kobieta dokonuje hidżabizacji osób znajdujących się na kolorowych billboardach w Paryżu. Hidżabizacja ta polega na zamalowaniu ich postaci na czarno i pozostawieniu widocznych oczu (czasami także innych części ciała) – jak gdyby były ubrane w czadory i nikaby. Artystka protestuje w ten sposób przeciw emanacji nagości i kultowi ciała w reklamach widocznych w przestrzeni publicznej. Nie bez powodu wykorzystuje jednak do tego element należący do kultury muzułmańskiej.
Zaangażowanie religijne
Można powiedzieć, że każda muzułmanka, która decyduje się na zakrycie włosów lub twarzy, jest w pewien sposób religijnie zaangażowana. Mnie jednak chodzi o coś więcej – o przekształcenie stygmatu, jakim jest hidżab na Zachodzie, w zasób (co opisuje francuska socjolożka pochodzenia tureckiego Nilüfer Göle).
Muzułmanki świadomie decydują się na nałożenie hidżabu, wiedząc, jakiego rodzaju skojarzenia przywołuje i jak będą przez niego postrzegane. Starają się jednak za wszelką cenę ten wizerunek zmienić. Mogą to zrobić na różne sposoby, na przykład angażując się w działalność społeczną albo realizując się zawodowo. Wówczas stereotyp zniewolonej muzułmanki przełamywany jest przez elementy, które do niego nie pasują. Jak bowiem może być zniewolona kobieta, która robi karierę w biznesie albo pomaga innym? Zaangażowanie to można określić jako pobożną obywatelskość – koncepcję lansowaną m.in. przez muzułmańskiego myśliciela ze Szwajcarii Tarika Ramadana. Uważa on, że mieszkający w Europie muzułmanie mogą być dobrymi obywatelami swoich państw, jeżeli są dobrymi muzułmanami, i z zasad swojej religii czerpać siłę do działania na rzecz innych osób – zarówno muzułmanów, jak i niemuzułmanów.
Zaangażowanie społeczne może także polegać na łączeniu zasad religii dotyczących ubioru z modą. W Kuala Lumpur, w Dubaju, ale i w Stambule czy Londynie odbywają się pokazy mody muzułmańskiej. Modelki prezentujące na wybiegu stroje mają zakryte włosy i to, co trzeba, jednak mimo to wyglądają olśniewająco. Oczywiście nie wszystkim podoba się muzułmańska moda – konserwatyści uważają, że nie ma dla niej w ogóle miejsca, a kobiety powinny chodzić w strojach przypominających worki. Liberałowie są natomiast zdania, że jednak kobieta nadal jest zniewolona przez hidżab (tak, znowu ten hidżab!) i nie może przez to być piękna. Tym niemniej pokazy muzułmańskiej mody są odpowiedzią dla tych kobiet, które chcą być religijne, a zarazem pięknie wyglądać.
Do muzułmanek mieszkających na Zachodzie, których nie stać na stroje z wybiegów, pomocną dłoń wyciągają muzułmańskie szafiarki. Na swoich blogach i fotoblogach zamieszczają porady i przykłady strojów, które są zgodne z zasadami religii, a zarazem dostępne w sklepach sieciowych z odzieżą. Warto bowiem pamiętać, że z punktu widzenia religijnej muzułmanki dżinsy typu biodrówki albo kusy top nie są przydatnymi częściami garderoby, a przynajmniej nie na ulicę. Muzułmanki niewiele różnią się wyglądem od swoich koleżanek. Tak samo jak one chodzą w dżinsach, tyle że nakładają na nie tunikę albo sukienkę mini, aby nie było widać kształtu ud, i mają zawiązaną chustę na głowie – często kolorową i dopasowaną do makijażu czy lakieru na paznokciach.
W tym miejscu warto wspomnieć o tym, że powyższe rozważania dotyczą wyłącznie sfery publicznej, a zatem przestrzeni, gdzie kobieta może się zetknąć z mężczyzną spoza swojej rodziny. W sferze prywatnej muzułmanki włosów ani twarzy nie zasłaniają. Panuje tam pełna dowolność, zależna od statusu materialnego i społecznego, ale także gustu kobiet (3.). Jednak ta sfera ubioru muzułmanek pozostaje niedostępna dla zewnętrznego oka. Pamiętajmy natomiast, że ona istnieje i obrazy kobiet muzułmańskich, jakie widzimy, to jedynie połowa rzeczywistości.
Katarzyna Górak-Sosnowska
1. Aby to zobaczyć, wystarczy wpisać w wyszukiwarkę słowo „Tehran” + „fashion”, albo „chic”, albo „trendy”.
2. Zachęcam do wpisania w wyszukiwarkę internetową pseudonimów artystycznych – NiqaBitch i Princess Hijab – i zapoznania się z ich działalnością.
3. Podam może ekstremalny przykład, ale ilustrujący to, co pozornie niewyobrażalne w świecie islamu – tym razem zachęcam do wpisania w wyszukiwarkę hasła „Syrian lingerie”.
Katarzyna Górak-Sosnowska, doktor nauk ekonomicznych, adiunkt w Instytucie Filozofii, Socjologii i Socjologii Ekonomicznej Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie oraz prodziekan Studium Magisterskiego; trenerka i wykładowczyni. Zajmuje się społeczno-gospodarczymi problemami świata arabskiego oraz społecznościami muzułmańskimi na Zachodzie. Opublikowała m.in. „Świat arabski wobec globalizacji” (2007), „Muzułmańska kultura konsumpcyjna” (2011), „Deconstructing Islamphobia in Poland” (2014) oraz liczne materiały z zakresu edukacji międzykulturowej.
Autorce oraz Redakcji kwartalnika Dialog-Pheniben bardzo dziękujemy za udostępnienie materiału.
Najnowsze komentarze