web analytics

DOK – Democracy is OK

„Ja, zwykły, szary człowiek, taki jak wy, wzywam was wszystkich – nie czekajcie dłużej. Trzeba zmienić tę władzę jak najszybciej, zanim doszczętnie zniszczy nasz kraj; zanim całkowicie pozbawi nas wolności”. – Piotr Szczęsny, "szary człowiek" (19.10.2017)

A jeśli nie jesteśmy pępkiem świata?

 

Pamiętniki Jakuba Gieysztora z lat 1857-1865. Jakub Gieysztor był sąsiadem i przyjacielem Szymona Syrucia, właściciela Szetejń nad Niewiażą, pradziadka Czesława Miłosza. W dużej mierze Pamiętniki dotyczą Powstania Styczniowego na Litwie. Gieysztor, polski patriota, przeciwnik powstania (wolał pracę „powolną a rozumną”, np. starania o uwolnienie chłopów i nadanie im ziemi), ostatecznie został komisarzem rządu narodowego (1863 r.), gdy okazało się, że powstanie, zupełnie nieprzygotowane przez frakcję „czerwonych”, upada. Gieysztor został szefem tajnej sieci na Litwie, choć nie miał wątpliwości, że powstanie nie ma szans powodzenia. Po upadku insurekcji najpierw zesłano Gieysztora na Sybir, potem wsadzono do więzienia w Wilnie, a potem skazano na dwanaście lat robót w okolicach Irkucka i konfiskatę majątku. Został zwolniony w 1872 roku i zamieszkał w Suwałkach, a potem przeniósł się do Warszawy, gdzie zmarł w 1897 roku.

Te wszystkie fakty na temat Gieysztora wybiera i przytacza w swym Szukaniu ojczyzny Czesław Miłosz, relacjonując własną lekturę Pamiętników. Gieysztor, właściciel ziemski, który bronił praw chłopów, opisywał stosunki na Litwie: szlachtę pielęgnującą polskość, lud, niechętny – co zrozumiałe – do walki i poświęceń. Gieysztora interesowało przede wszytkim polepszeniu bytu „ludu”, czyli uwolnienie chłopów i tylko w tym widział drogę do współpracy szlachty i chłopstwa. Rok 1861 opisywał jako czas „pracy, rozwijającej się dobrej woli większości, wzrastającego dobrobytu ludu (…)”. Ale był to i rok „szału demonstracji” – ferworu patriotyczno-religijnego, kiedy „modlitwy tysiąców” sprawiały, że „zabiły goręcej serca i ręka mimo woli zaczęła szukać miecza” i na nic zdały się opinie ludzi rozsądnych o „niebezpieczeństwie bawienia się z ogniem”.

Taka była reakcja Gieysztora na wieść o wybuchu powstania:

…Cała nić żywota zerwana… żadna nadzieja nie rozświetlała przyszłości… Nie wiem, czy był drugi człowiek równie przygnębiony tą wieścią, tak zrosły z życiem swego kraju, iż zdało mu się, że już dalej nie ma co robić na świecie. Byłem już pewny, że kraj wszedł na drogę prawdziwego postępu, wybuch zaś wszystko zniszczył.

Najciekawsza jest relacja Gieysztora z rozmowy z innym właścicielem ziemskim na Żmudzi, Niemcem, który wyraził zdumienie postawą polskiej szlachty wobec carskiej władzy. O szlachcie niemieckiej w prowincjach nadbałtyckich mówił:

– My mamy prawie wszystko – mówią, że rządzimy nawet Rosją, a panowie po każdym powstaniu tracicie resztę przywilejów.

(Gieysztor) – Nam to właściwie zawdzięczacie swoje dotychczasowe wyjątkowe położenie (…) Gdyby nasza szlachta pogodziła się z losem i zechciała zostać szlachtą rosyjską, to wówczas wasze przywileje nie przetrwałyby i roku!

– Panowie jesteście narodem szlachetnym, ale zaślepieni w swoim patriotyzmie, sądzicie, żeście potrzebni nie tylko nam, ale i całemu światu.

Dzisiaj, kiedy partia trzymająca władzę, wespół z Kościołem, usiłuje wmówić ludowi, że jesteśmy pępkiem świata, przedmurzem etc, że historia drugiej wojny światowej to wyłącznie historia bohaterskiej obrony Ojczyzny przez wojsko polskie we wrześniu 1939 roku, że łysi troglodyci ze stadionowych trybun to bohaterscy kustosze narodowej pamięci, że nawet kiedy zabijaliśmy Żydów, to inni byli za to odpowiedzialni, że najważniejszym polskim malarzem w historii jest Wojciech Kossak, że sztuką narodową jest kicz smoleński, a powołaniem polskich rzeźbiarzy jest tworzenie kolejnych wersji pomników byłego prezydenta, który zginął w tyleż dramatycznym, co głupim wypadku samolotowym… a więc dzisiaj szczególnie, kiedy im bardziej się staramy być w centrum, tym bardziej się od niego oddalamy, dobrze jest uświadomić sobie, że nie jesteśmy pępkiem świata. To zdrowe i ożywcze uczucie.

Czesław Miłosz, Szukanie ojczyzny, ZNAK, Kraków 2001.
Tekst opublikowany pierwotnie na stronie Takie tam, czyli prawdziwe życie Wodza Yowlachie
(Visited 179 times, 1 visits today)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Information

This entry was posted on 10 sierpnia 2016 by in FB, HISTORIA, JESZCZE POLSKA..., KULTURALNIE and tagged , , .

Kategorie

Najpopularniejsze:


License:

This work is licensed under a Creative Commons Attribution-NoDerivatives 4.0 International License.

W blog Democracy is OK D.OK zamieszczamy teksty, których tematyka jest zgodna z ideami wyrazonymi w naszym Manifescie, jednak za tresc artykulow i wyrazone w nich opinie odpowiedzialni są tylko i wylącznie ich autorzy.