„Ja, zwykły, szary człowiek, taki jak wy, wzywam was wszystkich – nie czekajcie dłużej. Trzeba zmienić tę władzę jak najszybciej, zanim doszczętnie zniszczy nasz kraj; zanim całkowicie pozbawi nas wolności”. – Piotr Szczęsny, "szary człowiek" (19.10.2017)
Krysia Kierebinski dla Democracy is OK, licencja CC-BY-NC-ND https://creativecommons.org/licenses/by/4.0/
(…) Na razie. Ale właśnie taki jest PiS-owi niezbędny, bo tylko patriota w dziewiętnastowiecznym rozumieniu tego słowa, nieufny wobec świata katolik, zapewnia prawicy „rząd dusz” i wieloletnie panowanie. Więc PiS zrobi wiele, a może nawet wszystko, aby takiego Polaka stworzyć.
Naród zawiódł, trzeba go zmienić
Taki jest prawdziwy cel partii Jarosława Kaczyńskiego. Dalece ważniejszy niż podporządkowanie Trybunału Konstytucyjnego, sądów, dekomunizacja pomników i ulic, wprowadzenie programu 500+, ustawy frankowej czy planu Morawieckiego. To tylko wiodące do celu środki.
Śmierć Lecha Kaczyńskiego w katastrofie smoleńskiej i późniejsze wydarzenia musiały u prezesa PiS wywołać refleksję nad ulotnością ludzkiego losu. Pieczołowicie budowana legenda brata – bohaterskiego męża stanu i charyzmatycznego wizjonera – nie została przez naród przyjęta przez aklamację. Spotkała się raczej ze sceptycznym odbiorem większości Polaków, znajdując odzew jedynie wśród sympatyków Prawa i Sprawiedliwości. Jarosław Kaczyński musiał dojść do wniosku, że w tej sytuacji trzeba zmienić naród, odpowiednio go wychować, przyćmić zachwyt bogatą Europą i jeszcze bardziej przywiązać do Kościoła.
(…) najważniejsze, wychować „nowego Polaka”. Bo tylko on zapewni prawicy władzę na dziesięciolecia. I tylko naród złożony z „nowych Polaków” na taką władzę będzie zasługiwał.
Do zwycięstwa potrzebna była antyteza prezesa PiS, czyli młody, wiecznie uśmiechnięty, „plastikowy” polityk, dobrze wypadający w mediach, obeznany i sprawnie poruszający się w świecie mediów społecznościowych. (…) Andrzej Duda miał jeszcze jeden atrybut niezbędny do roli, którą napisał dla niego prezes – był i pozostał niesamodzielny(…)
Jarosław Kaczyński jak każdy polityk ma ambicję przejścia do historii. Nie jako premier czy prezydent, ale jako twórca „nowego Polaka”. Wówczas jego pomniki staną obok tych, które on teraz wybuduje dla brata. (…)
(…) na co dzień każdy z nas jest zmęczony gonitwą za tym współczesnym światem, za nowym i większym telewizorem, nowocześniejszym autem, wczasami w coraz bardziej oryginalnym miejscu. Każdy chciałby, aby ten świat się zatrzymał (…)
Pełen jestem podziwu i uwielbienia dla ludzi wiedzących dokładnie, do najlżejszego impulsu, co innym ludziom chodzi po mózgach.
Ci co rezolutniejsi spośród podejmują potem dzieło przebudowy tych mózgów i sposobu ich funkcjonowania, ci pomniejsi skupiają się na szczegółowym opisie, przy odrobinie szczęścia – za pieniądze w jakiejś gazecie, bez niego – za darmo na własnym lub cudzym blogu.
Łączy ich wszystkich jedno – ta szczegółowa, pełna i absolutnie pewna, wolna od wszelkich wątpliwości wiedza o materii, której analizą lub obróbką się zajmują….
Dość przygnębiający ten wycinek – jak rozumiem – autobiograficzny. Ale głowa do góry – tomorrow will be better! (maybe).