„Ja, zwykły, szary człowiek, taki jak wy, wzywam was wszystkich – nie czekajcie dłużej. Trzeba zmienić tę władzę jak najszybciej, zanim doszczętnie zniszczy nasz kraj; zanim całkowicie pozbawi nas wolności”. – Piotr Szczęsny, "szary człowiek" (19.10.2017)
Od kilku miesięcy czytam bardzo dużo komentarzy na różnych forach internetowych i bardzo mi się rzuca w oczy, że wielu Polaków w Polsce ma ogromne pretensje do rodaków, którzy wyemigrowali. Wielu z tych komentatorów ma ogromy żal, albo są bardzo wściekli na tą tak zwaną Polonię (nie lubię tego określenia), która wybrała im PiS. Jak coś takiego czytam, to stawiam sobie pytanie: czy te osoby przez chwilę zastanowiły się nad tym, co piszą? Czy tylko tak sobie stukają w klawiaturę, obojętne czy to ma sens, czy nie?
Tak, to prawda, że prawie 73% Polaków żyjących w USA i uprawnionych do głosowania, wybrało PiS. To jest jedna strona medalu. Druga strona medalu to fakt, że tylko 27,5 tysiąca osób miało prawo do głosowania, a głosowało 24,8 tysiąca, z których 73% wybrało na PiS. Wow, to miało naprawdę niesamowity wpływ na wynik wyborów w Polsce!
W Kanadzie był mniej więcej taki sam obraz; na PiS głosowało 69% uprawnionych do głosowania. Z uprawnionych do głosowania 5251 osób udział w wyborach wzieło 4587. Następny przykład niesamowitego wpływu zagranicy na wynik wyborów w PL! W krajach europejskich wyglądał ten obraz już trochę inaczej. Przeciętnie głosowało na PiS około 35%. Jeden szczegół niesamowicie mnie uderzył: frekwencja wyborcza Polaków żyjących poza granicami kraju wyniosła około 85% i to pomimo tego, że lokalu wyborczego nie mieli pod nosem i czasem dosyć daleko musieli jechać (pomijam fakt, że w swojej skrzynce pocztowej nie znaleźli karty wyborczej, tylko najpierw sami musieli zgłosić, że chcą brać udział w wyborach, w najlepszym przypadku przez internet, w najgorszym osobiście…). Hmmm, zastanawiam się, kto tę naszą demokrację lepiej rozumie? Ci za granicą, biorąc tak licznie udział w wyborach, czy Polacy w kraju, gdzie 49% osobom uprawnionym do głosowania nie chciało się ruszyć pupki z kanapy i pójść na wybory?
Następnym bezsensem jest to całe „zapraszanie” zagranicznych wyborców PiS do kraju, żeby sobie teraz zobaczyli jaką krzywdę Polsce zrobili. Czy to zmieni sytuacje, którą teraz w Polsce mamy?
Jeszcze jeden punkt, dla mnie najważniejszy: „Polonia nie powinna brać udziału w polskich wyborach”. To jest dla mnie nie do przyjęcia! Te same osoby, które tego żądają, twierdzą, że walczą o demokrację, wolność i praworządność? Do podstawowych demokratycznych praw należy prawo do brania udziału w wyborach każdego kraju, którego ma się obywatelstwo!!! Jak się ma dwa, to ma się prawo do głosowania w obydwóch krajach – tak jest, obojętnie czy to się komuś podoba czy nie. Osoba, której się to nie podoba, nie zrozumiała, na czym opierają się demokracja, wolność i praworządność. Demokracja – prawo każdego obywatela kraju do brania udziału w wolnych wyborach. Wolność – prawo do wolnego wyboru między kandydującymi partiami. Praworządność – polskie prawo pozwala na branie udziału w wyborach bez względu na miejsce zamieszkania, prawo do wyborów jest zależne od obywatelstwa a nie od adresu.
Ja sobie nie pozwolę na to, żeby mi moi rodacy, rozżaleni własnym zachowaniem rozczarowani i wynikiem własnych wyborów, ciągle wciskali, że ja, nie mieszkając w kraju, nie mam pojęcia o tym, co się tam dzieje, że nie powinnam brać udziału w polskich wyborach i że ja wybrałam im rząd i prezydenta. Ja wiem, że te komentarze nie są kierowane do mnie osobiście, ale ja jestem częścią tych tak przez was zwanych „Polonusów”. Kochani, przestańcie szukać winnych. Dopiero jak Polacy w Polsce zrozumieją, że sami sobie ten los zgotowali, będą mieli szansę coś zmienić. Przestańcie „strzelać” do Polonii, bo może będziecie jej jeszcze bardzo potrzebować. Tym, co piszecie, zniechęcacie przede wszystkim tych ludzi, którzy w tej chwili dużo pracy i siły wkładają w to, żeby sytuację w Polsce zmienić. A ci, na których jesteście tak wściekli, nie czytają waszych komentarzy, oni dalej robią swoje, bo ich wasze zdanie nie obchodzi.
Polka, od dziesiątek lat mieszkająca w Niemczech.
Tekst Marzanny Die ukazał się na Facebooku jako komentarz do szeroko tam dyskutowanej wypowiedzi lidera KODu zawartej w artykule: „Kijowski obraża Polonię amerykańską”.
(…) Jest duża część Polonii, która nawet w trzecim pokoleniu nie nauczyła się języka lokalnego, żyją wyłącznie w zamkniętym getcie, no i mają dostęp wyłącznie do tych mediów, które są po polsku, bo innych nie znają. Do tego ten brak jakiegoś sukcesu życiowego, zamknięcie w takim wąskim środowisku powodują, że nie widzą dobrze realiów, a o tym co się dzieje w Polsce dowiadują się właśnie z tych mediów które znają, ewentualnie kogoś kto przyjedzie z Polski.
Jak mówił dalej: – Bardzo trudna dla nich jest sytuacja, kiedy słyszą takie głosy z Polski, że skoro nie mieszkają w Polsce, to nie powinni głosować, wypowiadać się. A właśnie ci ludzie, którzy są aktywni, którzy odnieśli sukces, którzy żyją w otwartym społeczeństwie słuchają tego i często biorą do siebie. Efekt jest taki, że później ci, którzy mogliby mądrze głosować – nie głosują, bo wysłuchali. (…)
Tekst ukazał sie na portalu informacyjnym se.pl
Albo ktoś mieszka w Polsce, w Polsce płaci podatki i tu głosuje, albo nie. Nie róbmy sobie jaj z demokracji.
A co mają podatki do prawa udziału w wyborach? Następne pytanie: co podatki mają wspólnego z demokracją. Jak pan mi będzie w stanie logicznie i zgodnie z prawem i konstytucją to wyjaśnić, to można będzie dyskutować. Pozdrawiam
Marzanno, a nie uważasz, że powinnaś głosować na rzecz tego państwa, do którego budowy się przyczyniasz płacąc podatki?
Np = mieszkasz i pracujesz w Zimbabwe, płacisz tam podatki, w Polsce jesteś jedynie wirtualnie – czy nie uważasz, że jednak lepiej znasz sytuację w Zimbabwe, znasz tamte problemy i czynnie możesz się przyczynić do ich rozwiązania?
Nie budując Polski czynnie tj nie składając się do wspólnej kasy (podatki) i w dodatku z zewnątrz, skazana wyłącznie na media, które przekłamują rzeczywistość – nie czujesz się jak Kolonialista? (Biała Pani, będzie dyktować tubylcom co jest dla nich dobre)
Moim zdaniem jest to nie w porządku.
chcesz głosować – super, ale swoje podatki zostaw w Polsce.
chcesz decydować o Polsce – super, to ją buduj dorzucając się do służby zdrowia, edukacji itd.
Problemem jest to, że to co pani / pani pisze, jest tylko osobistym zdaniem. Prawo jest prawem. Jak się to prawo nie podoba, to trzeba na politycznej i praworządnej drodze walczyć aby to prawo było zmienione.
Ilość nie ma znaczenia. Mieszkasz w USA, Niemczech, Szwecji? Głosuj na lokalny rząd bo to głosowanie ma wpływ na Twoje życie. Nie chcesz mieszkać w Polsce to łaskawie odwal się od polskich wyborów. My tu mamy dość własnych problemów żeby rozwiązywać jeszcze Twoje.
…”kilkadziesiąt lat mieszkam w Niemczech” ! I w tym miejscu może mi Pani powiedzieć że czegoś nie rozumiem, w końcu jestem tym gorszym sortem. Ma Pani prawo głosować ale uważam że nie powinna właśnie przez te KILKADZIESIĄT !
E tam, Polak jest Polakiem, nie stał się obcokrajowcem tylko dlatego, ze nie mieszka w Polsce. Trochę zastanowienia i może na myśl przyjdzie niejaki Mickiewicz np. albo inny Słowacki, Gombrowicz…
Dlaczego takie niesprawiedliwe sądy? Jak możemy być tolerancyjni wobec imigrantów, skoro nie mamy zrozumienia dla nas samych- Polaków poza Polską?!
„Dlaczego takie niesprawiedliwe sądy? Jak możemy być tolerancyjni wobec imigrantów, skoro nie mamy zrozumienia dla nas samych- Polaków poza Polską?!” – bardzo dobre pytanie. Właśnie w tym jest chyba cały problem.
Pingback: Diskussion ohne Sinn und Verstand – Gedanken über… / Myśli o…