„Ja, zwykły, szary człowiek, taki jak wy, wzywam was wszystkich – nie czekajcie dłużej. Trzeba zmienić tę władzę jak najszybciej, zanim doszczętnie zniszczy nasz kraj; zanim całkowicie pozbawi nas wolności”. – Piotr Szczęsny, "szary człowiek" (19.10.2017)
Im lepiej nasi grają, tym większym darzeni są podziwem, popularnością, ba, nawet miłością. Kibice szaleją, media rozpływają się w zachwytach, politycy przywłaszczają sobie sukcesy. I to jest doskonały moment, aby przybliżać sylwetki naszych ulubieńców w kontekście ich postaw i dokonań również poza boiskiem. Bo choć piłka nas oczywiście łączy, to ogromny zasięg popularności piłkarskich gwiazd ma swoją wagę również tam, gdzie atmosfera jest daleka od aplauzu. Szczególnie przydałoby się to kręgom kibiców podających się za prawdziwych patriotów. Jeśli tym starszym nic już nie pomoże, może uda się rozpropagować ludzką solidarność wśród młodego pokolenia…
Robert Lewandowski, Ambasador Dobrej Woli UNICEF, po swojej wizycie w targanej wojną Syrii mówił tak:
Pod koniec maja byłem w obozie dla syryjskich uchodźców w Zaatari. Rozmawiałem z dziećmi i ich matkami, które musiały uciekać z Syrii w poszukiwaniu schronienia. Niestety, zazwyczaj tych dzieci nikt nie słucha albo nie chce usłyszeć. Ich dramatyczne historie i apele o pomoc pozostają niezauważone.
Musimy być otwarci na wołanie dzieci. Użyczcie im swojego głosu, powiedzcie swoim bliskim i znajomym, że na całym świecie są dzieci, które czekają na naszą pomoc i zainteresowanie. Pomóżcie nam opowiedzieć ich historię. Wasz głos jest dla tych dzieci bezcenny.
To są życiowe dramaty tych ludzi. Żyją w ekstremalnych warunkach. Szczególnie szkoda cierpienia dzieci. Straszny widok. Nikomu nie życzę uciekać przed wojną ze swojego kraju. Rozumiem dylematy w tej kwestii, ale to oczywiste, że tysiące ludzi nie ruszyło do Niemiec, bo chce tylko pobrać zasiłek. Widać, że są to osoby i całe rodziny zdeterminowane, aby ratować za wszelką cenę życie swoje i swoich bliskich – nie z własnej woli opuszczają swój kraj.
Słychać strzały. Kamera pokazuje twarz Roberta Lewandowskiego. Piłkarz otwiera oczy i mówi: – Jadłem śniadanie. Nagle mój dom zaczął się walić. Wybiegłem na zewnątrz, żeby zobaczyć, gdzie spadła bomba. Trafiła w dom mojego przyjaciela. Bardzo się wystraszyłem. Gdyby zginął, nie miałbym z kim grać w piłkę. To historia, którą Robertowi Lewandowskiemu opowiedział w obozie dla syryjskich uchodźców w Jordanii mały Mustafa. – To nie jest moja historia. To historia Mustafy – zaznaczał napastnik w specjalnym filmie. – W jego kraju toczy się wojna. Tego, co ma do powiedzenia, nikt nie słucha. Dlatego oddaję mu swój głos. Takich dzieci jak Mustafa są miliony, dzieci, dla których strach, przemoc i wojna to codzienność.
W Szwecji 0,5% imigrantów podjęło pracę. Pełna asymilacja i wzbogazenie kulturowe murowane.
Co za paskudni uchodźcy, przyjeżdżają tutaj i nie chcą się asymilować! Fe!