„Ja, zwykły, szary człowiek, taki jak wy, wzywam was wszystkich – nie czekajcie dłużej. Trzeba zmienić tę władzę jak najszybciej, zanim doszczętnie zniszczy nasz kraj; zanim całkowicie pozbawi nas wolności”. – Piotr Szczęsny, "szary człowiek" (19.10.2017)
Na jednej z konferencji prasowych prezes PiS powiedział: „Nie rozpoczniemy też rozmów od kapitulacji, a taki jest sens propozycji dotyczących publikacji wyroku TK”.
W polityce (…) jakiekolwiek ustępstwo, przyznanie się do błędu czy rezygnacja z zaplanowanych celów z pozoru rzeczywiście czasami wyglądają jak kapitulacja. W prawie jest jednak inaczej – pomijając skrajne przypadki tzw. ustawowego bezprawia, przestrzeganie prawa samo w sobie, zwłaszcza konstytucji, jest polityczną cnotą, a nie polityczną kapitulacją.
To nie opozycja stawia warunki wstępne w postaci konieczności przyjęcia ślubowania i publikacji wyroków TK, takie warunki stawia sama konstytucja. Niech więc rządzący robią, co do nich należy, ale na warunkach permanentnej kapitulacji wobec konstytucji.
Na razie premier Beata Szydło w swoim anachronicznym pojęciu suwerenności nie chce kapitulować przed Unią Europejską. I słusznie, nie musi. Wystarczy, że skapituluje przed konstytucją, na którą tak chętnie i często się powoływała w piątkowym wystąpieniu w Sejmie. Z punktu widzenia aksjologii państwa prawa wyjdzie na to samo.
Cały tekst Dwuznaczne słowo „kapitulacja” w „GW”.
Najnowsze komentarze