Klauzula normalnego obywatela potrzebna od zaraz!

Ewa Oranowska-Wróbel

„Aureola”, Krysia Kierebinski, licencja CC-BY-NC-ND

Pani Profesor Monika Płatek, prawniczka, poruszyła bardzo ważny problem tzw. klauzuli sumienia, bulwersujący wielu Polaków. Dla tych, którzy nie wiedzą, o czym mowa, bo na przykład od wielu lat żyją na emigracji, czyli w normalnym świecie, wyjaśniam: otóż niektórzy lekarze nie chcą wykonywać pewnych zabiegów (aborcja, zapładnianie metodą in vitro), a farmaceuci nie chcą sprzedawać środków antykoncepcyjnych lub wczesnoporonnych tłumacząc się, że są głęboko wierzącymi i praktykującymi katolikami. Żeby nie robić niczego, co jest niegodne z ich katolickim sumieniem, podpisują klauzulę sumienia. Pani Płatek pyta, co w sytuacji, jeśli zrobienie jakiegoś zabiegu może uratować komuś życie, a jedyny lekarz w okolicy zasłania się klauzulą sumienia? Dotarcie do innego szpitala czy lekarza można potrwać za długo, pacjent może umrzeć w jej trakcie. Co wtedy ma wybrać lekarz: przysięgę Hipokratesa czy klauzulę sumienia? Po pierwsze, mam zasadnicze pytanie (do lekarzy): czy aby przysięga Hipokratesa nie kłóci się z klauzulą sumienia? Po drugie: dlaczego ja, jeśli jestem przeciwna tej klauzuli albo jeżeli nie jestem katoliczką mam płacić na całą służbę zdrowia, w tym na lekarzy czy farmaceutów usprawiedliwiających się klauzulą sumienia? A moja klauzula normalnego obywatela?

Może powinnam płacić tylko na tych lekarzy, którzy będą postępowali zgodnie z klauzulą mojego sumienia, gdy będę potrzebowała jakiejś pomocy lekarskiej? Proponuję, żeby lekarze, farmaceuci i inni pracownicy służby zdrowia – ci, którzy swomi przekonaniami włażą niczym brudnymi buciorami w życie normalnych ludzi – założyli sobie swoje własne ministerstwo i placówki zdrowia (przychodnie, szpitale, apteki). W każdej takiej placówce tuż nad wejściem powinien wisieć ogromny plakat z napisem „KLAUZULA SUMIENIA”. Powinni też korzystać wyłącznie ze składek osób, które popierają to, że oni podpisują klauzulę sumienia… Ciekawe jak prędko by z niej zrezygnowali?

(2016-05-19)

Ewa Oranowska-Wróbel, tłumaczka języków bałkańskich i rosyjskiego, mieszka w Warszawie. Prowadzi blog Porcelanowy piesek. Tekst ukazał się także na facebookowej stronie „Pomnik Wdziecznosci dla Lecha Wałęsy”.