Stukot troglodytów
Bartosz Hlebowicz
Adam Andruszkiewicz, poseł Kukiz015, chluba ziemi białostockiej, stanął w pierwszym szeregu rewolucji moralnej, jaka toczy się w naszym kraju od czasu zwycięstwa w wyborach prezydenckich pana Andrzeja – tego, co od razu dziarsko zabrał się za łamanie polskiego prawa. Ale dzisiaj nie o paniu Andrzeju, lecz o panu Adamie, bo zasłużył.
Czego więc dokonał poseł Adam Andruszkiewicz? Otóż wysłał do ministra infrastruktury i budownictwa interpelację w sprawie nazewnictwa pociągów PKP. Zważywszy na interpunkcję, stylistykę („wytłumaczyć w jakim celu wywrócono całkowicie dotychczasowe nazwy pociągów?”) oraz zawartość merytoryczną listu, samo jego wysłanie gdziekolwiek jest aktem heroicznym, na który nie każdy by się zdobył.
W interpelacji pan Adam porusza wiele istotnych problemów związanych z nazwami pociągów:
- Pociąg o nazwie Wawel jeździ z Krakowa do Bydgoszczy zamiast do Warszawy.
- Pociąg Aurora promuje idee rewolucji październikowej.
- Pociąg Broniewski promuje autora, który tworzył (tu pan Adam cytuje za Wikipedią) „utwory refleksyjne o motywach osobistych” oraz dostał Order Sztandaru Pracy od Bieruta.
- Pociąg Gombrowicz – tutaj pan Adam nie formułuje wprost zarzutu, tylko retorycznie pyta, czy taki pociąg ma prawo jeździć po polskich szynach. Ale my jesteśmy inteligentni i chwytamy trop: oto pan Adam jest szefem Młodzieży Wszechpolskiej, tej samej patriotycznej organizacji, którą reaktywował ongi pan Roman Giertych i który jako minister edukacji usunął „Trans-Atlantyk” z listy lektur szkolnych. Dlaczego? Bo „promował pederastię”. (Skądinąd pamiętamy, że Gombrowicz tak pisał o rewolucji i rewolucjonistach: „wyrzuca ona na wierzch szumowiny, śmiecie, tandetę ludzką”).
- Pociągi Świętopełk i Światowid promują pogaństwo.
- Pociągi Centaurus, Jupiter, Tetyda i Wenus łamią ustawę o języku polskim, ponieważ są to „podmioty wykonujące zadania publiczne na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej” i jako takie mają obowiązek „dokonywać tych czynności w języku polskim”.
Ponadto poseł nie traci żadnej okazji – nawet interpelując do ministra budownictwa – by się dokształcić i dowiedzieć czegoś nowego o świecie. Zapytał bowiem ministra, czy Osterwa to nazwa wolnomularza czy szczytu górskiego (jeśli wolnomularza, to by się zapewne wszystko zgadzało, w końcu minister zajmuje się budownictwem; jeśli szczytu górskiego, to pociąg o tej nazwie powinien jeździć po górach. Zawsze dobrze jest się upewnić).
Całym sercem popieram interpelację posła Andruszkiewicza (a także jego pęd do wiedzy). Powszechnie wiadomo, że pociągi, nieodpowiednio nazwane, mają zgubny wpływ na moralność i światopogląd, a także cechują się naturalną skłonnością do deprawowania młodzieży. Sam pan Adam najpewniej wiele razy korzystał z tego środka edukacji, tj. lokomocji, i widzimy, czym to się skończyło.
Oto Polska A.D. 2016: sodomia i gomoria, pociągi nie mówią po polsku, chcą się komunistycznie zrewoltować, posłowie nie odróżniają góry od masona, Wawel nie wyjeżdża z Wawelu. A teraz najgorsze, wyobraźcie sobie tylko: na jednej stacji wsiada do takiego „Światowida” grupa normalnych pasażerów, by już na następnej wypaść z niego jako chmara pederastów z maczugami, powybijanymi zębami, wydających ze swych paszczy zwierzęcy charkot. Słowem, kibice Jagiellonii Białystok.
(BH, 16-04-2016)
Pochód ONR w Białymstoku, 16-04-2016, fot. SH
(Visited 83 times, 1 visits today)
Related
Pingback: Miasto bezprawia | Takie tam, czyli prawdziwe życie Wodza Yowlachie