„Ja, zwykły, szary człowiek, taki jak wy, wzywam was wszystkich – nie czekajcie dłużej. Trzeba zmienić tę władzę jak najszybciej, zanim doszczętnie zniszczy nasz kraj; zanim całkowicie pozbawi nas wolności”. – Piotr Szczęsny, "szary człowiek" (19.10.2017)
Zrobiłam lekcję na temat tolerancji w klasie 6, wykorzystując do tego tekst z podręcznika Nowej Ery, będący fragmentem artykułu z Wyborczej pt. „Czy chciałbyś żyć w tęczowej wiosce”. Artykuł jest przypowieścią o wiosce, w której szarogęszą się niebiescy. Nie pozwalają oni żółtym na malowanie domków w swoim ulubionym kolorze, prześladują i wyraźnie boją się żółtego. Według nich cała wioska powinna być niebieska. Żółci natomiast nic nie mieliby przeciw domkom w innych kolorach. Przesłanie jest jasne.
Lekcja trwała dwie godziny. Dyskusja była zażarta. Po przerobieniu problemu emigrantów (pomogło wypisane na tablicy lęków i warunków, na jakich zostaliby zaakceptowani – emigranci, nie lęki), przyszła kolej na mniejszości seksualne.
– A o ludziach spod tęczowej flagi będziemy rozmawiać? – padło pytanie okraszone cudnym eufemizmem.
No i rozmawialiśmy. Poważnie, naukowo. Nie było podśmiechujek.
Obrazek to skutek lekcji. Przez kilka dni z rzędu dzieciaki malowały mi coś takiego na tablicy przed każdą kolejną lekcją. Wreszcie postanowiłam zrobić zdjęcie.
– A po co pani?
– Bo chcę się pochwalić w internecie, jakie mam mądre dzieci.
Uśmiech aprobaty.
– Ale musicie mi pomóc objaśnić, co tu jest – dodaję.
– Ten (pokazują pierwszego z lewej) to emigrant – tłumaczy ktoś.
– Ale, żeby tu mieszkać, musiałby się dostosować – dodaje ostrzegawczo ktoś inny.
– I żadnych nieletnich żon.
Kiwam głową.
– Następna to Hinduska. Bo przecież oni tu przyjeżdżają uczyć się.
– Co ona ma na głowie? Polską flagę? – dociekam.
– No przecież to sari – słyszę karcący głos.
Już nie dociekam, dlaczego tylko na głowie.
– A ten tutaj – pokazują następnego – to hipis.
– Co ten ostatni ma na głowie? – pytam.
– Durszlak. (śmiech)
– Czyli pastafarianin? – upewniam się.
– No, to taki symbol, że wszystkie religie są takie same – tłumaczą po swojemu.
– A ci na dole to, pani wie, ludzie spod znaku tęczy – ogłasza Magda z satysfakcją. Zresztą autorka tego eufemizmu.
Cykam fotkę.
– Wyśle pani? – upewniają się.
– Wyślę. – obiecuję.
No i wysyłam. 😉Dorota Warzocha, nauczycielka w Szkole Podstawowej im. Bolesława Chrobrego w Żmigrodzie.
Pani Doroto, świetne ma Pani dzieci, skąd się takie u Pani znalazły? Jakże ciekawe muszą być rozmowy, które prowadzicie .Jaka wielka radość i pożytek z tego. Gratuluję!
Proponuję Panią Dorotę Warzochę na szefa POLSKIEJ SZKOŁY TOLERANCJI.
Hanna Kamińska
Pani Hanno, dzieci mają fantastycznych i mądrych rodziców, z którymi świetnie się współpracuje. A to bardzo ważne zaplecze. Dzieciaki wbrew pozorom lubią rozmawiać i jakoś czują się dowartościowane, że je się pyta o takie poważne, „dorosłe” kwestie. Poza tym sam temat jest nośny i nagłośniony przez naszą rzeczywistość. Wszystkie te czynniki, jak mi się wydaje, splatając się szczęśliwie, wspomogły tę lekcję. Inna rzecz, że nie każdy temat znajduje taki oddźwięk. Wspaniale udała się lekcja o anoreksji, zaś zupełnie poległ wiersz Gałczyńskiego „Rozmowa liryczna”, będący pretekstem do rozważań o miłości. 🙂 Pozdrawiam i dziękuję za komentarz