„Ja, zwykły, szary człowiek, taki jak wy, wzywam was wszystkich – nie czekajcie dłużej. Trzeba zmienić tę władzę jak najszybciej, zanim doszczętnie zniszczy nasz kraj; zanim całkowicie pozbawi nas wolności”. – Piotr Szczęsny, "szary człowiek" (19.10.2017)
W czasie obchodów 1 maja w Krakowie nie odnotowano żadnych incydentów, ani „naruszenia spokoju publicznego ani demonstracji antyrządowych”.
Dopiero w nocy z 2 na 3 maja szef UB w Krakowie mjr Jan Frey-Bielecki rozesłał telegramy do podległych mu placówek UB z jednoznacznym zakazem organizowania pochodów w ramach obchodów święta 3 Maja. Po latach próbował przerzucić odpowiedzialność za swoją decyzję na „reakcyjne podziemie”, twierdząc, iż „wieczorem 2 maja napłynęły meldunki z powiatów o ruchu członków oddziałów leśnych do Krakowa, gdzie przewiduje się jakąś większą akcję”.
W dniu 3 maja o godzinie 10.00 w kościele Mariackim odbyła się uroczysta msza, którą odprawił ks. kanonik Hohenauer. U wylotu ulicy Szewskiej przy Plantach na nadchodzących z akademickiej części miasta studentów czekali funkcjonariusze UB, którzy usiłowali nie dopuścić ich do kościoła.
Nielicznym ubekom nie udało się powstrzymać studentów i w popłochu wycofali się w kierunku Rynku Głównego. Druga blokada, na końcu ulicy Szewskiej, była już bardziej szczelna. Przy wejściu do Rynku odcięto czołówkę pochodu, nastąpiły także pierwsze zatrzymania studentów (m.in. Kazimierza Tymińskiego – prezesa Stowarzyszenia Studentów Akademii Górniczej). Funkcjonariusze UB na placu Wszystkich Świętych aresztowali również dyrektorkę Państwowej Szkoły Żeńskiej Marię Peterową, która prowadziła do kościoła grupę uczennic.
Fragment obeszernej relacji wzdarzeń zamieszczonej na blogu Godziemba´s blog
To było 3 maja 1946 r. Napisałem o tym artykuł naukowy. W czasie PRL jako archiwista udostępniłem Wojciechowi Mazowieckiemu materiały archiwalne na ten temat. On na tej podstawie napisał książkę, wydaną potem w Paryżu.
Bardzo dziękujemy za komentarz, zwłaszcza, że jest od znawcy tematu. Cieszymy sie, że trafił Pan na nasz blog. A może miałby Pan ochotę napisać coś dla nas w ramach tematów, które poruszamy? Będziemy zaszczyceni.
Z pozdrowieniami
Krystyna Kierebinski
Zastanowię się. Na razie nie chcę się zobowiązywać. Pozdrawiam serdecznie z Krakowa. Aleksander Litewka