„Ja, zwykły, szary człowiek, taki jak wy, wzywam was wszystkich – nie czekajcie dłużej. Trzeba zmienić tę władzę jak najszybciej, zanim doszczętnie zniszczy nasz kraj; zanim całkowicie pozbawi nas wolności”. – Piotr Szczęsny, "szary człowiek" (19.10.2017)
Radny Szczudło. Według niego potępianie i odcinanie się od ludzi, którzy nawołują do wieszania syjonistów jest niewłaściwe, gdyż „takimi apelami wytwarzamy zbędne wrażenie w Polsce kosztem naszego wizerunku, że jesteśmy miastem faszystowskim”.(…)
W związku z tym najgorzej na wizerunek Białegostoku wpłynęli nie faszyści, tylko kuria białostocka, która za ich wpuszczenie do kościoła przeprosiła. Publicznie, w telewizorze odcięła się od szerzenia nienawiści.
Żeby jednak nie było tak, że skoro nie odcinają się od apeli o wieszanie syjonistów, to już od niczego się nie odcinają, przy owocnym wsparciu komitetu prezydenta miasta radni PiS odcięli się od Ludwika Zamenhofa, czyli postaci, którą uczestnicy marszu chętnie powiesiliby na drzewie zamiast liścia. Niestety, już nie mogą, bo Zamenhof nie żyje.
Ale mogą mu zabrać (radni oczywiście, a nie brunatni chłopcy) Centrum jego imienia, ponieważ Ludwik nie jest zbyt godny, żeby takie Centrum nazwane na jego cześć było. Wyjaśnił to równie obrazowo jak Szczudło radny Wasilewski. Powiedział, że Zamenhof był utopistą, tak jak Marks i Engels.
Nie wiem, naprawdę nie wiem, co trzeba mieć w głowie, żeby za jednym haustem powietrza zmieścić w niej aż trzy tak okazałe postaci jednocześnie. Chyba dużo pustego miejsca, żeby ich sprowadzić w tym miejscu do wspólnego mianownika. To musiała być jakaś pomyłka historii, którą radny Wasilewski naprawił w swojej głowie, bo wygląda na to, że w niej Zamenhof siedzi razem z Marksem i Engelsem i wspólnie piszą Manifest Komunistyczny.
Podsumowanie tygodnia jest takie, że białostoccy radni PiS, przy współudziale radnych prezydenckich nie odcięli się od faszystów nawołujących do wieszania syjonistów, za to zlikwidowali Centrum im. Ludwika Zamenhofa. Tym sposobem bardzo wzmocnili wizerunek Białegostoku jako wielokulturowego miasta tolerancji.
Cały felieton w białostockim dodatku do Gazety Wyborczej.
Patrz też:
Druga śmierć Zamenhofa, czyli utopia i rzeczywistość Białegostoku
Białystok: Zamenhof do wymiany, czyli „dobrej zmiany” ciąg dalszy
Rektor kontratakuje. Po zlocie ONR w Białymstoku
Blondyna, lat trzydzieści, szuka patriotyzmu. Wymagania: żadne.
Najnowsze komentarze