„Ja, zwykły, szary człowiek, taki jak wy, wzywam was wszystkich – nie czekajcie dłużej. Trzeba zmienić tę władzę jak najszybciej, zanim doszczętnie zniszczy nasz kraj; zanim całkowicie pozbawi nas wolności”. – Piotr Szczęsny, "szary człowiek" (19.10.2017)
Byłam tam wczoraj. 10 kwietnia 2016. Pod Pałacem Prezydenckim, przeszłam wzdłuż całego Krakowskiego Przedmieścia.
PiS pierwszy raz zorganizował obchody jako partia rządząca, z wszystkimi tego konsekwencjami – niekontrolowany rozmach, za nasze pieniądze, wreszcie w pełnej propagandowo skali. Telebimy, usłużne telewizje, pisowczycy smoleńscy rotacyjnie zasiadający w fotelach przed Pospieszalskim, pupilką Popek, dziennikarzami TV Republika. Antoni budzący ekstatyczny amok ludu niczym Elvis. Chyba bardziej niż Kaczyński.
Zaliczyłam sporo bocznych uliczek dochodzących pod Pałac, okolice Placu Piłsudskiego i zagłębie autokarów [ul. Królewska] zwożących lud pisowski do stolicy, bo najciekawiej i bez zahamowań ludzie mówią między swoimi i na offie. Mam parę filmów, ale nie opublikuję, bo za bardzo parzą; no i zwyczajnie strach – niedawno znajomy bloger i przeciwnik PiS-u powiedział mi, że zastał w swoich drzwiach [!!!] wetkniętą kartkę: „zamknij się”. No i jak zamieścić materiał, w którym ktoś głośno postuluje „wyrywanie macic gorącymi obcęgami” kobietom popierającym wolność wyboru? Albo „powieszenie morderców smoleńskich na słupach”? „Wyłupienie oczu zdrajcom”? „Krzesło elektryczne dla Tuska”?
To, co kiedyś było szeptem, dziś gardła wypowiadają pełnym, mocnym głosem. Wspólnym z władzą.
Tak, wszystko to mniej więcej wiedziałam wcześniej. Ale wejść w tę brudną, gęstą breję nienawiści własnymi oczami i uszami – obezwładniające. Przygnębia ogromna ilość młodych ludzi, do których trafia ta retoryka.
Próbuję znaleźć w pamięci inne państwo świata zachodniego, które byłoby dziś zarządzane nienawiścią i podziałem. Poza Polską, nie znajduję.
„Przebaczenie po przyznaniu się do winy i wymierzeniu kary”…
Zrobiłam sporo zdjęć, ale wrzucę jedno, które jednocześnie jest moim życzeniem.
Ewka Błaszczyk, Warszawa
Najnowsze komentarze