„Ja, zwykły, szary człowiek, taki jak wy, wzywam was wszystkich – nie czekajcie dłużej. Trzeba zmienić tę władzę jak najszybciej, zanim doszczętnie zniszczy nasz kraj; zanim całkowicie pozbawi nas wolności”. – Piotr Szczęsny, "szary człowiek" (19.10.2017)
Czy teraz, kiedy partia ma zarówno większość w Sejmie jak i urząd prezydenta, możemy spodziewać się zmian wcześniejszych decyzji? Wszystko na to wskazuje. I być może nie mylą się ci, którzy podejrzewają, iż Jarosław Kaczyński chce zawłaszczyć ten ważny fragment Warszawy wykutą w kamieniu sylwetką swojego brata.
Początki, czyli drewniany krzyż
10 kwietnia 2010. Wieść o tym, że w tragicznym wypadku lotniczym zginęła para prezydencka i liczne grono znaczących osobistości jest wstrząsem dla całego kraju. Szukając bliskości w tej trudnej chwili Polacy gromadzą się w kościołach i w miejscach związanych z tymi, którzy zginęli. W Warszawie takim miejscem staje się fragment ulicy Krakowskie Przedmieście stykający się z otwartym dziedzińcem Pałacu Prezydenckiego. Mieszkańcy stolicy od pierwszych chwil żałoby narodowej przybywają tu licznie, przynosząc flagi, zdjęcia prezydenckiej pary, paląc znicze, modląc się. Z każdym dniem, z każdą godziną, rośnie kopiec kwiatów, powiększa się morze świateł. Nad porządkiem i organizacją czuwają tu nieprzerwanie liczni i zaangażowani harcerze.
To właśnie z ich inicjatywy, po kilku pierwszych dniach od tragedii, staje przed Pałacem Prezydenckim, wśród kwiatów i zniczy, prosty drewniany krzyż. Teraz to wokół niego gromadzą się tłumy już nie tylko warszawiaków, ale przybyszów z całej Polski. Dzień i noc słychać tu modlitwę i pieśni.
Po zakończeniu tygodniowej żałoby do krzyża zostaje przybita tabliczka z tekstem: „Ten krzyż to apel harcerzy i harcerek do władz i społeczeństwa o zbudowanie tutaj pomnika”.
Krzyż stoi na chodniku przed Pałacem Prezydenckim do czerwca, choć wiadomo, że władze miasta traktują go jako tymczasowy element. Teraz nie ma tu już tłumu zjednoczonych w bólu Polaków, pozostała jednak liczna grupa sympatyków Lecha Kaczyńskiego, nazwana „grupą obrońców krzyża”. Pod wodzą Jarosława Kaczyńskiego obchodzone są tu „miesięcznice” katastrofy smoleńskiej
Jednocześnie brat tragicznie zmarłego prezydenta sam ubiega się o ten urząd.
Wybory prezydenckie w czerwcu 2010 wygrywa jednak Bronisław Komorowski. Od tej chwili spór o pomnik staje się otwarcie polityczny.
Prezydent Komorowski zapowiada przeniesienie krzyża spod Pałacu Prezydenckiego, co rozpoczyna gorącą dyskusję międzypartyjną i społeczną.
Pierwsze przeniesienie
Pierwsza, nieudana próba przeniesienia krzyża do pałacowej kaplicy przez duchownych ma miejsce w sierpniu, cztery miesiące po katastrofie. Uzgodnienia przedstawicieli Kościoła, Kancelarii Prezydenta oraz innych organizacji nie są jednak akceptowane przez tłum zbierający się regularnie pod krzyżem. Dochodzi do gwałtownych protestów, rozmodlone kobiety krzyczą, mężczyźni używają siły, media rejestrują, interweniuje policja.
Drugie przeniesienie
Druga próba ma miejsce w połowie września, jest bardziej dyskretna i udana. Krzyż zostaje przeniesiony do pałacowej kaplicy. Dzieje się to rankiem, bez wcześniejszego ogłaszania i bez obecności duchownych, natomiast w asyście funkcjonariuszy BOR. Następstwem są głośne protesty zwolenników krzyża, którym przewodzi Jarosław Kaczyński.
Trzecie przeniesienie
Nowa lokalizacja utrudnia wprawdzie protestującej grupie zbieranie się pod pałacem Pałacem, ale także mniej dostępnym czyni krzyż dla tych, którzy rzeczywiście chcą się pod nim modlić. W listopadzie krzyż zostaje zatem przeniesiony ponownie; bez wcześniejszych zapowiedzi umieszcza się go w docelowym miejscu przeznaczenia, pobliskim Kościele Św. Anny, gdzie staje w Kaplicy Loretańskiej. Ten zaledwie kilkusetmetrowy odcinek nie był możliwy do pokonania wcześniej ze względu na gwałtownie protestujących obrońców krzyża. W tym samym jednak czasie trwają uroczystości odsłonięcia pomnika ofiar katastrofy na Cmentarzu Powązkowskim.
Krzyż pomnikiem
W listopadzie 2012 w Kaplicy Loretańskiej Kościoła Św. Anny zostaje odsłonięty i poświęcony pomnik ku czci ofiar katastrofy. Jego głównym elementem jest drewniany krzyż spod Pałacu Prezydenckiego.
Pałacowe tablice
12 sierpnia 2010 ma miejsce odsłonięcie tablicy upamiętniającej wszystkie 96 ofiar katastrofy, z imiennym wyszczególnieniem prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego z małżonką i byłego prezydenta RP na uchodźstwie Ryszarda Kaczorowskiego. Tablica umieszczona jest na murze lewego skrzydła Pałacu i przez obrońców krzyża uznana za niegodną tych, których upamiętnia.
Dlatego miesiąc później w kaplicy Pałacu umieszczona zostaje druga tablica. Wymienieni są na niej zarówno obaj prezydenci RP, jak i pracownicy Kancelarii Prezydenta, którzy zginęli w katastrofie.
Pomnik na Cmentarzu Powązkowskim
10 listopada 2010, w kolejną miesięcznicę katastrofy, na Wojskowych Powązkach w Kwaterze Smoleńskiej ma miejsce uroczyste odsłonięcie pomnika ku czci ofiar smoleńskich.
Pomnik smoleński przed Pałacem Prezydenckim, tak czy nie?
Władze i mieszkańcy Warszawy
Po upływie roku od katastrofy wyniki sondażu zorganizowanego przez TVP ukazują, że Polacy nie chcą pomnika w centrum stolicy. Na pytanie: „Czy uważa pan/pani, że w centrum Warszawy powinien stanąć pomnik prezydenta Lecha Kaczyńskiego z małżonką?” 59 procent pytanych odpowiedziało „nie” , 29 procent – „tak”, a 12 procent „nie ma zdania”.
W czerwcu 2011 Ratusz Warszawy przeprowadza sondaż wśród mieszkańców stolicy pytając: „Czy w Warszawie oprócz pomnika na cmentarzu na Powązkach, powinien stanąć drugi upamiętniający ofiary katastrofy smoleńskiej?”. Odpowiedzi „zdecydowanie nie” albo „raczej nie” udziela 70,9 procent ankietowanych. Za postawieniem pomnika wypowiada się 24,7 procent pytanych.
W lutym 2012 władze Warszawy odrzucają propozycję umiejscowienia pomnika smoleńskiego na skwerze przy hotelu Bristol, w niedalekim sąsiedztwie Pałacu, także przy ulicy Krakowskie Przedmieście.
Po kilku latach dyskusji, petycji, protestów, władze miasta proponują kompromis. W kwietniu 2015 Rada Warszawy oficjalnie akceptuje lokalizację pomnika smoleńskiego w centrum miasta, na skrzyżowaniu ulic Marszałka Focha i ulicy Trębackiej na tyłach Teatru Wielkiego, w pobliżu Krakowskiego Przedmieścia i Placu Piłsudskiego. Politycy PiS nie kryją niezadowolenia i nie akceptują tej lokalizacji.
Rodziny smoleńskie
Nie wszyscy, którzy stracili swych bliskich w katastrofie, domagają się pomnika w centrum Warszawy, jednak ci, którym na tym zależy, są wytrwali. Inicjują rozmowy, piszą petycje i organizują się w Komitet Budowy Pomnika Smoleńskiego w Warszawie.
Projekty
Pomnik Światła, autorstwa Pawła Szychalskiego.
96 reflektorów zainstalowanych w chodniku przed Pałacem Prezydenckim.
Obelisk ”96 Dłoni”, autorstwa Maksymiliana Biskupskiego.
Ośmiometrowej wysokości obelisk z wyrzeźbionymi dłońmi sprawiającymi wrażenie wychodzących z ziemi.
Obelisk z czarnego granitu autorstwa Grażyny Bartnik.
Pomnik Lecha Kaczyńskiego, pomysłodawca Czesław Bielecki.
Skromny pomnik, projektu jeszcze nie ma, ale lokalizacja przy zbiegu ulic Trębackiej i Focha została zatwierdzana przez Radę Warszawy.
Konserwator
Sierpień 2010. Miejski Konserwator Zabytków Ewa Nekanda-Trepka nie przychyla się do projektu postawienia pomnika przed Pałacem Prezydenckim, zaznaczając, że wniosek o jego budowę może zgłosić tylko właściciel terenu, czyli Kancelaria Prezydenta.
Luty 2016. Ze stanowiska Mazowieckiego Konserwatora Zabytków odwołany zostaje Rafał Nadolny, przeciwnik usytuowania pomnika na Krakowskim Przedmieściu. Na jego miejsce nowe władze powołują Barbarę Jezierską.
Ostateczna decyzja należy jednak do Stołecznego Konserwatora Zabytków. Obecnie jest nim Piotr Barbander, który uważa, że aby jeden nowy pomnik na Krakowskim Przedmieściu postawić, inny trzeba usunąć.
Kaczyński i jego ludzie o lokalizacji
Sam Jarosław Kaczyński, wypowiadając się o lokalizacji pomnika często używa ostrożnego terminu „w centrum miasta”.
„Musimy o to dbać, by te pomniki powstały. By upamiętnienie w centrum Warszawy nastąpiło. To bardzo ważne. O to zabiegaliśmy, o tym marzyliśmy. Dzisiaj wydaje się to realne. Nie dziś, nie jutro, ale w stosunkowo nieodległym czasie. Musimy jednak tego pilnować. Musimy to w wielkiej mierze brać we własne ręce, bo inaczej może być różnie. Diabeł nie śpi i często przeszkadza w najlepszych przedsięwzięciach.”
Po wygranych wyborach prezes coraz częściej mówi o dwóch pomnikach; jednym ku czci wszystkich ofiar katastrofy i drugim ku czci brata, prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
Jego zaufani i wpływowi podwładni są bardziej precyzyjni:
Prezydent Andrzej Duda:
„Wszyscy chyba wiedzą, jak ważny był dla mnie Smoleńsk, jak przeżyłem tę katastrofę, ale teraz mam być prezydentem, a nie kustoszem nieistniejącego muzeum. (…) Zawsze mówiłem, że pomnik powinien stanąć przy Krakowskim Przedmieściu, tam gdzie zbierały się tysiące ludzi. To Polacy w ten sposób wybrali dla niego miejsce”.
Wiceminister i Minister Kultury i Dziedzictwa narodowego Piotr Gliński:
„Nie mam wątpliwości, że to powinno być Krakowskie Przedmieście. To miejsce jednoznacznie wskazali Polacy, gromadząc się tam tłumnie tuż po katastrofie”.
Wiceszef MSW Jacek Sasin:
„Setki tysięcy, czy nawet miliony ludzi przybyły pod Pałac spontanicznie, bo nikt tam tych ludzi przecież nie zwoływał i nie gromadził odgórnie, by oddać hołd ofiarom. Więc to jest miejsce wybrane przez Polaków i tak powinno zostać. Nie mam żadnych wątpliwości, że trzeba zrobić wszystko, zgodnie z prawem i procedurami, by do upamiętnienia doszło właśnie tam. ”
KRYSIA KIEREBINSKI
Tragedia narodowa.Ogromny wstrząs, rozpacz,łzy – tego się nie zapomina.Powrót do kraju w trumnach, najwyższa mobilizacja wladz państwowych, tlumy na ulicach, nastroj powagi i bezbrzeżnego żalu. Zjednoczeni w bolu bylismy, my, POLACY TEGO SAMEGO SORTU.
No, a potem, jak trafnie Pani to przedstawiła, jedność prysła. Dzis mamy Polskę, w której niszczy się demokrację,nastepuje powrót do niechlubnej przeszlosci.
Tak, nasza jedność i wspólnota okazały się kruche. Dziś pamięć o ofiarach katastrofy jest elementen przetargowym w politycznych rozgrywkach i w osiąganiu osobistych celów. Może nadejdzie czas, kiedy dostrzeże to całe społeczństwo. Życzmy sobie tego. W imieniu własnym i całej grupy D.ok dziękuję za komentarz i pozdrawiam.