„Ja, zwykły, szary człowiek, taki jak wy, wzywam was wszystkich – nie czekajcie dłużej. Trzeba zmienić tę władzę jak najszybciej, zanim doszczętnie zniszczy nasz kraj; zanim całkowicie pozbawi nas wolności”. – Piotr Szczęsny, "szary człowiek" (19.10.2017)
Jak pamiętam, partia, której nazwy nie wymieniam, razem z „Samoobroną” stawały wówczas okoniem i nie chciały dopuścić do tego, żeby Polska weszła do UE. Teraz chce, żeby nas z Unii Europejskiej wyrzucono i wszystkimi swoimi siłami do tego dąży. Tymczasem to, że jesteśmy w grupie państw unijnych jest naszym jedynym ratunkiem przed całkowitym przejęciem kraju przez Pana Psuja, Panią Demolkę i resztę. Czyżbyśmy wszyscy stali się głupsi niż wtedy, kiedy głosowaliśmy za przystąpieniem Polski do Unii Europejskiej?
Dla mnie najważniejsze jest to, że po wielu krajach mogę jeździć bez stania w kilometrowych kolejkach i bez, często upokarzającego, „przetrząsania” mojego bagażu na granicy, że właściwie nikt nie sprawdza moich dokumentów i wreszcie paszport trzymam w szufladzie własnego biurka. To wszystko jest dla mnie NAJWAŻNIEJSZE!
Czuję, że jestem na wolności, a nie w areszcie domowym, ale to wszystko może się niedługo zmienić dzięki usilnym działaniom niewymienianej przeze mnie partii i jej sprzymierzeńcom. Prezes i tak nigdzie nie jeździ, bo nie lubi albo się boi, więc jemu jest wszystko jedno. Jemu nie zależy.
Pomijając aspekt wolności, chociaż to najważniejsze, wspomnę też o funduszach unijnych, które mają zapewnić równy poziom wszystkim państwom członkowskim. Wiem. Mówienie o pieniądzach jest nieeleganckie, ale zróbcie sobie wycieczkę po Polsce. Nie tylko po dużych miastach, ale po Polsce powiatowej i zobaczcie, jak się zmieniła, dzięki ogromnym kwotom dotacji unijnych. Zobaczcie, jakie maszyny stoją w chłopskich zagrodach (rolnicy otrzymują dopłaty za uprawy). I ktoś śmie wmawiać społeczeństwu, że Polska jest w ruinie dzięki rządom PO, a teraz dopiero będzie „dobra zmiana”? Polska w ruinie to chyba była zapowiedź tego, co Pan Popsuj i Pani Demolka mają zamiar z nami zrobić, bo pracują nad tym pilnie, odkąd zaczęli rządzić.
A MY BYLIŚMY I BĘDZIEMY W EUROPIE, CZY SIĘ TO KOMU PODOBA CZY NIE !
Ewa Oranowska-Wróbel, tłumaczka języków bałkańskich i rosyjskiego, mieszka w Warszawie. Prowadzi blog Porcelanowy piesek.
Najnowsze komentarze